ojciec & dyrektor ojciec & dyrektor
406
BLOG

Aga w Montrealu ...

ojciec & dyrektor ojciec & dyrektor Rozmaitości Obserwuj notkę 4

… czyli zarwałem noc dla Radwańskiej


Ciężki jest los kibica. Z wielkiej krakowskiej trójki Radwańska – Kubica – Wisła poziom trzyma jedynie Agnieszka. Choć pastwi się nad kibicami niemiłosiernie i coraz częściej by spokojnie dotrwać do końca meczu należy zaserwować sobie coś na uspokojenie. Niestety w tym roku po dość obiecującym początku wyglądało, że Agnieszka jednak podąży drogą Danieli Hantuchovej. Sytuacja rodzinna podobna i w efekcie Daniela dziś jest raczej modelką niż tenisistką.
Kibice „L”ooserów racjonalizują swój ból mniej lub bardziej spiskowymi teoriami. W przypadku kibiców tenisa i Radwańskej niestety nie bardzo jest czym.
Początek wakacyjnego wyjazdu do USA zaczął się od potężnej wpadki. Światowa (już tylko) „5” nie powinna odpadać w pierwszym swoim meczu w turnieju. Na szczęście od słynnej sesji fotograficznej jak przegapię mecz to się tym specjalnie nie martwię. Wyniki też sprawdzam jak mam wolny czas, mimo apki WTA w telefonie.
Z turniejem w Montrealu nie wiązałem większych nadziei. Aga do dziś jest najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką, która jeszcze nie wygrała w tym roku turnieju. W pierwszej 10 są jeszcze dwie – A. Kerber i J. Jankowić. Radwańska pierwszy i ostatni raz była w finale w Indian Wells, niestety kontuzja nie pozwoliła na poruszanie się po korcie.
Mając to w pamięci z sprawdziłem wczoraj wyniki. Pokonanie Azarenki niezależnie od jej aktualnego stanu zdrowia to jednak jest coś. Wygląda, że Montreal Agnieszce pasuje, zaś poprzednie kłopoty mogły być spowodowane choćby „jet lagami”. Sam pamiętam jak szalał mój organizm po podobnym locie na zachód.
Makarowa ostatnio Agnieszce nie leży, podobnie jak każda inna leworęczna zawodniczka. Jekaterina jest dość wysoka – 180 cm i dwa ostatnie spotkania z Radwańską wygrała. Rankingi nie grają i dzisiejsza 19 WTA spokojnie radziła sobie z numerem 5. Ponieważ mecz był o 0:30 polskiego czasu więc należało go obejrzeć.


O przebiegu samego meczu można przeczytać w wielu miejscach. Owszem, było momentami nieźle. Co więcej kilka zagrań było takich, na jakie kibice czekają gdy Agnieszka wychodzi na kort. Niewiarygodnie zagrane piłki to jest to, na co czeka się podczas meczu najlepszej z Polek. Uderzenie dnia można obejrzeć albo na stronie TVP Sport albo na oficjalnej WTA.
Ponieważ oglądałem to w anglojęzycznym streamie to z pewnym zdziwieniem zobaczyłem trenera na korcie w momencie, gdy Agnieszka prowadziła 4:3 w pierwszym secie. Wygląda na to, że po ostatnich dwóch wtopach z Jekateriną przygotowanie do meczu było dużo lepsze.
„Wieżę” po drugiej stronie kortu należy „wywalić”, co niestety nie zawsze udawało się Radwanskiej. Owszem, znana jest z gry obronnej ale niezależnie od rodzaju gry, piłki zagrywane krótko i na środek przy przeciwniczce wyższej o 7 cm kończą się stratą punktu. Na nasze szczęście jak by Makarowa umiała wykorzystać każdy prezent to nie była by tylko „19”.
Kilkukrotnie ręce składały się do oklasków, gdy piłki zagrywane przez Agnieszkę prawie dotykały linię. Niestety równe często Polka biegała wzdłuż linii kończowej, a Rosjanka prawie stała w miejscu czekając na return.  W efekcie w pierwszym secie bez przełamania zawodniczki dotarły do tie-breaka. W międzyczasie Agnieszka obroniła 2 breaki a Jekaterina 4. Niestety 3 z nich przy setbolach dla Agnieszki.
Tiebreak był popisem Polki. Dobry serwis, zabójczy return, a potem przepiękny winner, do którego Agnieszka podeszła do siatki. Następne 3 punkty wygrane i przy 6:0 nie wszystko poszło jak by kibice chcieli. Ale 7:1 i koniec setu.
W drugim secie doszło w końcu do przełamań. Z tym, że niestety w obie strony więc znów doszło do tiebreaka. Owszem, w międzyczasie Aga wywaliła kilka razy wieżę, w tym raz dosłownie, gdy Jekaterina odebrała piłkę za kortem praktycznie dotykając ziemi rakietą. Również SoD pochodzi z obronionego breaka. Ale znów nie zawsze piłka chciała chodzić po właściwej stronie linii i Agnieszka wracała do bezpiecznej gry. W efekcie tie-break.
Tym razem nie było tak łatwo ale efektowne zagranie na 7:3 i do zobaczenia o 19:00. Venus Williams jest od dłuższego czasu w zasięgu Agnieszki choć od 1012 nie grały przeciw sobie. Venus jest na fali ale Aga też ma coś do udowodnienia więc będzie się działo ...

TVP Sport opublikowało cały mecz na swojej stronie więc polecam obejrzeć.

 

Gdzieś w drodze z Polski i do Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości