Pewien Grzesio, co mieszka nad morzem,
twierdził, iż kawy kupić nie może.
Napisał o tym poem
nadesłał go do SPOŁEM (STOEN)
i na Parnas chce trafić, niebożę.
Lecz z Parnasu sam Lec spuścił nogę
kopnął Grzesia i rzekł: "ja nie mogę
zrozumieć takich osób!
nie temat, ale sposób."
Po czym łbem zaczął bić o podłogę.
Pewien Grzesio, co mieszkał w Trójmieście,
nagle ujrzał był wdzięki niewieście.
Napisał wiersz o dupie
powiesił go na słupie
i na Parnas chce trafić nareszcie.
Pewien Dyzio, co mieszkał w Krakowie,
psa miał, co yorkshire terrier się zowie.
Robił eksperymenty,
pies wrzeszczał jak najęty,
zaś krakusów zbiegało się mrowie.
Powyższe utwory odnoszą się do konkretnych osób i zdarzeń. Utwór o Dyziu, yorku, adminach i trollach zamieszczę w kolejnej notce, gdyż nie jest on limerykiem.
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura