Znużenie widać na salonie gołym okiem. Emocje sportowe na chwilę przygasły. Czas między Euro a olimpiadą jakoś trzeba przeczekać. Bo na politykowanie w czasach niepolitycznych w wakacje nie ma co liczyć. Premier odpoczywa, reprezentacja odpoczywa, tylko siatkarska Polska przeciera oczy ze zdumienia. Jednak dziś dało się wyłowić pewną wiadomość co poruszyła me struny piłkarsko-polityczne. Przeczytajcie sami: "Wprawdzie na zjeździe PZPN 10 lutego Listkiewicz oświadczył, że nie będzie się ubiegał o ponowny wybór, ale od tamtej pory sytuacja się zmieniła. Zresztą już wtedy gość zjazdu, prezydent Ukraińskiej Federacji Piłkarskiej i zarazem członek Komitetu Wykonawczego UEFA Hryhorij Surkis, apelował: – Na Ukrainie zwykliśmy mawiać – nie zmienia się koni na przeprawie. Proszę więc, aby podczas zjazdu wyborczego delegaci pozwolili kontynuować pracę, jaką wykonuje Michał Listkiewicz – człowiek, który poprowadził Polskę do Euro 2012. Następnego dnia powtórzył to samo na śniadaniu u wicepremiera Grzegorza Schetyny, w obecności ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Surkis powiedział to, o czym zapewne Listkiewicz myślał, widząc, że przygotowania do Euro w Polsce przebiegają zgodnie z planem. A kiedy Michel Platini po wizycie w Polsce wystawił nam dobrą ocenę, prezes w naturalny sposób nabrał wiatru w żagle." Całość tu --> http://www.rp.pl/artykul/159264.html Polscy politycy powinni się uczyć od Michasia Listkiewicza jak się załatwia sprawy i robi prawdziwą politykę a nie jakieś tam peruwiańskie podchody czy przyznanie się o niezaciąganiu podczas palenia. Polscy "politycy' przez całą kadencję zapowiadają, że nie oddadzą władzy i po wyborach oddają (wyjątkiem jest Olek) a piłkarscy działacze (beton) mówią z łzawym okiem, że władzę oddają, ale okoliczności dziejowe nie pozwalają im tej władzy oddać. I znowu powstaje dylemat, czy Polska ma się nie zbłaźnić na arenie międzynarodowo-sportowej czy przeprowadzić zwolnienia strukturalne w polskiej piłce i sporcie? Radykalizm czy trwanie? Zadziwił mnie fenomen reprezentacji Rosji podczas Euro. Jak przyszedł Hiddink, to nie zaczął od kompletowania kadry tylko... kazał zmontować sieć szkółek piłkarskich. Moje zdziwienie było tym bardziej większe, że się posłuchali (sic!). Wielcy magnaci, potentaci naftowi jeszcze jacy tam nie wiem, wyłożyli grubą kasę. A u nas, grupka prl-owskich działaczy trzęsie piłką nożną. Jak jest problem bo z mediami to można zawsze zadzwonić do Platiniego, albo Hrichorija i po sprawie. Rząd robi w portki, i z pocałowaniem ręki broni bardziej Euro niż słupków popularności. Żenada. To się nazywa trwanie. A w przypadku działaczy sportowych jest to wytrwanie. Mają gdzieś sądy i ponad sto osób związanych z działaniami Fryzjera i podobnymi. Sami są dla siebie sądem. I wcale się nie zdziwię, kiedy publicznie Michaś wyrazi wątpliwość czy kandydować czy nie a cała czerwona sala wstanie i będzie bić mu brawo jak Jaruzelowi podczas zjazdów SLD. "W Europę idziemy drodzy Panowie (...) gdy pierwsza seta zadzwoni w głowie, druga pijemy..." A tak wygląda kampania Michasia w skrócie, Tusk może się jedynie od niego uczyć jak wygrać zbliżające się wybory prezydenckie.
Koniec. Kampramisa nie budieT.
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html
Relacja z wręczenia Boanergesów
Bogurodzica
Moja emalia
na czas? na miejsce? na pewno! na serio!
"... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz
"... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli
"W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka