bilbo bilbo
328
BLOG

Wystarczyło pomyśleć

bilbo bilbo Polityka Obserwuj notkę 2

Nie trzeba być wysoko i głęboko szkolonym psychologiem, czy socjologiem ani też doświadczonym politykiem, kryminologiem czy też agentem wywiadu, aby wyrobić sobie przekonanie, o właściwym charakterze tej wędrówki ludów pod wezwaniem zagrożonych śmiercią chrześcijan, przedstawianych jako uchodźcy i przyjmowanych jako imigranci. Być może przydałby się inteligentny psychiatra, który zająłby się – nie owymi wędrowcami – ale znaczniejszymi prominentami Europy i dokonałby analizy ich umysłów. Jednak zrozumienie czym kierują się ci decydenci w tym co się dzieje i do czego dopuścili lub co sprowokowali, wymagało by złożonej analizy z uwzględnieniem ich przekonań religijnych lub antyreligijnych, zafascynowania się głupimi mrzonkami typu neo- i post-, powiązaniam politycznymii, a przede wszystkim kalkulacjami dotyczącymi kariery, przywództwa, a także rozpaczliwymi próbami utrzymania się na wierzchu w postępującej zawierusze świata.

Każdy normalny człowiek, który przeżył cokolwiek np. wojnę lub rewolucję, który – nie musiał wcale doświadczać na własnej skórze, lecz widział uchodźców ratujących życie, którzy zostawili wszystko co mieli i krewnych i znajomych a wreszcie kraj – potrafi opowiedzieć jak się zachowują tacy wygnańcy: są zrezygnowani, apatyczni, osowiali i gotowi przyjąć za dobrą monetę i z wdzięcznością każdy przyjazny gest i najmniejszą pomoc. Ci ludzie nie mają żadnych wymagań: cieszą się, że żyją i starają się nie rozpamiętywać tego, od czego uciekli i co spotkało ich najbliższych.

Patrzę, obserwuję okiem normalnego człowieka (wpierw, co nieco czytam i pamiętam o dokonaniach terrorystycznych i próbach ich udaremniania) i co widzę? Na wielu fotografiach i migawkach filmowych widzę tłumy rozsierdzonych młodych mężczyzn, którzy zamiast bronić swojego kraju i swoich rodzin, udali się – pytanie: dlaczego i po co? Niektórzy wyraźnie oświadczają i tak działają: chcą się dostać do Niemiec i ewent. Do Anglii (ciekawe, że Francja już ich mniej interesuje – pewnie jest ich tam dostateczna liczba. Nie mają oni żadnych dokumentów i praktycznie niczego, ale głośno manifestują swoje zaangażowanie religijne, a nawet wymachują Koranem. Ci młodzi, pełni sił mężczyźni, to bojownicy o wiarę – obecni (lub przyszli). Czasem trafia się buńczutne wyznanie: idziemy do Europy, odzyskać  utraconą ziemię Allacha. I TAKA JEST PRAWDA. Wiemy, że żarliwi mahometanie gotowi są poświęcić życie, aby dostać się do raju Allacha. A jeżeli łączy się to narażeniem życia ich kobiet i dzieci, to nie ma znaczenia, tak jak kobieta, a dzieci – będą inne. Tych obarczonych rodziną jest zdecydowanie mniej, a chyba większość stanowią wolni, młodzi mężczyźni.

I znowu na oko: niewątpliwie w tych tłumach wlewających się do Europy są prawdziwi uciekinierzy zagrożeni śmiercią z powodu innych, od mahometańskiego wierzenia. Dla nich jest to ta „ostatnia deska ratunku”. A ci inni? Celowo pozbawieni dokumentów wmieszali się do desperatów syryjskich i jak na komendę (a może jednak na komendę – kto to sprawdzi – temat  cuchnący, lepiej nie tykać) i idą: DO NIEMIEC (bo tak im powiedziano) gdzie dostaną całkowite socjalne zaopatrzenie i poczekają na uzyskanie dostatecznej większości, aby rozpocząć krok następny.

Jaki to krok?

Zgodnie z tytułem notki: pomyśl Czytelniku!

 

bilbo
O mnie bilbo

spokojny i wyrozumiały (lecz z ograniczeniami:dla głupoty i złych intencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka