Jak podaje Wprost, wiceszef MON Stanisław Komorowski jest zaniepokojony wspólnymi manewrami Rosji i Białorusi, które odbyły się we wrześniu. ZBiRowcy ćwiczyli odpieranie ataku z Zachodu i "bronili się" z lądu, morza i powietrza a także obmyślali plan zgniecenia buntu mniejszości narodowej na zachodzie Białorusi. Zapewniam, ze nie była to mniejszość niemiecka ani francuska.
Ta listopadowa wiadomość, a raczej przebudzenie jest chyba spowodowane nadgorliwością w sprawie afery hazardowej i tym, że trzeba zacząć coś w końcu robić. Przypomnę tylko, że jest to ciąg rosyjskich działań: Hel, 17 września, doktryna wojenna w październiku i teraz dopiero, po dwóch miesiącach otrzeźwienie MON-u. Czyżby to jednak był odwrót od artykułu Sikorskiego, w którym minister politykę wschodnią stawia niżej niż dobre kontakty z państwami dajmy na to Ameryki Łacińskiej?
Pożyjemy, zobaczymy. Wiemy jedno - sprawa obronności jest w tej chwili największym priorytetem. W dobie zapaści armii polskiej porównywalnej do zapaści służby zdrowia Polacy są karmieni wiadomościami, że Rosjanie to tylko tak sobie ćwiczą i Czeczenia, Biesłan czy Gruzja to tylko takie tam sobie potyczki, na które reagujemy zbyt mocno. Ostudźmy głowy, jest NATO i UE. Wreszcie jest szansa na przejęcie władzy nad Ukrainą i podzielnie nią między sąsiadów pod pretekstem niewydolności państwa ukraińskiego i jego całkowitej zapaści.
Taki wariant moim zdaniem jest mało prawdopodny ale jak jest, to należy go brać pod uwagę. Trzeba tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz - to Rosjanie przyciagają wschodnią Ukrainę do siebie i chcą zająć w przyszłości jej ziemie a do Polski jest zwrócona ludność z Ukrainy zachodniej i to jest ta różnica. Należy zapytać: dlaczego ZBiRowcy nie ćwiczyli ataku na Ukrainę? Czy Rosjanie już tam tak się pewnie czują, że rozpad tego wielkiego państwa jest kwestią czasu?
Rosjanie sprytnie jak zwykle budują swoją pozycję - nawet na nieznaczących z pozoru wydarzeniach. Między obietnicami o tarczy i przyjazdami wielkich z administracji amerykańskiej do Polski wbijają kliny, które powinny martwić polską opinię publiczną a nade wszystko rządzących - ale tak nie jest. Rząd ma dośc problemów z samym sobą. To pokazuje jak przyziemna jest jego legitymacja i jak dba o Polskę. Śmiem twierdzić, że zafrasowanie wiceszefa MON-u jest tylko wypryskiem między obietnicami o tarczy, który zostanie szybko zaleczony bo ma nam żyć się lepiej - nawet kosztem aktywnej pomocy Ukrainie i współkształtowania polityki wschodniej. Lepiej to wcale nie znaczy bezpieczniej! Ale Rząd wyraźnie tego nie wie, albo nie chce wiedzieć.
Z takim podejściem do własnego państwa i otoczających nas państw może się okazać, że w pewnej chwili żaden sojusz nam nie pomoże a jeśli już - to warunki odwrotu wojsk nieprzyjaciela będą negocjować Amerykanie - nie w zajętej Warszawie ale gdzieś w europejskich stolicach...
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html
Relacja z wręczenia Boanergesów
Bogurodzica
Moja emalia
na czas? na miejsce? na pewno! na serio!
"... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz
"... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli
"W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka