Bartosz Marczuk Bartosz Marczuk
2035
BLOG

Genderowy skok na wolność rodzin...rzecznika praw obywatelskich

Bartosz Marczuk Bartosz Marczuk Polityka Obserwuj notkę 95

 

 

- Nie ma nic złego, że ogranicza się wpływ rodziców dotyczący edukacji ich dzieci, ani w genderowych programach w przedszkolu – wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich w najnowszym wystąpieniu. Napisałem o tym dzisiaj w Rzeczpospolitej. Tekst dostępny jest tu: http://www.rp.pl/artykul/17,1109504-RPO--gender-nie-przeszkadza.html całe wystąpienie pani prof. Ireny Lipowicz tu: https://rpo.gov.pl/content/do-men-ws-edukacji-antydyskryminacyjnej-w-przedszkolach

Polecam uprzejmie wszystkim, nie tylko rodzicom, zapoznać się z argumentacją prezentowaną przez panią rzecznik. Nie dotyczy ona wyłącznie sprawy wolności wychowywania potomstwa zgodnie z własnymi wartościami. Choć to niezwykle ważne, w argumentacji pani rzecznik znajdziemy dalej idący, wręcz cywilizacyjny spór o granice ingerowania urzędników w nasze życie i wolności. A ta granica wciąż niebezpiecznie się przesuwa. Jeśli nie damy temu zjawisku oporu obudzimy się w świecie Wielkiego Brata i huxleyowskim „warunkowaniu” z mottem "Wspólność, Identyczność, Stabilność".

Mądre państwo wpiera rodzinę. Wie, że to od jej kondycji zależy tak naprawdę kondycja całej zbiorowości. Szanując jej autonomię i wpierając jej wolność czerpie siłę z dobrej kondycji tej najmniejszej komórki społecznej. Przypomnijmy, że już Arystoteles dostrzegał, że bez silnej rodziny nie ma silnego państwa. Jego polis jest wypadkową siły poszczególnych rodzin.

Państwo głupie, złe, z ciągotkami autorytarnymi za pierwszy cel do zniszczenia obiera rodzinę. Nie może znieść, że jest ona autonomiczna, wolna, że przekazuje się tam wartości, które niekoniecznie są zgodne z jedynie słuszną linią. To dlatego wszelkie systemy autorytarne w pierwszej kolejności rozbijają rodzinne więzi. To dlatego nie po drodze im z silnymi rodzinami. - Co oni tam knują, o czym dyskutują, musimy zapanować nad ich mózgami – myślą dyktatorzy.

Ostatni sposób myślenia zdaje się wzmacniać rzecznik praw obywatelskich. Prof. Irena Lipowicz w datowanym na 29 kwietnia piśmie wskazuje, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, że „Konstytucja nie może gwarantować i nie gwarantuje, że wiedza przekazana w szkole będzie zgodna z przekonaniami rodziców”. Przytacza także wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który we wrześniu 2011 r. w sprawach dotyczących zakresu ingerencji państwa w proces edukacji, mających miejsce w Niemczech i Danii, uznał że rodzice mają ograniczony wpływ na programy szkolne i „mogą edukować dzieci po szkole i w weekendy”. Co będzie dalej? Może zabiorą rodzicom prawo do edukowania dzieci nawet w weekend?

Bądźmy uważani, nie dajmy się zwieść pseudonowoczesnej nowomowie o genderowych naukach czy stereotypach płciowych. Czytajmy całość. Może tu bowiem chodzić o rzecz fundamentalną: naszą wolność i godność.

 

P.S. Fundacja Mamy i Taty zbiera na swojej stornie poparcie pod listem otwartym w tej sprawie. Jest dostępny tu: http://www.mamaitata.org.pl/wiadomosci/podpisz-list-przeciwko-ograniczaniu-praw-rodzicow-do-wychowywania-dzieci

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka