bezprzedawnienia bezprzedawnienia
115
BLOG

Meldunek na gorąco

bezprzedawnienia bezprzedawnienia Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dzisiejszego wieczoru chcemy przekazać informacje na temat, który wstrząsnął wczoraj całymi Czechami.
Klášterec nad Ohří to piętnastotysięczne miasto, położone w powiecie Chotumov w kraju ujskim, nieopodal granicy czesko - niemieckiej. Życie toczy się tam spokojnie i leniwie. Również przestępstwa są tam "średnie". Jednak wydarzenia, o których opowiemy, skutecznie wygnały z tego sielskiego miasteczka poczucie bezpieczeństwa.

Jest wtorek, 9 września 2014 r. O godzinie 12:35 ze Szkoły Podstawowej przy ul. Krótkiej wychodzi 9-letnia Eliška. Po chwili świadkowie widzą, jak dziewczynka spotyka się z mężczyzną, ubranym w ciemną koszulkę i dżinsy i wsiada do jego samochodu. Wcześniej opowiadała jednej ze swoich koleżanek, że ten pan ma ją zawieźć do jej ojca. Mimo, że koleżanka przestrzegała ją przed tym spotkaniem, uczennica zlekceważyła tą przestrogę.

Świadkowie, którzy widzieli wsiadającą do samochodu dziewczynkę byli - jak dotychczas - ostatnimi osobami, które widziały ją żywą. Gdy dziecko nie wróciło do domu, rozpoczęły się poszukiwania. Najpierw w gronie rodziny i znajomych - babcia odwiedzała jej szkolne koleżanki, jednak po kilku godzinach postanowiła zawiadomić policję i za jej pośrednictwem działania kontynuowano. W akcji poszukiwawczej brało udział ponad 140 policjantów i strażaków, a także rzesza ochotników. Te wysiłki wspierał helikopter, wyposażony w kamerę termowizyjną. Wszyscy mieli nadzieję, że akcja zakończy się sukcesem, a dziewczynka wróci do domu cała i zdrowa. Stało się jednak inaczej.

Mija noc, jest środa, 10 września. Kontynuowane są poszukiwania dziewczynki. W pewnej chwili znaleziono dziecięce buty, które babcia Eliški rozpoznała jako należące do jej wnuczki. Ta konstatacja przyprawiła ją o utratę przytomności. Penetracja terenu trwała nadal, a chociaż każdy z jej uczestników nie dopuszczał do głowy ponurych myśli, to czarny scenariusz stawał się najbardziej prawdopodobny. Wczoraj, w godzinach popołudniowych, w lasku, znajdującym się ok. kilometra od szkoły podstawowej odnaleziono Eliškę. Niestety, była martwa.

Miejsce znalezienia zwłok znajduje się nieopodal drogi 224, prowadzącej do wsi Hradiště, a dalej do nadgranicznego miasteczka Vejprty. Ciało było obnażone, odzież dziecka znajdowała się na pobliskim balocie słomy. Rozpoczęło się energiczne śledztwo. Dzisiaj odbyła się sekcja zwłok, która potwierdziła, że śmierć Eliški była wynikiem zabójstwa. Rzecznik policji w kraju usteckim - Alena Bartošová - powiedziała, że zbrodnia została dokonana z motywu seksualnego, jednak odmówiła podania informacji o bezpośredniej przyczynie zgonu oraz odpowiedzi na pytanie, czy dziewczynka została wykorzystana seksualnie.

Usteccy policjanci stoją przed trudnym zadaniem, jakim jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: kto i dlaczego zamordował Eliškę? Mają jednak w ręku jeden, niezwykle istotny atut - cała czeska opinia publiczna jest dziś po ich stronie.

Dziennikarze prześwietlili sytuację bytową zmarłej dziewczynki. Okazało się, że jej matka - dwudziestoośmioletnia Alena, nie mieszkała z dziewczynką. Bezpośrednią pieczę nad dzieckiem sprawowała jej babcia, która starała się o sądowe potwierdzenie praw do opieki nad wnuczką. Życzliwi sąsiedzi doniesli dziennikarzom, że często widzieli dziewięciolatkę, jak wałęsała się po ulicach. Zarzuty pojawiły się również pod adresem matki. Lawina komentarzy dostarczyła wielu informacji, wśród których powtarzał się zarzut porzucenia dziecka u babci. Wskazywano też, że nad los swoich pociech (ma jeszcze kilkutegiego syna) przedkłada swoich przyjaciół. Do redakcji TV Nova dotarł mail, w którym autor dzielił się wątpliwościami co do osoby mordercy. Jego zdaniem w sprawie maczała palce również Alena, którą nazwał w mailu nimfomanką.

Na fejsbukowym profilu Aleny można znaleźć wiele zdjęć z dziewczynką, która w ubiegłą niedzielę obchodziła swoje dziewiąte urodziny. Jest też wiadomość, skierowana do ochotników, biorących udział w poszukiwaniach, ale również do... mordercy. Proszę wybaczyć dosłowność cytatu: "Ty skurwielu, zdechniesz. Zabiję cię własnymi rękami za to, co zrobiłeś mojej córeczce. Nigdy nie pogodzę się z tym, co się stało. Dziękuję wszystkim za wsparcie, ale moja córeczka już nigdy nie wróci, a to boli mocno" (tłumaczenie własne).

Cała sprawa sprawa spotkała się z wielkim społecznym odzewem. Dziś rano prawie wszyscy rodzice odprowadzili swoje dzieci do Szkoły Podstawowej przy ul. Krótkiej. Władze miasta poprosiły policję o częstsze patrolowanie okolic szkół, a starosta miasta - inżynier Kateřina Mazánková - zwróciła się z apelem do rodziców o opiekę nad dziećmi w drodze do szkoły.

Babcia dziewczynki w rozmowie z TV Nova przyznała, że Eliška nie poszłaby z kimś obcym. Morderca musiał być jej znany. Kobieta powiedziała też, że dziewczynka bardzo lubiła psy i konie, być może spotkanie ze zwierzętami mogło być pretekstem, dla któego zaufała swemu oprawcy.

Mamy nadzieję, że jego ujęcie jest kwestią najbliższych godzin.

Zgodnie z § 140 czeskiego Kodeksu karnego, za zabójstwo dziecka poniżej 15 roku życia przewidziana została kara od 15 lat więzienia do dożywotnego pozbawienia wolności.

Hubert Remigiusz Kordos. Lat 25, mieszka w Warszawie. Prawnik, publicysta, myśliciel. Miłośnik Williama Shakespeare'a, Marca-Antoine'a Charpentiera, twórczości Marka Krajewskiego oraz powieści milicyjnych. Człowiek, którzy stara się patrzeć w oczy swojego rozmówcy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka