Benon 1 Benon 1
178
BLOG

Polak, Nama – jedna sfera, dają Niemcom się nabierać?

Benon 1 Benon 1 Polityka Obserwuj notkę 5
Niemcy, działając poprzez Unię Europejską lub bezpośrednio, traktują Polaków tak praworządnie, jak 140 lat temu traktowali afrykańskie plemię Nama.

Dziś przypada pewna rocznica. 25 sierpnia 1883 roku – równo 140 lat temu – niejaki Heinrich Vogelsang zawarł w imieniu swego szefa, bremeńskiego kupca Adolfa Lüderitza drugą umowę z naczelnikiem afrykańskiego plemienia Nama – Josephem Davidem Fredericksem. Na mocy obu umów Lüderitz nabywał od Fredricksa za łączną cenę 600 funtów w złocie (to jest około 4,4 kg czystego złota) i 260 strzelb zlokalizowany na terenie dzisiejszej Namibii, przylegający do Atlantyku pas ziemi o szerokości 20 mil geograficznych.

Wspomniane kontrakty przeszły do historii pod nazwą szwindel milowy (niem. Meilenschwindel), gdyż naczelnik Fredericks utożsamiał użytą przez Vogelsanga do opisu przedmiotu umów niemiecką milę geograficzną (7420,44 m) z ponad cztery razy krótszą milą angielską (1609,34 m). Zgodnie z literalną wykładnią tych kontraktów Lüderitz miał prawo przejąć – i ostatecznie przejął – przeszło czterokrotnie szerszy pas ziemi niż ten, który faktycznie chciał mu przekazać naczelnik plemienia Nama.

„Niech na razie Joseph Fredericks wierzy, że to 20 mil angielskich.” – pisał do Vogelsanga Lüderitz w pełni zaakceptowawszy podstęp swojego podwładnego.

Fredericks, kiedy dowiedział się, że oszustwo Vogelsanga i Lüderitza pozbawi jego i plemię Nama większości ziemi, którą posiadali, złożył skargę do niemieckiego rządu cesarskiego, ale dokument ten nigdy oficjalnie nie dotarł do adresata.

Te wątpliwości nie przeszkadzały ówczesnej prasie wychodzącej w Niemczech podkreślać „legalność i najściślejszą uczciwość”, którymi rzekomo kierowali się niemieccy kolonizatorzy Afryki.

Lüderitz kontynuował „legalne i uczciwe” zakupy ziemi w omawianym rejonie Afryki. Po czym w kwietniu 1885 roku odsprzedał swoje nabytki Niemieckiej Kompanii Kolonialnej dla Afryki Południowo-Zachodniej za 500 tys. marek, czyli równowartość 179,2 kg czystego złota.

Pod koniec lat 80-tych XIX wieku administrowanie kolonią przejął z rąk Kompanii rząd niemiecki.

Trzeba zauważyć, że szachrajstwa których dopuścił się Lüderitz przy zakupach terenów były uwerturą do ludobójstwa dokonanego przez Niemców na Południowo-Zachodnich Afrykanach w latach 1904-1908.

Zapewne naczelnik Fredericks przekonywał członków swojego plemienia, że zawarł z Niemcem świetny deal, i pewnie część z nich wierzyła wodzowi, dopóki w następstwie wykonania umowy wszyscy nie dowiedzieli się, że niemiecka mila geograficzna jest przeszło cztery razy dłuższa od mili angielskiej.

Podobnie rządzący w ostatnich dekadach polscy politycy przekonują nas, że wynegocjowali bardzo korzystne dla Polski porozumienia z Niemcami bądź z Unią Europejską, i mniejsza lub większa część Polaków daje im wiarę, dopóki nie okazuje się, że nasz – jak to się teraz mówi – partner inaczej interpretuje zapisy, które tak dobrze miały chronić interesy Polski.

Stało się tradycją, że Niemcy odpowiadając na zastrzeżenia do swych działań zasłaniają się pozornym legalizmem – przecież wódz Murzynów zapoznał się z umową, a tam było wyraźnie napisane „mila geograficzna”; wszakże Polacy głosowali za wejściem do Unii Europejskiej, więc powinni dzisiaj – po 20 latach od referendum – godzić się na wszystkie wyciągane jak króliki z kapelusza horrendalne pomysły idących na pasku Niemiec unijnych aparatczyków; przecież Polska przystąpiła do unijnego programu „Natura 2000”, zatem nie powinna budować portu kontenerowego w Świnoujściu nie dlatego, że po prostu stoi to w sprzeczności z interesem ekonomicznym Niemiec, tylko dlatego, że może zostać naruszona równowaga cennego ekosystemu, czego zabrania rzeczony program…

Analizując omawiane wydarzenia warto sobie zadać pytanie w jakim stopniu miała wpływ na ich bieg ignorancja, a w jakim skorumpowanie przywódców poddawanych kolonizacyjnemu naporowi społeczności. Czy naczelnik któregoś z plemion nie wiedział, że godzi się na niekorzystne dla swojego ludu warunki, czy może przekupiony paroma kilogramami złota udawał, że nie wie. Są w Polsce politycy, których Niemcy obsypali prestiżowymi nagrodami i lukratywnymi stanowiskami. Za co? Korzyści w pewnych przypadkach mogą być przekazywane bardziej dyskretnie, a obdarowany może na forum publicznym krytykować Niemcy i Unię Europejską zatajając, że w zaciszu gabinetów zaakceptował szkodliwe rozwiązanie.

Rozważając dzisiejszą sytuację Polski jakiegoś pocieszenia można szukać w tym, że 140 lat temu za plecami kolonialnych macherów z Niemiec stały siła niemieckiej ekonomii i niemiecka armia, zaś wsparciem dla współczesnych macherów znad Renu i Łaby próbujących skolonizować Nasz Kraj jest głównie potęga ekonomiczna Republiki Federalnej, bo niedoinwestowana Bundeswehra na razie słabnie.

Źródła:

https://en.wikipedia.org/wiki/Adolf_L%C3%BCderitz

https://de.wikipedia.org/wiki/L%C3%BCderitzland

https://www.spiegel.de/geschichte/erste-deutsche-kolonie-a-948266.html

https://www.britannica.com/place/German-South-West-Africa


Benon 1
O mnie Benon 1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka