Staruszkowie

Front Obrony Wałęsy przybiera na sile. Już zdroworozsądkowe pisanie i mówienie, że poczekajmy do dnia publikacji książki, nie ferujmy wyroków nie pomaga. Od dawna wiadomo, że rzucony kamień jest złym rozwiązaniem ale nie na tyle złym, jeśli rzucany jest przez środowisko Adama. Olewanie wszystkiego moczem (nie)tolerancji jest jak zwykle na czasie. Nie dziwią mnie postękiwania, że śmierdzi stęchlizną i ciemnogrodem. Tak jest wygodnie, plastikowo, różowo i w ogóle bikejkowy nastrój podniesiony do rangi dobrego smaku III RP. Słowem miodzio i kwaśniewszczyzna za najlepszych lat. Taka "Dolina nicości" bez sprawy Rywina ale z odtworzeniem historii po październiku 2007 roku.

Tak się zastanawiam czy nie zbliża się czasem decydująca bitwa krzyczących staruszków, którzy zebrali w sobie ostatnie siły i uczą się nowoczesnych zaklęć demokratycznych. Bój na śmierć medialną i spokojne płynięcie z nurtem Adama. A powód? Jacyś marni doktorzy z IPN-u jak kiedyś pampersi, którzy skumali o co kaman! i pozakładali Frondy i inne pisemka. Powód i powódka, czyli zszargana godność elektryka przez Gwiazdów, kolegów ze styropianu itp itd (300 000 000 knż).

Tak jakoś dla budowniczych i duchowych ojców trzeciej eRPe definicja prawdy korespondencyjnej nie chce się zmieścić w coraz bardziej ciemnogrodziejącym (sic! - prawdziwym ciemnogrodem są spadkobiercy komunistów i ich metod) i zarazem postmodernizujacym się ich światopoglądzie na nasze państwo. Obsesja nieprzystania do Europy goni kompleks niższości. Bo w sumie jak to wszystko nie może być obsesją, kiedy Adam w co drugim tekście pisze używając zwrotów o lęku, baniu się, desperacji, ohydzie i duszności, o jaskinowych sprawach już nie wspominając?

Wałęsa w pewnym momencie pokłócił się z Adasiem ale metody wypracowywali wspólnie. Ach te czasy Magdalenki, wchodzenia do archiwum, wynoszenia teczek - to było życie. I nic przez 15 lat nie mogło zatrząść posadami. Co prawda Rywin się rypnął bo niby dlaczego miałby siedzieć za Polaków?  Ale to potknięcie wystarczyło by paru marnych doktorków mogło zachwiać "instytucjami" antylustracyjnymi.

Wojna wisi w powietrzu. Może nie dojdzie do rozlewu krwi a może się strzasznie poobijają. Jedno jest pewne:  z tej nagonki lustracyjnejnajlepiej wyjdzie... Kościół  bo Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy.

Za dwa tygodnie Euro. Panowie i Panie poczekajcie jeszcze trochę, to będzie o czym debatować w przerwach między meczami. Może jakaś duszyczka da się oderwać z chocholego tańca antylustracyjnego?

Koniec. Kampramisa nie budieT.