Prezes Zarządu Prezes Zarządu
1030
BLOG

Tak zwany wolny zawód

Prezes Zarządu Prezes Zarządu Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Tradycyjnie pojmowane poszukiwanie pracy sprowadza się do rozumowania, że młody człowiek idzie do szkoły i tam uczy się zawodu, po czym otrzymuje dyplom ukończenia szkoły, z którym może ubiegać się o zatrudnienie.

Tu napotykamy pierwszy problem.

Oczywiście, chodzi o wynagrodzenie. Chodzi o ryzyko handlowe firmy. Przez dziesiatki lat gospodarki socjalistycznej ryzyko handlowe firmy spoczywało na Skarbie Państwa. To państwo ustalało warunki zatrudnienia pracownika, to państwo ustalało reguły gry i ceny produktów, ostatecznie to państwo pokrywało koszty nie finansowane z ceny produktu przekazanego na rynek.

Ten mechanizm przestał sie podobać już dość szybko. Wystarczy, że dodam tu daty wystąpeń społecznych przeciwko władzy - rok 1956, rok 1968, rok 1970, 1976 i ostatni rok - 1980. Można różnie interpretować te wydarzenia polityczne. Ale jeżeli ktoś ma wiedzę historyczną, ten wie, że przyczyną tych wszystkich protestów społecznych był socjalistyczny wyzysk pracownika, wynagrodzenie nie pozwalajace na normalne funkcjonowanie rodziny, a grupa utrzymująca się przy władzy miała się dobrze i nawet bardzo dobrze.

Gdyby uposażenie elit zarządzających krajem miało się proporcjonalnie do wyników tego zarządzania, nie byłoby żadnego problemu. Jednak mimo zastoju gospodarczego, mimo, że wiele rodzin cierpiało biedę, to dygnitarze mieli się zawsze dobrze i bardzo dobrze. Stąd wyroso przekonanie, że praca "państwowa" nie ma żadnych perspektyw, że trzeba zdobyć jakiś konretny zawód i założyć własną firmę. A teraz zastanówmy się - jaką firmę.

Władza żyjąca z podejmowania decyzji w imieniu swych podwładnych była umocowana na różne sposoby i zawsze korzytała z prawa do zmiany decyzji. Jeżeli urząd czegoś zabraniał, urzędnik mógł zrobić wyjątek - i tak trwało to dosyć długo, do czasu pojawienia się mediów tak powszechnych, jak telewizja. Potem nastąpił powrót do popularności radia, a rozwój technologii sprzętu audiowizualnego pozwolił na szalony rozwój przemysłu rozrywkowego. I tak oto doszliśmy do zupełnie nowej dziedziny - bożyszcza tłumów. Taki "Luiz Armstrong", "Elvis Presley", czy nawet i "Michael Jackson" przed zdobyciem popularności był człowiekiem biednym. Dopiero media, koncerty i tłumy zakochanych wielbicielek dawały masowy popyt na płyty z nagraniami. Jeżeli dodać do tego prestiżowe festiwale...

Ale bycie bożyszczem tłumów za niezłą kasę nie każdemu jest pisane. Trzeba zdobyć jakiś zawód i tu - albo posiada się powszechne umiejętności mechanika, stolarza czy elektryka, by podjąć zatrudnienie w dużej firmie. Kiedyś młody człowiek uczył się zawodu u rzemieślnika, zdawzł egzamin czeladniczy i udawał się w świat nauczyć czegoś więcej. Po kilku latach pracy w różnych warsztatach mógł rozpocząć samodzielną pracę w zdobytym fachu.

Zakład rzemieślniczy bazował na pracy jego właściciela. Stąd efektywność nie była wysoka. Pojawienie się formy manufaktury zrewolucjonizowało gospodarkę. Rzemieślnik przestał być potrzebny. Człowiek nauczył się jakiejś czynności i był w niej biegły. Dostawał pracę i miał z czego żyć. Do innej czynności przyjmowano innego cżłowieka i tak narodziła sie "taśma produkcyjna" - gdzie zespół pracowników wykonywał zadanie, chociaż każdy z członków zespołu wykonywał tylko niewielki fragment całej procedury. Przygotowanie pracownika w tym systemie było szyblie i skuteczne.

Jednak zmiana technologii wiążała się ze zmianą personalną, chyba że pracownik potrafił przekwalifikować się. Ten system przetrwał w postaci zakładów przemysłowych, gdzie grupa specjalistów nadzorowała pracę poszczególnych zespołów ludzkich. Jednak koszt takiej produkcji był wysoki z uwagi na liczbę zatrudnionych osób. Wprowadzenie maszyn wyeliminowało pracę ludzi, maszyna kosztowała jakieś pieniądze, ale była znacznie tańsza niż odpowiednia liczba pracowników. A produkt stawał się tańszy i tańszy... aż maszyna zastąpiła człowieka w pracy, nie mając z tego właściwie nic...

 

Nowatorskie spojrzenie na pracę

Pierwotnie organizatorem pracy był sam człowiek. Jeżeli nie mógł nabyć czegoś niezbędnego do funkcjonowania, musiał zastanowić się, jak "toto" zrobić". I tak wykształciła się specjalność "konstruktora". Jest to osoba zajmująca się opracowaniem urządzenia spełniajacego oczekiwania nabywcy.

A człowiek wyposażony w swój warsztat staje się człowiekiem wolnym. Stąd wzięło się pojęcie "wolnego zawodu", czyli umiejętność wykonania pracy niezależnie od innych struktur.

Przykładem wolnego zawodu jest lekarz, prawnik, dziennikarz, aktor czy nawet i geodeta. Jest tu pewne ograniczenie swobody wyboru miejsca do wykonywania zawodu, ale ciągle jest to zawód możliwy do wykonywania jednoosobowo. Taki zawód można wykonywać w dowolnym miejscu, w dowolnej społeczności i wystarczy tylko porozumieć się z klientem co do własności produktu i ceny jednostkowej.

 

Myślę, że idea zdobycia "wolnego zawodu" dla wielu młodych ludzi może być dzisiaj bardzo atrakcyjną propozycją.

 

 

nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości