Tak to już się dzieje, jak mniemam, że w każdym języku, pewne zwroty i wyrażenia, w pewnych okresach czasu stają się modne, a inne wietrzeją, odchodzą do lamusa, uznaje się je powszechnie za passe. Za czasów mojej zamierzchłej młodości mówiło się np. tegez-majonez. A czy teraz ktoś tak powie? Nie jestem pewna nawet czy jeszcze się mówi, że coś jest: cool, trendi, zajefajne...
W polityce oczywiście ta reguła też obowiązuje. Całkiem niedawno weszły do języka i zostały bardzo spopularyzowane takie wyrażenia jak :mohery, zabrać babci dowód, sekta, wojna polsko-polska, dzielić Polaków, jątrzyć, wściekle milczeć (wszystkich teraz nie pamiętam, ale proszę o propozycje, gdyż chętnie listę uzupełnię). Ostatnio nawet coś takiego jak: lekceważenie organów rządowych, weszło do naszego politycznego języka. Pan Niesiołowski wniósł tez swój wkład w postaci „szkodnika” (może ma to związek z jego osobistymi zainteresowaniami - nie wiem.)
Niektóre wyrażenia i zwroty są tak charakterystyczne, że po usłyszeniu ich od razu nam wiadomo, z kim mamy do czynienia. Są jednak pewne wyjątki. Ostatnio np. natknęłam się w blogowej przestrzeni na wpisy, na podstawie których domyślałam się, że ich autor jest szalenie inteligentnym człowiekiem. I już, już miałam sobie jego blog dodać do ulubionych, ale przeczytałam jeden wpis, w którym twierdził, że do tej pory głosował na PiS, ale po tragedii smoleńskiej przestał, bo Kaczyński zaczął sobie tragedię smoleńską zawłaszczać. Jakoś tak, dokładnie teraz nie przytoczę, ale z pewnością była tam mowa o zawłaszczaniu. I nie ma w tym nic właściwie ani dziwnego, ani nagannego, że ktoś zmienia poglądy, tylko, że powód jakiś taki jakby wycięty bezrefleksyjnie z paska TVN-u albo czegoś w tym rodzaju. Bo co znaczy zawłaszczać, tak na dobra sprawę? Wziąć i posiąść? Czyli co? Schować do kieszeni, zabrać do domu, nie dać nikomu? Na zdrowy rozum totalna bzdura, kiedy się mówi o jakimkolwiek wydarzeniu politycznym, zwłaszcza w takim tragicznym wymiarze. Takie hasło to tak naprawdę knebel, który być może, w wyobrażeniu naiwnych, ma zamknąć kaczystom usta, by nie wspominali o tragedii, nie dopominali się wyjaśnienia jej przyczyn, nie wskazywali jak przebiega a właściwie nie przebiega śledztwo w jej sprawie.
Jak łatwo się domyśleć, inteligentnego pozornie internauty jednak nie włączyłam do ulubionych. Zamiast tego zaczęłam sobie rozmyślać o innych słowach kluczach, wytrychach, słowach, wyrażeniach i sformułowaniach, które wciąż i wciąż powtarzane determinują do pewnego stopnia naszą rzeczywistość i świadomość. I tak przypomniałam sobie, ze innym takim popularnym teraz wyrażeniem jest np. że cos się upolitycznia. Np., że krzyż na Krakowskim Przedmieściu został upolityczniony, albo rocznica, miesięcznica czy jakakolwiek inna uroczystość albo manifestacja związana z tragedią smoleńską. Tak jakby ta tragedia nie była właśnie nie tylko tragedią w wymiarze ludzkim, krzywdą rodzin, ale tragedią całego kraju, a wiec właśnie wydarzaniem ze wszech miar politycznym. Nie można czegoś upolitycznić, jeśli z natury swoje jest właśnie jak najbardziej polityczne. Albo zarzut, że Kaczyński swoje wystąpienie w rocznice tragedii smoleńskiej potraktował jak rozpoczęcie kampanii wyborczej. A niby że co, polityk największej partii opozycyjnej ma się krygować, że nie dąży do objęcia władzy? To jakby miał cokolwiek zmienić, działać, wprowadzać w życie? Przecież to absurd domagać się od czynnego zawodowo polityka, żeby jego publiczne wystąpienia miały odcinać go od woli objęcia czy podtrzymania władzy. Jeszcze ciekawsza historia była z powiedzeniem „prawdziwi Polacy”, które jak wiemy nigdy nawet w wypowiedzi Kaczyńskiego nie padło. Tzn:. nie w wypowiedzi, w której rzekomo dziennikarze ją usłyszeli. Pamiętam, jak którąś dziennikarka męczyła jakąś posłankę Pis-u, by ta się ustosunkowała do słów prezesa o prawdziwych Polakach. Przecież na takie pytanie nie ma mądrej odpowiedzi, tym bardziej, kiedy posłanka nie wiedziała wtedy jeszcze, co dokładnie prezes powiedział. A podobno nie ma głupich pytań. Może głupich nie ma, ale takie, które chcą z pytanego zrobić głupa – na pewno. Tak się kreuje bzdurną, nieprawdziwa, absurdalną rzeczywistość, w której egzystują do niczego nie pasujące, z niczym nie spójne, niczego nie opisujące wyrażenia. Słowa, w wyniku, których mamy patrzeć na PiS jak na partię faszystowską, bo na wieczornych manifestacjach z udziałem JK pojawiają się pochodnie. Albo pani Hani pomnik światła skojrzył się z faszyzmem. JK ma funkcjonować w naszej świadomości jako Hitler, Musolini, Neron i mistrz zakonny w jednym. No i kibol na doczepkę. Dlaczego? Bo chce podpalić Polskę. W jaki sposób? Nikt konkretnie nie wyjaśnił, ale zapewne niepokój budzą znicze i tulipany składane na Krakowskim Przedmieściu. Niby bez sensu, ale jednak działa. Swojego czasu jedna młoda kobieta powiedziała mi, że nie lubi Kaczyńskiego. Zapytana, dlaczego odparła, że kojarzy jej się on z pewnym malarzem pokojowym (bardzo delikatna była: nie chciała obrazić słowem: Hitler). Próbowałam się dowiedzieć skąd to skojarzenie. Okazało się, ze na pasku telewizyjnym przeczytała, że Kaczyński niczym faszysta przywołuje swoich członków do porządku. Chodziło o list otwarty do członków PiS-u, zaraz po wyborach prezydenckich. Jak nie trudno się domyśleć ani samego listu nie czytała, ani jego wątki (postawa Migalskiego) w ogóle nie były jej znajome. Ja widać 1 zdanie w pasku telewizyjnym niektórym osobom wystarczy, bo sobie wyrobić zdecydowana opinię na dowolny temat i w dodatku ja głosić.
Do czego zmierzam? Ano do tego, że skoro zawłaszczanie jest teraz takie modne, kul i trendi, to mnie też mógłby ktoś chcieć zawłaszczyć. Proszę bardzo. Nie mam nic przeciwko temu. Jeszcze sobie kokardkę przewiążę. A tak naprawdę: ludzie myślcie. Myślcie sami, nawet, jeśli boli.
Ps.
Na marginesie całkiem.
Czyż nie żyjemy w dziwnym kraju? W kraju gdzie nikt nie ponosi odpowiedzialności politycznej ani karnej za spadnięcie samolotu z poprzednim prezydentem i prawie setką innych najważniejszych osób w państwie polskim, a jednocześnie w kraju, gdzie przychodzą o świcie po studenta, który śmiał sobie robić pośmiechujki z obecnej głowy państwa?
Inne tematy w dziale Polityka