Boanerges Boanerges
44
BLOG

PSL jako silna przystawka cz. III czyli płoną koty w Warszawie

Boanerges Boanerges Polityka Obserwuj notkę 9

 

 

Najbardziej lubię wizualizować sobie

ostateczny krach systemu korporacji :)

 

Dwa lata temu PiS wygrał nieznacznie wybory. Była feta, zaskoczenie mendiów i wielkie nadzieje na POPiS. W dniu przegranych wyborów parlamentarnych Tusk oświadczył za całą PO, że koalicji nie będzie. Mały człowiek zadecydował za całą PO a potem szukał do tej koncepcji ludzi. Imał się różnych środków. Jedyny Rokita jeszcze miał jakąś nadzieję, jeszcze on próbował usiąść do stołu i jakoś to sklejać. Wszystko się rypło, jak do Jarosława Kaczyńskiego dotarło że tej koalicji nie będzie, sen jego a przede wszystkim popisowców prysł.

Co robiło PSL? Zbierało dane i umacniało się na swej pozycji... nie zabierając głosu!

Idźmy dalej. Nadszedł brat bliźniak Komorowskiego - Lepper, który z Romkiem chcieli wykiwać Jarosława. Przeliczyli się. Ataki mendiów wzmocniły się nieporównanie z jakimkolwiek innym czasem.

Co robiło PSL? Tak, walka z korupcją (czyt. koledzy z SLD muszą się w końcu doigrać, tylko niech nas przypadkiem nie pociągną w dół) tylko spokojnie, to jest delikatna sprawa, trzeba namysłu (czyli czasu na tuszowanie spraw czyli walczmy z korupcjom tak by jej nie wykryć).

Jak wiemy dni Małej stabilizacji były już policzone. Tusk na tajnych kompletach (przeca mieliśmy przez dwa lata państwo totalitarne) uczył się języka miłości a jednocześnie przez dwa lata zionął niekonstruktywną krytyką. Dzień porażki w wyborach ciągle był żywy. W tak zwanym między czasie Komorowski, brat bliźniak Leppera ze Schetyną i Palikotem wypychali centymetr po centymetrze Janka Rokitę za drzwi aż w końcu padł.

Co robiło PSL? Zwierało szyki i prowadziło tajne rozmowy z Fołtynem czy Foltynem (cholera do dziś nie wiem jak się pisze to nazwisko).

Nadszedł sądny dzień rozwiązania parlamentu. Tusk jak w amoku nie mógł sobie poradzić przez pierwsze trzy tygodnie kampanii. Pociski miłości nie mogły trafić w potencjalnych wyborców. Ciągle je testowano jednocześnie zatrudniając Wałęsę i Bartoszewskiego do dania odporu PiSowi. Coś drgnęło.

Co robiło PSL? Ano zbierało dowody babć i użytkowników gg. Zgoda tylko może nas uratować (czyt. Tusku bij tych pisiorów lepiej bo inaczej będzie źle).

Przyszedł sądny dzień wyborów. Gosiu już się nie uśmiechał tak szeroko. Poseł Cymański jakiś taki zasmucony. Radek Sikorski chce dorzynać watahy. A Tusk wydaje się jakby jakiś osamotniony. Schetyna go podtrzymuje na duchu. Nie wiedział biedaczek, że premierowanie to poważna sprawa. Że tu potrzeba końskich nerwów. Jeden z bardziej leniwych posłów został w końcu premierem. Mówią, że czasami ma własne zdanie czyli jak się nie słucha dworu to dzwoni do Bieleckiego czy Boniego albo Balcerowicza.

Co zrobiło PSL? Rzuciło się w ramiona PO. Przed kamerami uściski dłoni, uśmiechy. Pełna kultura a nie ci okropni Kaczyńscy. Tylko merytoryczne sprawy uciekają gdzieś na bok. Rząd cieni już nie ten sam. Za kulisami jednak to wygląda inaczej.

Dwa lata temu PiS nawet się nie spodziewał, że zje Sbobronę i LPR. Teraz kawałek po kawałku Tuska zjada PSL. Pawlak zaciska pętlę na jego szyji. Mimo medialnej zgody, zawartej na dwa lata do wyborów prezydenckich klimat nie jest dobry. Ciągle trwają negocjacje. Ciągle dowiadujemy się czego nie będą w stanie zrobić platformersi z kulą u nogi jaką jest PSL. I pozostaje puenta w formie pytań:

Czy PSL poprze Tuska w wyborach na prezydenta?

Czy Tusk okaże się postacią na tyle silną, by taką decyzję wymusić na PSL?

Jeśli tak, to co będzie musiał oddać w zamian? Tekę premiera dla Pawlaka? To już tylko dwa lata! I będzie znowu lewy czerwcowy.

Pawlak to ma jednak łeb. chyba, że... znowu wybuchnie jakaś afera w resorcie rolnictwa i CBAbis, jak PSL będzie bruździło, zostanie zjedzone.

Pytanie fundamentalne: kto pierwszy kogo zje? Kto pierwszy kogo spali?

Boanerges
O mnie Boanerges

Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen. Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html Relacja z wręczenia Boanergesów Bogurodzica Moja emalia na czas? na miejsce? na pewno! na serio! "... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz "... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli "W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka