Niedawno byłem na spotkaniu, na którym pewien profesor psychologii prezentował wyniki badań na temat wstąpienia do UE Polski. Badania objęły próbę ponad tysiąca osób przed 1 maja 2004 i około 500 osób po akcesji do UE. Badanie to zawierało trzy bloki na temat patriotyzmu, dumy i chęci wstąpienia do UE. Oto kilka spostrzeżeń, które mnie zaciekawiły.
Optymizm, który był widoczny przed akcesją wśród badanych był mniej więcej równy wynikowi wyborów czyli ok. 80% na tak. Ale już wśród, po wejściu, po dotarciu do połowy badanych już ten wskaźnik był mniejszy jak dobrze pamiętam o 1/3. Z czego to może wynikać? Stawiam tezę, że Polacy mogli "przejrzeć" i bardziej realistycznie podejść do problemu akcesji, który w mediach i prasie był stawiany jednoznacznie. Co nie neguje ich wyboru tylko realnie, bez słodzenia, może wskazywać na pewien dysonans poznawczy, którego się nabawili w czasie propagandy.
Duma. W czasach "debat" przed wstąpieniem najbardziej dumnymi ze swego kraju byli przeciwnicy. Oni to próbowali dotrzeć do mas z informacją, że wejście do eurokołchozu jest założeniem na siebie kagańca. Czy my Polacy nie mamy swego rozumu, żeby się pakować do UE? W owym badaniu wyszła podobna korelacja. Im ktoś z badanych był na skali "dumy" bardziej dumny tym mniej chciał wstąpić do UE! Ciekawe jak jest teraz? Czy ta korelacja byłaby tak jednoznaczna albo czy w ogóle by zachodziła?
Trzecia sprawa to patriotyzm. W debacie przedakcesyjnej obrzucano się epitetami, że patriotą jest ten, kto głosuje przeciw. Po wejściu do UE, szczególnie po wygraniu wyborów przez PiS pewne grupy publicystów próbowały zreformować ten patriotyzm i dodać do niego przymiotnik nowoczesny, który w połączeniu z odrobiną marketingu dał efekty w postaci Muzeum Powstania Warszawskiego i innych wydarzeń, które stały się zalążkiem pojmowania na nowo polskiej tożsamości narodowej. Trochę to grubymi nićmi szyte to ostatnie stwierdzenie ale myślę, że tak z tym wszystkim było.
Niedawno ze Znajomym spierałem się właśnie o tożsamość polską i europejską. Nie chcę powtarzać co ją tworzy (tożsamość ogólnie pojętą) ale warto zwrócić uwagę na pewien sposób myślenia. Otóż mój zacny Znajomy powtarzał, że czuje się w pełni czy na równi Europejczykiem i Polakiem. Ja mu na to, że nie czuję ducha europejskości, bo cóż miałoby to oznaczać?
W pierwszym rzędzie czuję się mieszkańcem mego kraju rodzinnego (Heimat, jak świetnie to opisują Niemcy), potem Polakiem a na końcu ewentualnie Europejczykiem (ostatecznie obywatelem świata jak Fryderyk Chopin :). No cóż ma oznaczać że jestem Europejczykiem? Że znam dzieła Petrarki i Michała Anioła? Że wiem gdzie jest Lizbona i dlaczego doszło do zjednoczenia Niemiec? To wszystko jest sfera kultury, jakiejś wspólnej łączności, której spoiwem i fundamentem w ogromnej części jest chrześcijaństwo. Bez niego nie byłoby Europy w takiej postaci w jakiej jest teraz.
Jakie są warunki tożsamości europejskiej konieczne do spełnienia? Na razie prawnie Europa stara się ujednolicić. Ekonomicznie też powoli scala gospodarki i reguluje rynek. Ideowo też próbuje zjednoczyć państwa narodowe, które jednak na tym polu najbardziej bronią się przed interwencją już mitycznych brukselskich urzędników.
Pytam zatem, czym ma być owa tożsamość europejska? Czy nie aby jej jedynym wyznacznikiem nie jest chęć wdrożenia i zapewnienia pewnego rodzaju materializmu nasyconego traktatami i aktami? Czy tożsamość europejska to wspólna polityka historyczna a co za tym idzie wspólne rozumienie historii, do którego wstępem jest obustronne pojednanie między narodami a następnie zabliźnienie ran? Jedni nazywają to zapomnieniem, drudzy grą polityczną a jeszcze inni determinizmem historycznym czy końcem historii.
Co jest mitem założycielskim UE? Czy nie został on przeformułowany i sprzedawany w ogólnoeuropejskiej, podkradzionej PO, maksymie "by żyło się lepiej wszystkim". Czy wobec hipotetycznego konfliktu zbrojnego pozostanie na sztandarze wojsk UE tylko braterstwo bo myślę, że o wolności i równości coraz trudniej mówić.
ps na pewno jest wiele korzyści z wejścia do UE a naoczną między innymi i to, że gdyby nas tam nie było bylibyśmy teraz oskarżani o rozpętanie drugiej wojny światowej i budowniczymi polskich obozów śmierci w Auschwitz, Bełżcu czy Majdanku a o Grossie już nawet nie wspomnę
ps 2 zapraszam jeszcze do trzynastego do głosowania w sondzie obok
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html
Relacja z wręczenia Boanergesów
Bogurodzica
Moja emalia
na czas? na miejsce? na pewno! na serio!
"... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz
"... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli
"W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka