Maria Zglinicka mieszkanka domu Krucza 12
Na Kruczej - cd.
Pan Smogorzewski już nie będzie mógł całymi godzinami pełnić dyżurów z Jasieńkiem, bo zgłosił się na apel Inspekcji Budowlanej i, jako architektowi, powierzono mu opracowanie planu piwnic i przejść z oznaczeniem miejsc przebić. Zajmie mu to dużo czasu.
Dziewiętnastny sierpnia. Trwają walki w rejonie Politechniki.
Na Starówce zostało spalonych już 300 domów, a 400 uszkodzonych. Wśród zniszczonych budowli jest, niestety, katedra św. Jana.
"Biuletyn" publikuje listę osób zaginionych poszukiwanych przez rodziny, listę poszukiwanych dzieci oraz listę dzieci odnalezionych. Dzieci odnalezione znajdują się w punkcie zbiorczym przy ul. Ks. Skorupki, blisko kwatery batalionu "Iwo", w którym walczy Janusz.
Krysieńka wpadła do nas na chwilę. Odnosi rannych z liniii frontu do szpitala na Mokotowskiej 55 i przejściami piwnicznymi w parę minut może dotrzeć do naszego domu. Gdy ranny czeka na noszach na operację Krysieńka może wyrwać się do nas. Ale nie zawsze, bo często ranny prosi, żeby być przy nim dopóki nie dostanie narkozy. Wtedy Krysieńka rezygnuje z odwiedzenia nas, kuca przy noszach, trzyma rannego za rękę i dodaje mu otuchy.
Dwudziestego drugiego sierpnia. Ciężkie walki o Politechnikę. Niemcy podpalili główny gmach uczelni, przeprowadzili natarcie wspierane "Goliatami". Został spalony dom na rogu Lwowskiej i Noakowskiego, blisko Politechniki. Front przebiega obecnie wzdłuż ulicy Noakowskiego.
Prasa powstańcza informuje, że 19 sierpnia wybuchło powstanie w Paryżu. W mieście pożary.
Dwudziestego trzeciego sierpnia. Coraz mi trudniej przygotowywać posiłki. Właściwie pozostały mi tylko płatki owsiane i bardzo stara mąka sojowa. Jasieniek dostał ją dwa lata temu w fabryce jako deputat. Nie zużyłam jej, bo nie wiedziałam do czego, na szczęście nie wyrzuciłam. Jest cały woreczek. Będzie nas ratować przed głodem. Mamy cukierki, też deputat; zwykle je sprzedawałam państwu Adamczewskim* z drugiego piętra , ale tych ostatnich, otrzymanych w lipcu na kilka dni przed Powstaniem, jeszcze nie zdążyłam spieniężyć. Może uda mi się na coś je zamienić? Na Kruczej, w jednym z podwórek między Wilczą i Hożą, kwitnie handel wymienny. Monetą obiegową jest głównie wódka i papierosy, ale może i na cukierki trafi sie amator?
Oddziały powstańcze odzyskały i obsadziły ponownie gmach Politechniki oraz budynek kreślarni. Sytuacja na odcinku zachodnim naszej dzielnicy poprawiła się dzięki temu.
Największe natężenie walk utrzymuje się na Starym Mieście. Ruch cywilny na Starówce już zamarł. Nie ma tam już domów nieuszkodzonych. Na terenie Śródmieścia Specjalna Komisja Techniczna przystąpiła do budowy studzien czerpanych w związku z niedostateczną działalnością Filtrów. Pan Smogorzewski nadzoruje kopanie studni w podwórku domu Krucza 13, vis a vis naszego domu. Kieruje on również prowadzeniem rozbiórki zawalonych budynków i wydobywaniem zasypanych mieszkańców; zajmują się tym jeńcy niemieccy, skoszarowani w kinie Hollywood przy ul. Hożej.
Dwudziestego czwartego sierpnia.
W Śródmieściu powstańcy odnieśli wczoraj trzy duże sukcesy: zdobyli budynek Komendy Policji przy Krakowskim Przedmieściu 1, Cristal, stanowiący kluczowy punkt Alej Sikorskiego (Jerozolimskich) oraz silnie uzbrojony gmach komendy Policji w "Małej Paście" przy ul. Piusa XI. To wszystko były punkty długotrwałego, zaciekłego oporu. Tym większa jest radość ze zwycięstwa. My, naturalnie, najbardziej cieszymy się z upadku pobliskiej "Małej Pasty".
Prasa informuje, że w dniu 22 sierpnia, po czterech dniach walki, Paryż został uwolniony od okupanta. W powstaniu wzięło udział 50 tys. żołnierzy i policja z wyspy la Citee.
Cała nasza dzielnica jest nadal ostrzeliwana przez artylerię i "Krowy"**. Na Kruczej wiele zniszczeń i zabitych. Na trawnikach, pod drzewkami ulicznymi, wzdłuż ul. Wspólnej wyrósł szereg mogił. Szerzą się pożary. Nasz dom został trafiony przez "Krowę" - została rozbita część frontu. Na szczęście nikt nie został zabity, bo lokatorzy byli w piwnicy.
Dwudziesty szósty sierpnia.
Wczoraj powstańcy zdobyli narożnik Nowego Światu i Alej położony na wprost BGK zagrażając jego załodze.
Do Warszawy przedarła się kobieta z obozu w Pruszkowie.Przyniosła rozpaczliwy list uwięzionych z prośbą o interwencję przedstawicieli Czerwonego Krzyża. W obozie przebywa w strasznych warunkach parę tysięcy Warszawiaków, a przeszło przez obóz już kilkadziesiąt tysięcy. Bardzo im współczujemy, a równocześnie rozumiemy, że to jest nasza perspektywa, jeśli ocalejemy...
Dwudziesty siódmy sierpnia.
Śródmieście jest pod ogniem pocisków zapalających i burzących. Oprócz miotaczy min niemcy używają przeciwko nam dział i lotnictwa. Z piwnicy wychodzę tylko na krótki czas konieczny, żeby przygotować coś do zjedzenia. Jasieniek nadal pełni dyżury. Krysieńka, jak tylko może, wpada sprawdzić, czy jeszcze żyjemy. Wieczorami, kiedy niemcy przerywają ostrzał i bombardowanie, z piwnic wychodzą lokatorzy naszego domu, gromadzą się na podwórku przed kapliczką Matki Boskiej i odmawiają głośno litanię.
"Biuletyn" informuje, że powstańcy zniszczyli ogółem 115 czołgów i wzięli do niewoli 2000 jeńców. No tak, walczą wspaniale, ale już chyba zbliża się zagłada Śródmieścia. I tak długo było u nas stosunkowo bezpiecznie w porównaniu z innymi dzielnicami.
Dwudziesty dziewiąty sierpnia.
Radio Polskie w Warszawie nadało zapytanie kobiet polskich skierowane do kobiet amerykańskich i angielskich, dlaczego nie otrzymujemy pomocy od Sprzymierzonych? Przecież nasze dzieci giną na barykadach!
Warszawa apeluje o niezwłoczne poczynienie kroków w celu zapewnienia jeńcom polskim wszelkich praw, jakie przysługują jeńcom wojennym na podstawie obowiązujących konwencji. Do tej pory niemcy uważają powstańców za bandytów i traktują w sposób bestialski.
Stare Miasto jeszcze walczy, chociaż to już są tylko gruzy. Bronią się tam harcerskie bataliony sławne już z waleczności.
Trzydziestego sierpnia.
Prasa niemiecka doniosła, że w Warszawie zginął w walce wicegubernator Warszawy. O jednego hitlerowskiego łotra mniej!
Powstańcze patrole podpaliły gmach BGK. Niestety, niemiecka załoga zdołała go ugasić, spłonął tylko bunkier w ogródku od strony ul. Brackiej.
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka