Tadeusz Kowalkowski pchor/ppor. "Himlic", "Tadeusz" Zgrupowanie "Golski" 6 kompania
Sierpniowe walki w rejonie Politechniki Warszawskiej
13 sierpnia Niemcy rozpoczęli silny ostrzał terenu Politechniki z moździerzy z b. Szpitala Okręgowego. Niespodziewany ostrzał spowodował ofiary. 14 sierpnia trwał ostrzał nękający z tego samego kierunku. Był to wstęp do rozwinięcia dalszych działań. Wieczorem 15 sierpnia 4 czołgi przejechały od ulicy Rakowieckiej przez Pole Mokotowskie, by zaatakować nasze oddziały od strony Alei Niepodległości i Koszykowej przy Chałubińskiego. Za czołgami szła piechota. Kompania obsadzająca teren Politechniki mogła odpowiadać tylko ogniem jedynego moździerza kaliber 88, którym dysponowała. Pociski dział czołgowych i dział salwowych z b. Ministerstwa Komunikacji zapaliły Pawilon Fizyki, następnie domy na ulicy Emilii Plater. Pod osłoną ognia ciężkiej broni maszynowej, od strony budynków b. Szpitala Okręgowego na 6 sierpnia, piechota npla wdarła się między nasze stanowiska. Silne przeciwuderzenie oddziałów broniących Politechniki zmusiło wroga do wycofania się, zadając mu straty w zabitych i rannych.
Wykorzystując zdobyte w tych walkach rozeznanie, nieprzyjaciel podjął 19 sierpnia o świcie kolejne natarcie, zaczynając je jak poprzednio od przygotowania artyleryjskiego. Na Pole Mokotowskie wjechały 4 czołgi i rozpoczęły ostrzał naszych placówek na ulicy Polnej, oraz barykad i stanowisk strzeleckich w budynkach znajdujących się przy tych barykadach. Ogień skupił się na barykadzie u wylotu ulic: 6 Sierpnia, Śniadeckich, Lwowskiej i Noakowskiego. Kolejne 2 czołgi ze skrzyżowania ulic Koszykowej z Aleją Niepodległości ogniem swoich dział biły w zabudowania Politechniki. Cały jej teren został pokryty ogniem moździerzy od strony b. Ministerstwa Komunikacji. Następnie ze stanowisk Pola Mokotowskiego rozpoczęto ostrzał ulic Noakowskiego, Lwowskiej i Koszykowej. Osłaniane tak zmasowanym ogniem artyleryjskim dział, ruszyło natarcie piechoty npla, tak jak poprzednio z budynku b. Szpitala Okręgowego. Niszczące skutki ostrzału artyleryjskiego i siła uderzenia nacierających zmusiły nasze placówki do opuszczenia gmachu Mechaniki i Aerodynamiki. Zajął je nieprzyjaciel. Próby powstrzymania nacierających przez oddział z kotłowni nie powiodły się. Placówka ta zagrożona okrążeniem zmuszona została także do wycofania się. Nieprzyjaciel, atakujący od strony Alei Niepodległości, zajął w walce budynek Elektrotechniki. Następne uderzenie poszło od strony b. Ministerstwa Komunikacji i było wsparte silnym ogniem broni maszynowej. Nieprzyjaciel zajął wypalony wcześniej budynek mieszkalny przy ulicy Koszykowej i kolejno gmach Kreślarni, z którego także wyparto nasze oddziały.
Zaatakowana z trzech stron nasza placówka broniąca gmachu Technologii Chemicznej w obawie przed okrążeniem wycofała się. Wycofali się, ulegając sile zmasowanego uderzenia obrońcy gmachu Fizyki, którzy utrzymali jednak swoje stanowiska w gmachu Chemii. W czasie tych ciężkich walk musiano pod ogniem npla ewakuować mieszkańców z Domu Profesorów. Wtedy dowodzący oddziałami walczącymi na Politechnice z ramienia dowódcy odcinka płk "Topora" mjr "Antoni", rzucił do przeciwuderzenia wcześniej ściągnięte odwody. Odebrano gmach Mechaniki i wzmocniono obsady w gmachu Głównym i sąsiednim Chemii. Ponadto kpt. "Golski" rozkazał strzałami z "piata" zaatakować czołgi nękające ogniem swoich dział nasze stanowiska. Czołgi wycofały się.
W godzinach popołudniowych tegoż dnia, na ulicę Koszykową wjechały 2 czołgi npla, powodując straty w naszej obronie. Obrzucone butelkami zapalającymi wycofały się. Ponowione kolejne przeciwnatarcie naszych oddziałów na Kreślarnię, załamało się. Ogień z dział wzniecił liczne pożary także w budynkach mieszkalnych. Gaszono je pod ostrzałem, ponosząc straty w zabitych i rannych. Odparto kolejne natarcie niemieckie na Chemię. Po wznowieniu jeszcze bardziej gwałtownego i skutecznego ognia artyleryjskiego wypuszczono na budynki Politechniki, jej gmach Główny, czołgi bezzałogowe - miny goliaty. Po ich wybuchu powstały wielkie wyłomy i rozszalały się pożary. Wybuchy kolejnych goliatów sparaliżowały naszą obronę. Pod wieczór obrońcy Politechniki otrzymali rozkaz wycofania się na parzystą stronę ulicy Noakowskiego. Wziętych do niewoli na terenie Politechniki powstańców i osoby cywilne Niemcy rozstrzelali.
Politechnika w naszych rękach stanowiła swoistego rodzaju wysunięty bastion wchodzący głęboko w pozycje npla i ograniczający swobodę jego działania na odcinku zachodnim. Z jej terenu mogły wyjść po otrzymaniu odpowiedniej do walk zaczepnych ciężkiej broni, groźne dla Niemców działania ofensywne.
Utrata Politechniki stworzyła zagrożenie dla naszych stanowisk obrony, które od nieprzyjaciela oddzielała tylko szerokość ulicy Noakowskiego. Powstało zagrożenie dla gęsto zabudowanej i zaludnionej tej części Śródmieścia Południowego. Chcąc zagrożenie to zlikwidować, należało odebrać Niemcom Politechnikę, lub chociażby jej część.
W nocy z 20 na 21 sierpnia oddziały kpt. "Golskiego" otrzymały od dowódcy Obwodu, płk. "Radwana", rozkaz odebrania Politechniki.
Ruszyło nasze natarcie; najpierw zajęto jeszcze dymiące i nieobsadzone przez npla zgliszcza gmachu Głównego. Zmuszono do ucieczki czujki npla z Chemii i Kreślarni. Nie odzyskano Domu Profesorów, a próba jego podpalenia nie powiodła się. O świcie 21 sierpnia silne przeciwnatarcie wroga zmusiło nasze oddziały do powrotu na ulicę Noakowskiego.
Przewaga techniczna wroga była przytłaczająca i ona zwyciężyła. Zakończył się okres walk w rejonie Politechniki. Wyczerpały one nie tyle zasoby ludzkie VI Zgrupowania, ile jego zapasy broni i amunicji. Zmuszało to do zaniechania działań zaczepnych. Klin głęboko wchodzący w pozycje niemieckie i stanowiący potencjalne zagrożenie dla ich oddziałów na kierunku Ochoty, utrudniający im swobodę działania w Alejach Jerozolimskich, został zlikwidowany.
22 sierpnia rozpoczął się okres naszej walki o przetrwanie. Charakteryzowało go ze strny npla ustawiczne, z niemiecką systematycznością prowadzone, nękanie naszych stanowisk ogniem moździerzy i ciężkiej broni. Trwał nękający ostrzał naszych stanowisk obserwacyjnych i strzeleckich przez ich strzelców wyborowych na całej linii naszej obrony. Ogień nękający byl szczególnie dokuczliwy dla mieszkańców okolicznych domów, znajdujących się na zewnątrz; stojących po wodę, pomagających w gaszeniu pożarów, biorących udział w odgruzowaniu, a także wykonujących inne konieczne czynności. Była nieudana próba ataku czołgów na 6 Sierpnia, walki patroli itp. działania występujace w obronie. Podobnie bylo na innych liniach obrony, w rejonie Placu Zbawiciela i Mokotowskiej.*
Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości