Przed paroma chwilami wróciłem do Lublina. Jechałem busem z mojego rodzinnego miasta. Słońce leniwie nie chciało zejść i maksymalnie przedłużyć swe dzienne bytowanie na nieboskłonie. Czytając najnowszą książkę prof. Staniszkis... zasnąłem. Bynajmniej nie ze znużenia tylko po prostu godzina snu wydarta jak drzewo z korzeniami z ziemi, dało o sobie znać. Byłem faktycznie zmęczony.
Dzień przebiegł pięknie i zapowiada się niezły wieczór. Otóż pojechałem dziś na ślub znajomych. Jak dostałem zaproszenie, to byłem zdziwiony że jest w niedzielę ale jak dotarło do mnie jaka to niedziela! to pomyślałem sobie: lepiej nie mogli trafić.
Kościół był piękny, bo modrzewiowy i już wiekowy (350 lat) - sanktuarium z cudownym obrazem MB Szkaplerznej. Ksiądz, główny egzorcysta diecezji zamojskiej, na początku mszy był cały w łatach padających na ołtarz przez kolorowe szkło okien. W sanktuarium było kameralnie bo dało się wcisnąć mszę między 12 i 15! Nie było pana organisty (tego co zwykle) tylko oprawę przygotował znajomy zespół z Lublina. Zresztą to sanktuarium już przeżyło trzy msze rockowe także wszystko pozostało na swoim miejscu :)
W kazaniu jak to wiadomo głównymi bohaterami są On i Ona i Boża Miłość i wspólne trwanie plus tak dzisiaj niemodna i w twarz kopana odpowiedzialność za drugiego człowieka.
Uroczystość była piękna i taka trochę nadzwyczajna ze względu na małą liczbę uczestnbików. Ja jestem przyzwyczajony, przynajmniej w mojej rodzinie, że zaproszonych gości jest ponad 150! Ale to chyba już takie tylko wschodnie świętowanie.
Przed wyruszeniem w trasę powrotną do Lublina usłyszałem Fakty w radio, że Donald Tusk przed spotkaniem z Prezydentem powiedział do dziennikarzy, że nie wyobraża sobie, by Lech Kaczyński mógłby nie wziąć odpowiedzialności i odrzucić Traktat a za kilka dni pojechać na szczyt NATO i przekonywać głównych partnerów do zaproszenia Ukrainy do Paktu. No po prostu mnie krew zalała. Tusk szermujący odpowiedzialnością Prezydenta. Bomba. Zdenerwował mnie po raz kolejny. Jakim prawem on to robi? Chyba ze prawem BYŻYŁO. Tylko niestety nie żyje się wszystkim lepiej. Co najwyżej spokojniej.
To jest właśnie premier na miarę naszych czasów. Premier, który mówi za innych za co i za kogo mają być odpowiedzialni. Sam nie pociąga do odpowiedzialności Piter, Katarasińskich, Niesiołowskich i innych. Mam wrażenie, że Tusk odejdzie z fotela premiera nie podejmując żadnej ważkiej decyzji! Chyba mu trzeba 20 lat by się wgryzł w struktury funkcjonowania władzy i może o czymś poważnym kiedyś podejmie decyzję.
Życzę Ci tego Panie Premierze z całego serca. Dziś dzień Miłosierdzia Bożego. Dzień odpowiedzialności za dusze w czyśćcu cierpiące. Chrześcijanie mogą wyprosić szczególne łaski dla swoich bliskich zmarłych jak i dla siebie. Ja Panu życzę, by Pan dostąpił w końcu łaski mądrego rządzenia i w końcu wziął się do roboty. Bo na salonach można błyszczeć, nowe koszule co imprezę wsadzać na siebie ale w pewnym momencie może się okazać, że już nie ma kto ich szyć (no chyba że Pekin) i prasować bo wszystkim BYŻYŁO zapewnił spokojne życie pod kloszem z gotowymi zinterpretowanymi informacjami a może i nawet samymi interpretacjami bo po co informować?
Koniec. Kamprmaisa nie budie.
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html
Relacja z wręczenia Boanergesów
Bogurodzica
Moja emalia
na czas? na miejsce? na pewno! na serio!
"... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz
"... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli
"W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka