Powtarzam tu mój komentarz do pewnej notki na Salonie, bo uważam, żę sprawa jest tak charakterystyczna w stosunku do ludzi i czasów: wypisz wymaluj - takie to podobne.
Łukasz K. i jego dzieje przypomina mi moje pierwsze sprawy jako biegłego sądowego. Otóż dyrektor Średzkiej Kolei Wąskotorowej kradł na potęgę wszystko co się dało z majątku Kolejki.Potrafił po godzinach pracy wyłamywać kłódkę od drzwi magazynu i bezczelnie przywłaszczać opony do swojego prywatnego samochodu, także kanistry z benzyną i wiele innych rzeczy. W końcu trafił pod sąd i został skazany na kilka lat więzienia. I oto tu takie podobne: napisał list do Bolesława Bieruta - ówczesnego prezydenta - z prośbą o ułaskawienie bo on "organizował w Środzie uroczystość powitania i uczczenia powracającej z frontu zwycięskiej Armii Czerwonej" i oczywiście Bierut go ułaskawił i facet dalej działał w pełni glorii i chwały. Dopiero po latach w procesie cywilnym Kolejka Średzka próbowała go skarżyć o zwrot utraconego majątku, ale proces się ciągnął, kolej zlikwidowano i "po ptokach" . Koszty procesu pokrył Skarb Państwa.
spokojny i wyrozumiały (lecz z ograniczeniami:dla głupoty i złych intencji
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka