ojciec & dyrektor ojciec & dyrektor
565
BLOG

Wimbledon: Śpiąca Królewna i dobre wiadomości

ojciec & dyrektor ojciec & dyrektor Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Zacznijmy od pani.

Sleeping Beauty (złośliwie przekręcana na Naked Beauty) raczyła przespać pierwsze cztery gemy w pierwszym secie. Ok, nie każda przeciwniczka potrafi sen Agnieszki wykorzystać.

Swetłana Pironkowa (WTA 72) lubi grać w Londynie, co udowodniła w latach 2010 i 2011. Po tych turniejach zwana jest nemezis Venus Williams gdyż ograła ją w obu przypadkach. Zaś na 4 pojedynki wygrała 3 razy,  pierwszy raz w 2006 w AO. Za karę za ktoś wstawił nie jej zdjęcie do profilu WTA.

Ale wróćmy do meczu.

Swietłana odrobiła zadanie domowe i mimo regularnych batów od Agnieszki (2:7 w meczach) była przygotowana na jej standardowe zagrania. Było to widoczne choćby w spokojnym oczekiwaniu na returny. Radwańska zazwyczaj gra trudniejsze piłki starając się złapać przeciwniczkę wracającą na środek kortu. Bułgarka czekała na zagrania tam skąd odbiła piłkę i kończyła wymianę.

Na szczęście zły czar prysł przy wyniku 4:0. Agnieszka zaczęła grać na przyzwoitym poziomie. Co prawda nie dało się już uratować pierwszego seta ale skorygowanie taktyki oraz wypady do siatki dawały nadzieję. 4:6 w pierwszym secie pokazuje, że gdyby nie fatalny początek były by tylko dwa sety.

Drugi set to koncertowa gra Agnieszki. Gdzieś przy 3:1 zaczęła oszczędzać siły i dlatego wygrała tylko 6:3.  Agnieszka grała bez szaleństw ale pewnie wygrywała. Co więcej odniosłem wrażenie, że specjalnie grała ryzykowne drugie podanie. Co przy jej dość słabym serwisie jest to taktyka ze wszech miar słuszna! I co z tego, że popełniła rekordową, jak na swój tenis, ilość podwójnych błędów serwisowych!

O trzecim secie najlepiej opowiedzą statystyki:

asy 0
podwójne błędy serwisowe 0
trafione pierwsze podania 78%
winnery 13
błędy niewymuszone 1
wynik seta 6:3

Gra nie była taka ładna jak w drugim secie. Choć trzeba przyznać, że konsekwentnie goniła przeciwniczkę po korcie. Owszem, wracały krótkie piłki i czasami na środek kortu ale przy dużej części zagrań ręce same składały się do oklasków.

Jedynym cieniem na meczu kładł się wynik Li Na, która 6:2, 6:0 wygrała z R. Vinci.

 

Teraz czas na dobre wiadomości.

 

Chłopaki zagrają przeciwko sobie w ćwierćfinale. Znaczy to również, że Polak zagra w półfinale Wimbledonu. Jest to rekordowe osiągnięcie bo Wojciech F. nigdy tak daleko nie zaszedł.

Co ciekawe obaj potrzebowali 5 setów do zwycięstwa i w ostatnim wygrali 6:4.

Jerzy Janowicz pokonał Jurgena Melzera3:6, 7:6(1), 6:4, 4:6, 6-4

Łukasz Kubot pokonał Adriana Mannarino 4:6, 6:3, 3:6, 6:3, 6-4

Ł. Kubot gra dziś jeszcze debla więc pewnie będzie bardziej zmęczony w ćwierćfinale.

Gratulacje dla obu!

 

Venus Wiliams aka robokop przegrała z Sabiną Lisicką w 3 setach 6:2, 1:6, 6:4. Jest to bez wątpienia sensacja dnia! „Jedynka” WTA poległa w czwartej rundzie.

Zaś Agnieszka jest dziś najwyżej rozstawioną zawodniczką grającą w turnieju. Jeśli wygra z nie leżącą jej Li Na (4:6) to w finale może spotkać się z równie nielubianą Petrą Kvitovą (1:4). Ten raz był w Stambule 2012.

Statystyki z pozostałymi zawodniczkami:

Sabina Lisicka: 1:1 – ostatni raz wygrała w osławionym meczu w Dubaju 2012

Kaia Kanepi 4:0 – ostatni raz Bruksela 2012

Sloane Stephens: 2:0 – ostatni raz w Miami 2013

Marion Bartoli: 7:0 – bez znaczenia. Marion mecze z Agą przegrywa już w szatni.

Kirsten Flipkens: 2:0 – ostatni raz w Miami 2013

 

Powodzenia Aga!

Gdzieś w drodze z Polski i do Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości