Jarosław Kaczyński ani słowem nie zająknął się dziś o tragedii Smoleńskiej, donieśli zdziwieni dziennikarze. W zasadzie to dobrze, ale z drugiej strony uczulili nas, że to może ZNOWU być gra, maska. Czyli: albo nienawistnie mówi, albo nienawistnie milczy, albo, co, najgorsze: kłamliwie przemilcza. Jak ten Kaczor dojdzie do władzy, to znowu przypomni sobie o Smoleńsku, a wtedy to będzie! No właśnie, co będzie?
*Pingwiny z Madagaskaru
Inne tematy w dziale Polityka