biculewicz biculewicz
96
BLOG

DEGRADACJA

biculewicz biculewicz Kultura Obserwuj notkę 1

     Tak się złożyło, że pan Kryszna uległ zawiści własnej i zabił pana Wisznu – odbierając mu królestwo. Zapłacił za to bardzo dotkliwą cenę. Został w oczach bezlitosnego stylisty jakim jest Władca wszechświata zdegradowany z pozycji subtelnej pana do pozycji szczura wyścigowego polityki światowej.

     Zastraszył i zaszczuł poddanych królestwa. Skutek zastraszenia był taki, że przestali nagle mówić o panu Wisznu. Na złodzieju czapka gore. Poddani królestwa (w obawie o utratę swego życia) zaczęli udawać w swoich jawnych wypowiedziach, że pana Wisznu nie ma w królestwie.

      Stanowisko poddanych królestwa w sprawie pana Wisznu zostało brutalnie zepchnięte przez logikę kosmiczną głęboko pod ziemię i zakonspirowane. Rzekomy pan własnej muzyki dogłębnej, a faktycznie tylko szczur wyścigowy polityki światowej starał się na wszelki dostępny sposób wymazać prawdę o tym, co się rzeczywiście stało. Nie zdążył jednak wymazać tej wiedzy we współczesnych. Ta wiedza o panu Wisznu tliła się na dnie ich sumień (…)

      Czy tak miało być? Nie. Nie tak miało być: w ideach wiszących nad światem, a nawet wśród szczurów, tych szczurów właśnie, które utraciły na zawsze wrażliwość metafizyczną i które utraciły swoją muzykę dogłębną.

      Szczury wyścigowe, szczury mentalne… tytłają się w kłamstewkach. Tytłają się w dogmatach i mistyfikacjach hierarchicznych. Tytłają się w ofiarach i w moralności pokazowej. W truizmach farsy. Łudzą się, że uda im się narzucić władcy wszechświata ich własną narrację i że podporządkują go sobie w grach labiryntu religijnego – że w bajecznej przyszłości to oni właśnie będą kręcić meandrami absolutu.

      Wielki i rozpaczliwy targ skacowanego Kryszny z władcą wszechświata oto, aby uznał go za swego syna. Cwaniacki wątek tego targu! Szczury mentalne nie dostrzegają najmniejszej nawet niestosowności w takim targu i w takiej propozycji.

      Władca wszechświata: pokazuje im figę w tej grze labiryntu. Tę samą figę, którą dane było Jezusiczkowi spotkać na swej drodze rozwojowej jakiś czas potem. Władca wszechświata odrzuca: figę labiryntu uschniętą i retoryczną. Władca wszechświata odrzuca wielki targ korupcyjny, w którym kasta kapłańska stara się zanudzić go na śmierć. Figa religijna wszystkich historycznych labiryntów nie podskoczy pod okiem przenikliwym inteligencji najwyższej.

      Nazywał się Wisznu – a może nawet jeszcze inaczej. Mieszkał w Rawalpindii – a może nawet w innym mieście hinduskim. To nie ma znaczenia. Ważne jest przede wszystkim to, że jego legenda wzniosła się wysoko na orbitę ojcowską niejako. I rzutuje, rzutuję swoją niezdewociałą normalnością ponad losami współczesnych Ziemian, wykazując klasę i niezwykłą odporność na przemijanie. Zdewociały jego braciszek Kryszna powinien się ze wstydu do nory schować pod najbliższym pagórkiem! Widziałem we śnie twarz pana Wisznu. Tego się nie da zapomnieć.

31.12.2020


biculewicz
O mnie biculewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura