Sztormowy poniedziałek ale wtorek jest jak samo zło
Środa jeszcze gorsza a czwartek to nieszczęście
Orzeł lata w piątek a w sobotę będę grał
W niedzielę idę do kościoła, klęknę by się pomodlić.
(Mam wrażenie, że ten tekst mógł poddać Niebiesko Czarnym myśl o napisaniu piosenki "Niedziela Będzie Dla Nas".)
Cztery notki temu przedstawiłem początki Texas Bluesa. Należałoby trochę chociaż pociągnąć temat.
Zaczniemy od sztandarowego bluesa Stormy Monday a właściwie powinno się powiedzieć "Call It Stormy Monday (But Tuesday Is Just As Bad)". Bluesa tego napisał i nagrał w 1947 roku T-Bone Walker.
Walker pierwotnie nazwał go Stormy Monday Blues. Spowodowało to kolizję nazw z wcześniejszym utworem o takim samym tytule, autorstwa Earla Hinesa i Billy Eckstine`a, który to utwór w 1942 roku osiągnął 1. miejsce na liście hitów R & B.
Walker zmienił tytuł chociaż dzisiaj Stormy Monday jest kojarzony jednoznacznie z jego kompozycją.
Blues ten jest świetnym utworem. Prezentuje wyraźnie odrębności bluesa teksańskiego od chicagowskiego. Przede wszystkim, mimo typowo bluesowej formy, słychać wyraźnie jazzowe akordy i styl gry, znacznie łagodniejszy akompaniament gitarowy oraz solo gitarowe mające cechy improwizacji. Zwłaszcza tego rodzaju solo w chicagowskim bluesie nie stosowano.
Pierwsze nagranie zostało wydane przez Black & White Records w Los Angeles. T-Bone grał na gitarze elektrycznej, a pięknie przygrywał na trąbce Teddy Buckner.
Blues wszedł do 10 najlepszych hitów R & B w 1948 roku na piąte miejsce. Płyta rozeszła się po kraju i zrobiła bardzo duże wrażenie na bluesmanach z Chicago, Memphis czy z Delty. Było to jeszcze przed wydaniem pierwszych nagrań Muddy`ego Watersa z gitarą elektryczną.
B.B. Kinga właśnie Stormy Monday skłonił do gry na gitarze elektrycznej, a także do solówek gitarowych w swoich własnych utworach. Riffy B.B. Kinga stały się jego znakiem firmowym i zapewniły mu sławę jako świetnemu gitarzyście.
T-Bone Walker nagrywał Stormy Monday jeszcze dwa razy w 1959 i 1973 roku. Utwór był tak bardzo związany z Walkerem, że musiał go wykonywać praktycznie na wszystkich koncertach.
Piosenka została w Ameryce spopularyzowana przez Allman Brothers Band, który włączył nagranie live do klasycznego albumu At Fillmore East z 1971 roku. W Europie grupa ta nigdy nie osiągnęła uznania, co dla fanów z USA jest niezrozumiałe.
Stormy Monday wykonywało i nagrało całe mnóstwo bardzo dobrych artystów, jak np. Albert King, Eva Cassidy, Question Mark and the Mysterians, Jethro Tull, Eric Clapton, John Mayall, Cream, Lou Rawls i B.B. King.
W 1988 roku Mike Figgis nakręcił film pt. Stormy Monday. W czołówce tytułowy blues jest śpiewany przez B.B. Kinga.
W music boxie dwa nagrania T-Bone Walkera - pierwsze z debiutu, drugie z 1959 roku, wyraźnie rytm&bluesowe.
Mnie bardzo się podoba wspólne nagranie Alberta Kinga i Steve Ray Vaughana. To jedno z tych połączeń czarnego wokalisty i świetnego białego gitarzysty, które wnosi coś nowego do interpretacji bluesa. Vaughan dostosował swoją grę do nastroju utworu, nie stosuje ostrego i ciężkiego stylu. Bardzo piękne wykonanie.
Z kolei Elmore James to czysty wprost styl chicagowski. Żadnego tam solo gitarowego i technika slide jako żywo.
CALL IT STORMY MONDAY (Walker)
They call it stormy Monday, but Tuesday's just as bad
They call it stormy Monday, but Tuesday's just as bad
Wednesday's worse, and Thursday's also sad
Yes the eagle flies on Friday, and Saturday I go out to play
Eagle flies on Friday, and Saturday I go out to play
Sunday I go to church, then I kneel down and pray
Lord have mercy, Lord have mercy on me
Lord have mercy, my heart's in misery
Crazy about my baby, yes, send her back to me

Okładka albumu zawierająca Stormy Monday z roku 1947
Inne tematy w dziale Kultura