Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok dożywotniego więzienia dla Serhija T., oskarżonego o brutalne zabójstwo żony i dwóch córek w Puszczykowie pod Poznaniem. Powodem decyzji sądu nie były nowe dowody, lecz rzekome uchybienia proceduralne – w składzie orzekającym zasiadał nazywany przez obecny rząd "neosędzia". Co ciekawe, miesiąc temu minister sprawiedliwości Waldemar Żurek - choć sam zamierza segregować sędziów w ustawie "praworządnościowej" - zapowiadał, że zapadłe wyroki przez awansowanych na mocy decyzji obecnej KRS nie będą kwestionowane.
Sąd tłumaczy, że nie miał wyboru. Morderca bez wyroku
Wyrok uchylił Sąd Apelacyjny w Poznaniu, uznając, że skład sądu pierwszej instancji był "nienależycie obsadzony”. Jak wyjaśnił sędzia Henryk Komisarski, sprawą zajmował się sędzia Daniel Jurkiewicz, powołany przez nową Krajową Radę Sądownictwa, który – według decyzji sądu – nie spełnił kryteriów niezależności i bezstronności.
– Sąd Apelacyjny z wielkim ubolewaniem stwierdza, że w tak poważnej sprawie, gdzie doszło do zabójstwa trzech osób, musiał uchylić wyrok. Nie chcielibyśmy tego czynić, ale nie mieliśmy wyboru – powiedział sędzia Komisarski.
Sędzia awansowany po 2017 roku ma "automatycznie tracić niezależność"
W uzasadnieniu decyzji sędzia Komisarski podkreślił, że nie każdy sędzia powołany przez nową KRS automatycznie traci przymiot niezależności. Jednak w przypadku sędziego Jurkiewicza – jak wskazał – istnieją "poważne wątpliwości co do jego bezstronności”.
– Pan sędzia nie daje gwarancji bezstronnego rozpatrzenia sprawy, nie można go uznać za sędziego niezależnego – podkreślił Komisarski, dodając, że jego kariera zawodowa była "błyskawiczna i powiązana z poprzednią władzą wykonawczą”. To właśnie obrońca oskarżonego złożył wniosek o uchylenie wyroku z powodu nienależytej obsady sądu. Tyle że zakwestionować konstytucyjność i status nowej KRS - funkcjonującej od grudnia 2017 roku - może w polskim porządku prawnym tylko Trybunał Konstytucyjny. Sędzia posłużył się polityczną retoryką, by wysadzić w powietrze prawomocny wyrok.
Zbrodnia, która wstrząsnęła Puszczykowem
Do potrójnego zabójstwa doszło dwa lata temu. 44-letni Serhij T., obywatel Ukrainy, miał w swoim domu w Puszczykowie zamordować żonę i dwie małe córki. Po dokonaniu zbrodni sam powiadomił służby.
W procesie przed Sądem Okręgowym w Poznaniu zapadł wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Teraz jednak, z powodu decyzji Sądu Apelacyjnego, sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia.
Serhij T. nadal w areszcie
Mimo uchylenia wyroku, oskarżony nie wyjdzie na wolność – nadal przebywa w areszcie tymczasowym. Sąd uznał, że charakter zarzutów i waga zbrodni nie pozwalają na jego zwolnienie do czasu zakończenia ponownego procesu.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się kolejna rozprawa. Nowy skład sędziowski ma zostać wyznaczony w najbliższych tygodniach.
Deklaracje Żurka a rzeczywistość
Postępowanie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu kłóci się z zapowiedziami ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka z 30 września. Miesiąc temu były sędzia deklarował, że mimo proponowanych zmian w przygotowywanym projekcie reformującym KRS, wyroki kwestionowanych przez niego sędziów nie będą uchylane.
- Czasem trzeba zastosować stan wyższej konieczności. Dobro niższej wartości poświęcamy, żeby ratować dobro wartości wyższej. W wypadku sądów powszechnych liczba osób dotkniętych piętnem neoKRS jest tak wielka i liczba orzeczeń przez nich wydanych jest tak ogromna, że nie można uznać, iż te wyroki i postanowienia są nieistniejące. Pewność obrotu prawnego i spokój obywateli to wartości, o które jako minister sprawiedliwości muszę zadbać - zapewniał dziennikarzy Wirtualnej Polski w wywiadzie.
Fot. Akta sprawy w poznańskim sądzie/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo