Jak łatwo się domyśleć tytuł jest prowokacyjny. Poniżej wyjaśniam dlaczego.
Jestem kobietą porywczą i namiętną, dlatego kiedy się zdenerwuję to krew się we mnie gotuje. Nie będę się, więc silić na spokój, racjonalne przedstawienie swoich racji, obiektywizm, bo pewno i tak na nic by się to zdało i nikogo bym tym udawanym chłodem nie nabrała (podobnie jak swoimi maskami nikogo nie jest wstanie zmylić wciąż cynicznie grający Kaczyński). Oczy mi płoną szaleństwem (niczym Maciarewiczowi – a swoją drogą chciałabym być „szaleńcem” z takim warsztatem intelektualnym, wiedzą, charyzmą i odwagą, ale mniejsza). Przebiegł mi przez rozgrzaną moją głowę nagły pomysł: może wyrzucić telewizor skoro tak mnie podnieca? Ale zaraz się rozmyśliłam, bo przecież z drugiej strony nie znając całkiem wroga (mam tu na myśli podprogowy przekaz medialny) nie będę w stanie mu się przeciwstawić, kiedy będą nim prątkować zarażeni wokół współplemieńcy.
Taka sytuacja: siedzą w studio telewizyjnym goście. Politycy wszystkich ugrupowań partyjnych siedzą przy wodzie i się mądrzą na temat wizyty Obamy i stosunków polsko-amerykańskich. Jak łatwo było przewidzieć dużo sprośnych kawałków o dotykaniu, kto, z kim i dlaczego. Przy czym Wałęsa potraktowano przez bibułkę i jeszcze w rękawiczkach
- Śmiem domniemywać…
- Wyobrażam sobie…
- Domyślam się…
- Być może chodzi o zbyt duże ego…
- Może poczuł się niedoceniony…
Generalnie to tak na prawdę nie wiadomo, dlaczego Lechowi „nie pasowało” i tylko wróżka z fusów mogłaby się dowiedzieć, dlaczego Obamy nie zaszczycił dotykiem swojej dłoni i wspólnym zdjęciem.
Oczywiście nie obyło się by nie wspomnieć o tym wstrętnym jątrzycielu, zawłaszczaczu i dzielnicowym (czyli tym, co permanentnie dzieli, Polaków tak w kołko dzieli – ofkors). Tutaj pan dziennikarz wsiadł na posła PiSu niczym zaprawiony w przesłuchaniach śledczy. Biedny poseł prawie na kolanach prosił o zrozumienie zebranych w studio gości i że Kaczyński wcale nie chce dzielić i jątrzyć przekonywał. Przepraszająco niemal tłumaczył, iż deklaracja ewentualnej prośby Kaczyńskiego o pomoc USA i NATO w śledztwie smoleńskim to tylko wyraz konsekwencji PiSu w dążeniu do prawdy. Dziennikarz nie dawał się łatwo zbyć, mimo że zebrani w studio goście wcale nie zerwali się by osamotnionego posła przycisnąć do ściany i utoczyć z niego całą krew. Próbował wiec ten dzielny śledczczy wydobyć z posła zeznanie, w którym otwarcie przyzna, że Kaczyński skompromitował państwo, wygłupił się i w ogóle, z czym do ludzi. Padły dwa słowa, od których prawie poczułam pianę w okolicach ust: fo pa (przypuśćmy, że tak to się pisze). Że niby Kaczyński dopóścił się dyplomatycznego, politycznego, straszliwego, jątrzącego i dzielącego wszystkich ze wszystkimi: FO PA!
Fo pa! Nie jest żadnym fo pa, że ginie w niewyjaśnionychy od 13 miesięcy okolicznościach polski prezydent i prawie setka najważniejszych osób w państwie. Nie jest fo pa, że jak dzisiaj wiemy, przygotowanie i zabezpieczenie wizyty polskiej delegacji było krótko, a zarazem delikatnie mówiąc skandaliczne. Nie jest fo pa, ze MAK zrobił z nas pośmiechujki, a polski rząd otarł tylko ślinę z twarzy (tej wspólnej rządowej twarzy ofkors) i udaje że nic się nie stało – taki sobie deszczyk pada. To wszystko niby nie jest żadnym fo pa! Byliśmy świadkami największej tragedii w powojennej historii i jedyna reakcja, jakie się od nas sopdziewają manipulacyjne załgane media to to byśmy nie „kompromitowali się” pytaniami, dlaczego musiało do niej dojść.
Wiecie co, wy załgane media i służalcy dziennikarze? Sami jesteście FOPA!!!!!!!!!!!
A nawet wtopa.
Na marginesie dodam, że wspomniano też w programie wywiad Janke-go. A jakże! I jak było do przewidzenia jednak wymowa tego wywiadu była skrajnie inna, nie na Salonie 24 się powszechnie uważa. Dziennikarz i posłowie PO doszli do wniosku, że Obama w zawoalowany sposób powiedział Janke-mu, że Polacy powinni się łączyć ponad podziałami, i że Kaczyński może iść w p… ze swoimi nadziejami na dojście do prawdy, gdyż wszelkie jego akcje, roszczenia, jątrzenia i dzielenia będą zlane ciepłym… wzruszeniem obojętnych ramion.
A na koniec zapodam coś z Hamleta, bo się wczoraj nim inspirowałam:
…Wszystko się sprzysięgła przeciwko mnie,
Spina ostrogą opieszałą pomstę!
Czymże jest człowiek, jeśli w jego życiu
Główną wartością i treścią jest tylko
Sen i trawienie? Zwyczajnym bydlęciem.
Ten, kto nas stworzył i obdarzył władzą
Myślenia, darem spoglądania wstecz
I wybiegania w przyszłość, był tak szczodry
Nie po to przecież, żeby boski rozum
Pleśniał w nas bez użytku. A więc cóż?
Czy mnie otępia bydlęca niepamięć?
Czy też przedstawiam sobie zbyt wyraźnie
Skutki działania, pełen małodusznych
Skrupułów, w których rozwagi jest ledwie
Ćwierć, a tchórzostwa – trzy czwarte? Dlaczego
Trwam, powtarzając „Tak, trzeba to zrobić”,
Skoro mam powód, wolę, moc i środki
Aby to zrobić? Tyle w krąg przykładów,
Przytłaczających niby kula ziemska…
…Prawdziwie wielki jest nie ten, kto czeka
Na wielki powód do boju, lecz ten,
Dla kogo słomka to powód dość wielki,
Kiedy w grę wchodzi honor. A ja? Z ojcem
Zamordowanym i zhańbioną matką,
Pchany do czynu przez mózg i przez serce-
Ja światu spać pozwalam! I ze wstydem
Widzę tymczasem, jak w pewną zagładę
Kroczydwadzieścia tysięcy żołnierzy,
Co dla fantazji, dla mirażu chwały
Padają w grób jak w pościel – śmiercią płacąc
Za spłacheć ziemi, której nie wystarczy
Na pole bitwy dla tak licznej armii,
Nawet na cmentarz, na dół dla ich zwłok!
O, muszę odtąd wciąż mieć przed oczyma
Krew – tylko wtedy nic pomsty nie wstrzyma!
Ps.
Dopisano nieco później
Tyul podnotki:
Graś ma Tole
Rzecznik rządu, Pan Graś był uprzejmy poinformować nas w okienku telewizyjnym, że Kaczyński nie mógł sobie Obamy odpuścić, (a co za tym idzie: ręki Panu z Wąsami nie podać) bo by mu Polacy nie wybaczyli.
Mój komentarz:
Panie Grasiu, to Pan poleciał Wałęsie po bandzie. Co niby Lechu chce by go Polacy znienawidzili? Sugeruje Pan, że nasz Jednoosobowy Obalacz Komunizmu w odróżnieniu od Kaczyńskiego ma Tole? A może jest Pan krypto Pisiakiem?
Inne tematy w dziale Polityka