Beret w akcji Beret w akcji
930
BLOG

Człowiek - agresywną małpą? Nagrody i kary - czystym złem? Polemika z Blogerem @GPS

Beret w akcji Beret w akcji Wychowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 79

Temat klapsów, zapoczątkowany notką Blogera @GPS, wywołał ogromny oddźwięk i prawdziwą lawinę na Salonie. Odnośne notki mnożyły się jak grzyby po deszczu, a pod nimi pojawiały się setki komentarzy.

https://www.salon24.pl/u/gps65/875012,stresowcy-vs-bezsteresowcy-do-przerwy-0-1

Klapsy to jednak tylko wąski wycinek poruszonej tematyki - to jedna z kar cielesnych i tyle. Dyskusja stała się znacznie ciekawsza, gdy wkroczyła na obszar zagadnień fundamentalnych.

a)  Nagrody i kary - dobro czy zło?

https://www.salon24.pl/u/gps65/875741,kary-i-nagrody-w-wychowaniu-dzieci


b) Koncepcja człowieka, roli wychowania w uczłowieczaniu małpy, czyli o stawaniu się człowiekiem vs pozostawaniu tresowana małpą wskutek prawidłowego bądź nieprawidłowego wychowania

https://www.salon24.pl/u/gps65/876119,wychowanie-malpy

Zdziwiona jestem, że w najciekawszym momencie dyskusja zamarła i nikt właściwie nie podjął wyzwania. Cóż - piłka nożna zwyciężyła!:)


Ja jednak postanowiłam powrócić do sedna tej dyskusji, pomijając te nieszczęsne klapsy i odniosząc się do kwestii fundamentalnych. Ile w końcu można o klapsach?:)


1. Bloger @GPS (piszący o sobie: "jestem katolikiem"), wyznaje i lansuje pogląd, że człowiek  to drapieżna małpa, z natury amoralna, uczłowieczana dopiero przez proces wychowawczy. Ponieważ ludzkość przez wieki stosowała w wychowaniu system kar i nagród, w tym cielesnych (tresurę), ludzie nie podlegali uczłowieczeniu, lecz pozostawali tresowanymi małpami. A zatem ludzkość (poza może nielicznymi wyjątkami) to zbiór tresowanych małp. I niewolników.


2. Bloger @GPS twierdzi, że do uczłowieczenia owej małpy i przekształcenia jej w człowieka wolnego niezbędne jest nowe wychowanie bezstresowe - odrzucające kary i nagrody jako złe same w sobie. @GPS, piszący o sobie : "jestem skrajnie konserwatywnym arcyliberałem" odrzuca i potępia tradycyjny system wychowania i wzywa do wprowadzenia nowego systemu (bez kar i nagród), który dopiero uczłowieczy ową drapieżną małpę i wyzwoli ludzkość (zbiór tresowanych małp) z niewolnictwa.


A więc "skrajnie konserwatywny arcyliberał" wzywając do odrzucenia systemu konserwatywnego i do wychowywania "nowego człowieka", okazuje się być postępowcem całą gębą! To wszystko już przecież było - miało wiele twarzy i imion, ale wychowywanie "nowego człowieka" powraca jak bumerang!:)


3. W trakcie dyskusji wynikło wiele ciekawych spraw - Bloger @GPS uważa, że instynkty są złe i niemoralne. Wyraził to kilkakrotnie explicite. Na moje pytanie wprost - czy uważa instynkt samozachowawczy, głodu, oddychania, zachowania gatunku, opieki nad potomstwem za złe - wykręcił się od odpowiedzi powtarzając tylko, że instynkty są złe i już. Bo są zwierzęce - a co zwierzęce, to złe. Bo tak.


Odniosę się teraz do meritum.

1. Czy człowiek to drapieżna małpa, czy ludzkość to zbiór tresowanych małp? By nie powtarzać argumentacji, wkleję swój odnośny komentarz:


@GPS
GPS: "Kościół katolicki uznaje poprawność teorii ewolucji."

Tak, uznaje. Wiem o tym świetnie. Jako ciekawostkę powiem Panu, że byłam
wtedy na pl.św.Piotra w Rzymie i słyszałam  na własne uszy, gdy Jan
Paweł II ogłaszał uznanie teorii ewolucji - kwiecień 1986r. Byłam wtedy
bardzo szczęśliwa, że tak się stało i był to dla mnie osobiście bardzo
ważny dzień. Bolała mnie przedtem ta rozbieżność między wiarą a nauką.

Ale Pan niestety nic nie rozumie. Kościół uznał, a i owszem, że Stwórca
mógł posłużyć się zwierzęciem jako materiałem na człowieka (może to była
ta glina, z której człowiek został ulepiony?). Natomiast gdy Stwórca
tchnął już w to zwierzę (małpę) ducha, duszę nieśmiertelną, obdarzył
wolną wolą i rozumem, uczynił je CZŁOWIEKIEM, osobą na Swój obraz i
podobieństwo. W rajskim ogrodzie powstał CZŁOWIEK, a definitywnie
zakończyła się małpa. To CZŁOWIEKOWI Bóg dał Dekalog - nie małpie.

To CZŁOWIEKA Chrystus odkupił i zbawił - nie małpę. To LUDZIE byli w
historii dziejów łotrami, zbrodniarzami ale i świętymi - nie małpy. To
Stwórca uczłowieczył tę małpę Swą wolą " i stał się człowiek" - to nie
małpa sama się uczłowiecza przez wieki w procesie wychowania, jak Pan to
przedstawia.


Wg Pana Kościół uznał, że do dziś człowiek rodzi się małpą, pozostał
zwierzęciem i sam się uczłowiecza???? Że to tylko odpowiednie wychowanie
uczłowiecza, a nieodpowiednie sprawia, że małpa małpą pozostaje? Że
ludzkość to zbiór tresowanych małp? Że Bóg małpom dał Dekalog, że
Chrystus odkupił te małpy? Pan serio twierdzi, że Kościół to właśnie
uznał?

Bzdury Pan wygaduje, Panie Grzegorzu, aż zęby bolą. Pana teoria o małpie
to najczystszy marksistowski materializm dialektyczny. Pan jest
marksistą, nie wiedząc zapewne o tym - jak monsieur Jourdain nie
wiedział, że mówi prozą.I ma Pan do tego święte prawo, mnóstwo osób przyjęło materializm dialektyczny oraz redukcjonizm i nihilizm (które też są obecne w Pana
teoriach), to bardzo rozpowszechniony pogląd. Tylko proszę nie mieszać
do tego nauki Kościoła i nie twierdzić, że Kościół uznał tę koncepcję
człowieka. To piramidalna bzdura!

Proszę też najlepiej zlikwidować w informacji o sobie zapis "jestem
katolikiem". Katolikowi nie wolno wyznawać takiej koncepcji człowieka,
jaką Pan lansuje. Również  wcześniejszej koncepcji  człowieka z czasów
liberalizmu oświeconego. To herezja, wielokrotnie potępiana przez
Magisterium Kościoła, choć formalnie nie obłożona klątwą (znajdzie Pan
tę informację i konkrety - odnośne bulle Papieży itd.w tekście biskupa
Nowodworskiego, który sam Pan zalinkował; czy Pan w ogóle sam czyta
materiały, które linkuje? Czy Pan rozumie słowo pisane?).

To - cytuję biskupa: fałszywa koncepcja, bunt przeciwko Bogu, pycha i zbydlęcenie rozumu.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Powtórzę: Człowiek to nie żadna małpa, uczłowieczana przez wychowanie. Człowiek jest osobą, stworzoną na obraz i podobieństwo Boże, przeznaczoną do życia wiecznego. Został sworzony dobry, lecz natura jego została skażona przez grzech pierworodny. Jest więc zarówno skłonny do upadku (grzechu), jak i dąży do dobra. Wychowanie człowieka to nie jest "uczłowieczanie małpy", lecz rozwijanie w człowieku jego dobrych skłonności i zwalczanie złych. Temu samemu celowi slużą też instytucje społeczne, w tym systemy kar i nagród.

https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/kep/kosciol_ewolucja_27112006.html



2. Czy instynkty są złe, czy zła jest zwierzęca strona człowieka, czy zła jest budowa ludzkiego mózgu z neurotransmiterami, przenoszącymi w systemie nerwowym "karę" i "nagrodę" (system kar i nagród jest wpisany w ludzki mózg, co zostało zbadane i udowodnione w wielu pracach naukowych), czy złe są odruchy bezwarunkowe i warunkowe, czy zła jest biologia, fizjologia i psychika człowieka?



Wg Blogera @GPS są złe. Czasem Bloger mówi to wprost, explicite. W pozostałych przypadkach wynika to wprost z jego wywodów. Uznając kary i nagrody za złe eo ipso neguje prawidłowość budowy ludzkiego mózgu i systemu nerwowego, w które ten system jest po prostu wpisany. Jako "katolik" krytykuje więc dzieło Stwórcy - stworzenie - i zarzuca niejako naturze głupotę lub/i zło.

Wg Blogera @GPS człowiek poprzez wychowanie i i kulturę powinien naturę pokonać i przezwyciężyć a wszelki behawioryzm jest czymś zdrożnym.


No cóż. Odpowiadam na to:

a) Człowiek nie po to otrzymał  rozum, by odrzucić instynkty, odruchy i zanegować zwierzęcą materialną stronę swej ludzkiej natury jako złą, czyli uznać dzieło Boże za złe.

b) Człowiek ma  roztropnie rozpoznać  rozumem rolę, wagę i funkcję czynnika biologiczno-psychologicznego .

c) Człowiek ma nauczyć się  poskramiać jedne instynkty, a umiejętnie wykorzystywać drugie, panować nad nimi rozumem. Bez instynktów nie ma jednakowoż życia ani zwierzęcego ani ludzkiego, nie mogą zatem być złe jako takie. Dopóki jesteśmy ssakami i w ssaniu matczynej piersi nie upatrujemy niczego zdrożnie-zwierzęcego, nie odżegnujmy się tak całkiem od tej zwierzęcości:)


3. Nagrody i kary. Dobro czy zło?

a) W swym zalinkowanym powyżej  tekście Bloger @GPS potępił kary i nagrody w wychowaniu jako zło, które należy odrzucić. Uzasadnił to w podpunktach - każdy z tych podpunktów można łatwo obalić, lecz nie chcę tu pisać dysertacji ani książki - to tylko blog.

b) Ciekawsze jest, że przestawił alternatywę: kary i nagrody dla dziecka (zło) vs opieka, tłumaczenie, obserwowanie, leczenie, nawiązywanie relacji (dobro). Czytelnicy oczywiście skwapliwie opowiedzieli się za opieką, tłumaczeniem, leczeniem itd. - jakże by inaczej...

Dziwi mnie pewna bezrefleksyjność Czytelników - nikt z Komentatorów nie wytknął absurdalności tej kuriozalnej alternatywy. Nie ma takiej alternatywy. To piramidalna bzura, że rodzice-klapsiarze tylko biją, a w odróżnieniu od nich antyklapsiarze opiekują się, tłumaczą, obserwują, leczą itd.  Łatwo jest tak ustawiać sobie przeciwnika i walić w niego jak w bęben. Z tak absurdalną i fałszywą  tezą nie warto podejmować dyskusji - wystarczy wskazać na jej fałsz.

Kary i nagrody - dobro czy zło? Temat fundamentalny, temat - rzeka. A zatem najważniejsze uwagi.

1. Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze. To jedna z podstaw Katechizmu. Uznając kary i nagrody za złe, negujemy istotę sprawiedliwości i podstawy wiary katolickiej.

Pytanie - czy zatem wg Blogera @GPS zło powinno pozostać bezkarne, a dobro bez nagrody? I co proponuje w zamian?

2. Bloger @GPS zarzuca, że kary i nagrody nie rozwijają moralności, że uczą żyć w fałszu, że są elementem tresury, że w ogóle wyrządzają mnóstwo zła wszelakiego.

3. Na pytanie - czy należy je również wyeliminować z życia dorosłych? - nie odpowiada. Czy złe są zatem wszelkie systemy kar i nagród w społecznościach ludzkich - wymiar sprawiedliwości, system penitencjarny, nagany, grzywny, ostracyzm, wykluczenie, napiętnowanie, kary dyscyplinarne, wyrzucenie z pracy, pozbawienie premii itd. itp.?

Czy złe są też wszelkie nagrody - materialne i rzeczowe, awanse, przywileje, pochwały, ordery, wyróżnienia, pomniki, miejsca pamięci, apropata, akceptacja itd. itp.?

4. Życie samo nieustająco karze i wynagradza nas za nasze czyny i dokonane wybory - można powiedzieć, że to ciąg drobnych i istotniejszych kar i nagród. Gdy czegoś zapomnimy - musimy po to wrócić, lub brak tego czegoś ma przykre skutki; gdy się upijemy, cierpimy na kaca, gdy źle coś zrobimy w pracy, szef nas ukarze, gdy się nieodpowiednio ubierzemy - zmarzniemy lub przegrzejemy się. Gdy będziemy łamać normy społeczne, spotka nas wykluczenie i osamotnienie. Przykładów można dać miliony - tylko po co?

5. Weźmy choćby piłkarzy. Czy sportowcy walczyliby bez nagród, pucharów, medali i sławy? Czy doping i euforia kibiców (nagroda) są złe? Czy wyśmianie, skrytykowanie po przegranej (kara) są złe? Czy  kibice i system nagradzania, tresując karami i nagrodami sportowców, czynią z nich niewolników? Czy prawdziwie wolni sportowcy powinni walczyć dla samej walki, bez kar i nagród?


Na żadne z tych niewygodnych dla siebie pytań Bloger @GPS nie odpowiada.


6. Nagrody i kary jako elementy tresury, a więc czegoś z natury złego. Słowem "tresura" @GPS wymachuje jak pałką. Owszem, wychowanie zawiera elementy tresury. Ja tam nie boję się tego powiedzieć i nie widzę w tym nic złego. A cóż jest złego w utrwalaniu i automatyzowaniu pewnych odruchów, pewnych zachowań, które potem będą człowiekowi w dorosłym życiu niezbędne lub pomocne? Przecież zautomatyzowanie pewnych odruchów jest nieodzownym uporządkowaniem i ułatwieniem życia. Jeśli nożyczki odkładamy zawsze w to samo miejsce, to jesteśmy niewolnikami złego behawioryzmu? Czy powinniśmy - chcąc być ludźmi prawdziwie wolnymi, jak chce @GPS - odkładać te nożyczki za każdym razem gdzie indziej, by dokonywać każdorazowo wolnego wyboru?:)

7. Repetito est mater studiorum, ćwiczenie czyni mistrza itd. Każdy sportowiec wie, ile trzeba trenować, by osiągnąć mistrzostwo. Każdy muzyk wie, ile trzeba ćwiczyć. Każdy człowiek to wie. Cóż jest w tej "tresurze" złego i jaka w ogóle jest alternatywa?

8. @GPS twierdzi, że kary i nagrody oraz ta "tresura", mająca na celu wpojenie określonych postaw, nie uczą moralności, nie uczą, co jest dobre, a co złe. To fałsz. Jest dokładnie odwrotnie.


Czy człowiek, który zautomatyzował sobie odruch powiedzmy uprzejmego traktowania bliźniego, jest tylko niewolnikiem odruchów behawioralnych? Czy ktoś, automatycznie bez zastanowienia ustępujący miejsca starszemu, jest tylko niewolnikiem odruchów, nie odróżniającym dobra od zła? Czy - by być wolnym człowiekiem, jak chce @GPS - powinien każdorazowo to przemyśliwać,  podejmować decyzję i dokonywać wyboru - teraz ustąpię starszemu?

:)


Chyba jednak "tresura", automatyzowanie odruchów czemuś dobremu służą - a nie wychowywaniu niewolników. Życie nie bez powodu wymierza nam nieustająco kary i nagrody; społeczności ludzkie nie bez powodu wprowadziły systemy kar i nagród. Kary i nagrody w wychowaniu są naturalną metodą, stosowaną również podświadomie, bezrefleksyjnie. One są wpisane w naszą ludzką naturę.


Na moje pytanie: "Karą dla dziecka bywa choćby niezadowolona mina rodzica, timbre głosu, jego smutek czy przygnębienie; nagrodą uśmiech, przytulenie, zadowolona mina rodzica.

Czy wg Pana rodzic ma być jak kukła, powstrzymywać odruchy, gesty, mimikę, wstrzymywać okazywanie zadowolenia bądź niezadowolenia, zachowując wiecznie nieodgadnioną minę jak drewniany Indianin, by uniknąć karania i nagradzania dziecka?"

Bloger @GPS nie odpowiedział.


Bloger @GPS bardzo się troszczy o to, by wyzwolić ludzkość z niewolnictwa mentalnego, spowodowanego powszechnym złym wychowaniem przy pomocy kar i nagród. Lekarstwem ma być wychowywanie bezstresowe i odrzucenie systemu kar i nagród - wtedy dopiero pojawią się prawdziwie wolni ludzie! Tymczasem wg mnie to Bloger @GPS jest niewolnikiem własnych teorii, stereotypów i wyobrażeń. 


A ludzkość jakoś sobie radzi - i choć wszyscy niemal, we wszystkich stanach, grupach społecznych i sferach, przez wieki byli wychowywani w systemie kar i nagród, w tym również cielesnych, ludzkość wydała bardzo różne indywidualności - w tym  świętych, luminarzy myśli, odkrywców, społeczników, szlachetnych i mądrych ludzi dobrej woli. Stanowczo protestuję, że ludzkość to zbiór zniewolonych wytresowanych małp. Nie, nie i nie!


Może już dajmy wreszcie spokój z wychowywaniem "nowego człowieka"...


Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo