Tak na chłopski rozum czyli jedna z metod głosowania

Mamy już 1/3 kampani wyborczej za sobą. Sztaby wyborcze pokazały nam piękne opakowania. Pokazały nam wady fabryczne na opakowaniach partii przeciwnych. Nie mamy żadnych merytorycznych rozmów na szerszą skalę. Są gdzieś czasami w jakiejś stacjo radiowej, czy trafić można na kilka minut rzetelnej rozmowy zanim zaczną się wyzwiska. I to by było na razie na tyle.

Jednak jest sposób by można się pokusić o pewne stwierdzenia już po upływie dwóch tygodni. Po pierwsze PiS uderzył ze swymi spotami najwcześniej. To dało mu niezły start. Potem do kampanii weszły bilboardy PO, które nagle okazały się niepodpisane. następnie głośno było o transferach i transferansach - to ci transferowani: państwo Rokitowie, Sikorski, Borusewicz, wcześniej jeszcze Mężydło i inni. Dalej mieliśmy LiD i Olka w Vanity Fair, Olka podczas wykładu na Ukrainie. Mieliśmy również wypowiedzi premiera o stanie wojennym o Kwaśniewskimi takie tam wyskoki. Wszyscy grają równo. Acha i jeszcze ta SamooBrona z Polską Lewicą i Leszek Miller, któy nmie chciał przyjąć białoczerwonego krawata od Olejnikowej. Można by tak jeszcze mnożyć i mnożyć.

Metoda, którą polecam niezdecydowanym to nie jest rzut monetą. Jest to zwykłe spojrzenie na politykę od strony skuteczności przeprowadzania do tej pory kampanii. Rozwiązanie proste i jasne. Sporządzamy tabelkę i przyznajemy małe i duże punkty partiom za każde posunięcie. Na przykład -1 punkt dla PO z bilbordy. LiD -1 za nietrafioną twarz kampani. PiS -1 za umówienie debaty z LiD albo +2 bo tym sposobem odtrąca Tuska z głownego toru kampanii - o nieobecnych się nie mówi. I tak dalej.

Dobrze by było prowadzić to badanie zgodnie z metodologią uprzednio do tego skonstruowaną i najlepiej potwierdzoną w jakimś instytucie naukowym od badań jakościowych. A najlepiej u jakiegoś socjologa :)