Co to takiego jest? Czy mówienie o "misji" ma jeszcze sens kiedy co chwilę obwieszcza się upadek tego czy innego autorytetu? Czy misją telewizyjną jest Wojewódzki albo Majewski? A może Olejnik albo Pospieszalski? Kiedy wreszcie jest czas na misję w ciągu całego ramówkowego dnia? O 23.55? Czy może od 17.00 do 23.00? Odpowiedź na te pytania, być może źle postawione, nie jest łatwa, ale spróbuję ją nakreślić.
Nie czytałem ustawy o KRRiTV. Nie wiem co tam znajduje się o misji. Wiem jednak, że misją dla mnie jest kiedy tvp puszcza w godzinach największej oglądalności dobry program publicystyczny, kiedy przeprowadza transmisję z wydarzenia sportowego z dobrym komentarzem relacjonującego, kiedy filmu nie przerywa reklamami i z częstotliwością jednej minuty na godzinę nie przekonuje mnie, że dobrze wybrałem kupując ten czy inny dekoder.
Misja to trudne i zarazem ważne dzieło. Z jakąkolwiek misją wyruszają zawsze śmiałkowie albo dobrze wyszkoleni ludzie. Robią rzeczy prawie niemożliwe i to w ekstremalnych warunkach. Robią to z pasji, miłości albo za wielkie pieniądze. Ale ciężar i żar wkładanej pracy w każdym z przypadków może być porównywalny. I prawie nigdy działający mają poczucie, że coś zostało zrobione do końca!
Podobnie jest z tvp. Jedyna scena teatru, która jest tak prężna i może pochwalić sie ogromnymi tradycjami. Bardzo dobre programy publicystyczne, muzyczne, o sztuce, literaturze. To wszystko funkcjonowało i mimo skażenia PRL-u było jakoś strawne w nienachalnej formie. Treść nie zawsze była właściwa.
Dziś słychać sygnały ze wszystkich stron, że ustawa medialna jest oklaskiwana tylko przez PO. Krecia robota Tuska i Katarasińskiej o niepłaceniu abonamentu powoli odnosi swój skutek. Urbański by przyciągnąć widzów zatrudnia Lisów by POtrzymali trochę przy tvp widzów i odwrócili exodus do Polsatu i tvnu. W całym tym zamieszaniu już od samego POczątku słyszeliśmy jedno: "Prezydencie, nie wetuj ustawy". Jak mantra powtarzane przez pismaków i redaktorów, zdanie to mocno wbiło się w świadomość. Zabieg znany i ceniony przez kołtuństwo. Pierwsze o tym co będzie a potem jakoś tak bocznym korytarzem zaciera się "nicnierobienie".
Zresztą sygnałem do takiego halo już od początku było to, że w warunkach czystek po PiSie nie było możliwości o rozmowie, debacie na temat misyjności mediów publicznych. PO zadusiło ją zatrutymi strzałami o bezsensowności płacenia abonamentu. Czyli naPOczątku wypuściło bąka a potem smród po nim się unosił. I tak w ciepełku powstała ustawa, która nie była konsultowana prawie z nikim. Piszę z nikim, bo przeca przy piwie i meczykach w budynku premierowskim coś tam w przerwie zawsze można POdebatować.
Tusk chce z jednym razem zgarnąć jedną pulę do worka. Ład medialny na papierze jest łatwo zmienić. Unikać rzetelnej debaty o misyjnosci również. Ale kiedy Agora, tvn i polsat zrozumieją, że PO marzy się absolutna władza demokratyczna to jeszcze zatęsknią za reżimem Kaczyńskich i Ziobry. Tym bardziej, że promując "nicnierobienie" tematy wkrótce się skończą. Bo ile można zachwycać się Majewskim i Koterskim?
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html
Relacja z wręczenia Boanergesów
Bogurodzica
Moja emalia
na czas? na miejsce? na pewno! na serio!
"... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz
"... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli
"W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka