Beret w akcji Beret w akcji
760
BLOG

Wspomnienia z Powstania Warszawskiego - Część 90

Beret w akcji Beret w akcji Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Ta relacja to przypis do:

Tadeusz Kowalkowski pchor/ppor. "Himlic", "Tadeusz" Zgrupowanie "Golski" 6 kompania

Sierpniowe walki w rejonie Politechniki Warszawskiej

---------------------------------------------------------------------------------------

Opis ataku oddziałów mjr. artylerii p-lot. "Łucznika" na Flakkaserne

W dniu 1 sierpnia 1944 roku o godz. 15.00 zmobilizowały się w czterech miejscach plutony "Łucznika" w liczbie 19 o numeracji od 540 do 558. W kompleksie budynków na Polnej zajęło podstawy wyjściowe około 400 żołnierzy zorganizowanych w trzech kompaniach, siedmiu plutonach. Całością sił uderzeniowych miał dowodzić por. "Borowy", będący równocześnie dowódcą 1 kompanii. Godzinę wcześniej przywieziono na Polną broń: rkm bren, 3 steny, sidolki, butelki samozapalające, świece dymne i kilka miotaczy ognia. Tuż przed natarciem doniesiono jeszcze 3 steny i skrzynkę granatów obronnych. Uzupełnieniem była broń osobista zmobilizowanych. Rzuty drugiego dywizjonu miały miejsce koncentracji na Sandomierskiej przy Rakowieckiej. Miały się włączyć do akcji tylko w przypadku sukcesów natarcia "Borowego". Przy końcu Rakowieckiej róg Kieleckiej zmobilizował grupę artylerzystów por. Władysław Wicze-Jaskólski. Mieli być obsadą dział  zdobytych na terenie Flakkaserne. Całość 11 plutonów liczyła 150 do 200 żołnierzy. Należy domniemywać, że stan ich uzbrojenia był gorszy, niż siedmiu plutonów "Borowego". Na mp. 3 Rejonu wybrano dom Skolimowska 5 znajdujący się prawie na wprost głównej bramy wjazdowej na teren Flakkaserne.

Łączne siły nieprzyjaciela wynosiły na terenie głównego obiektu 250 do 300 żołnierzy posiadających typowe uzbrojenie i wyposażenie oraz 6 dział p-lot. Teren był ogrodzony częściowo sztachetami na podmurówce, częściowo siatką i zasiekami z drutu kolczastego. Wewnątrz znajdowały się bunkry betonowo-ziemne. Obiekt miał być zaatakowany o godz. 17.00 siłami i środkami będącymi w dyspozycji por. "Borowego". Pozostałe siły 3 Rejonu miały zostać na miejscu wyczekiwania. Zgrupowanym na Polnej oddziałom wydano szczegółowe rozkazy natarcia, ustalając ich kierunki. Żołnierze zażądali broni. Dowódcy kompanii odpowiedzieli, iż należy ją zdobyć na nieprzyjacielu. Część żołnierzy wyraźnie nie chciała wyjść bez odpowiedniego uzbrojenia.

Punktualnie o godz. 17.00 wybiegło 200 powstańców w większości uzbrojonych w granaty zaczepne i butelki samozapalające (reszta pozostała na miejscu koncentracji). Natarcie prowadził osobiście por. "Borowy". Już w połowie natarcia zasypała ich lawina pocisków. Tylko część nacierających wdarła się na teren Flakkaserne, reszta zaległa. Straty wyniosły w zabitych i rannych ponad 50% nacierających. Zginął por. "Borowy". Wycofywanie się i zbieranie rannych pod silnym ogniem wroga trwało do późnych godzin nocnych. Około 200 żołnierzy "Borowego" przedostalo się do Śródmieścia i zasiliło zgrupowanie "Golski" i "Ruczaj". Część oddziałow z ulicy Rakowieckiej zasiliła oddziały "Baszty". Zgrupowanie "Łucznik" przestało istnieć.

Mjr "Łucznik" z częścią sztabu i plutonem dyspozycyjnym nadal pozostawał na Skolimowskiej. Gestapowcy i SS-mani zmusili do wyjścia na podwórze wszystkich ludzi z domów Skolimowska 3 i 5. Zastrzelono 100 osób, wśród nich mjr. "Łucznika", jego zastępcę kpt. "Wilusia" i trzydziestu żołnierzy oraz kilka łączniczek, a wśród nich "Hannę", żonę "Łucznika". Ułożone w dwa stosy ciała zabitych zostały oblane benzyną i podpalone. Uratowała się tylko część osób, które wyszły poprzedniego dnia celem zebrania informacji tj.: ppor. "Wojtek", por. "Piorun", pchor. "Włodek" oraz łączniczki: "Halina", "Stacha-Chłopak" i "Bronka".

(Wyciąg z opracowania Tadeusza Kowalkowskiego ps. "Himlic" pt. "Opis organizacji, działań i walki 3 Rejonu V Obwodu Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej")

Prawie w rok po tych wydarzeniach powstała na obczyźnie żołnierska dumka - ballada, zrodzona z bólu, żalu i tęsknoty za krajem. Oto jej fragmenty:

NATARCIE NA FLAKKASERNE

Syreny zawyły salutem Powstania

i pierwsze im steny gwizdem wtórowały,

skokami przez Polną, ulicę rozstania,

do boju drużyny ruszały.

Po dziesięć, po cztery, szczekały szmajsery,

huk działek ich jazgot zagłuszał.

Na Pole! Na Pole! Tam widać koszary,

tam rozkaz do szturmu ich zmuszał.

Nim przeszli zasieki, część pole zaległa,

pod ogniem tam w glinie została,

a sekcja ta z brenem, co pierwsza wybiegła,

już drugą obsadę zmieniała.

I dano po linii, głuszone strzałami,

powtórne natarcia wezwanie,

i poszli do przodu miażdżeni salwami

na Swoje Warszawskie Powstanie

Autor nieznany

Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości