Nowy program Wildsteina

Bronisław Wildstein zadebiutował w kolejnym programie autorskim. Mieliśmy niezłe widowisko okraszone licznymi wstawkami filmowymi i co mi się szczególnie podobało rozmową czy wręcz wykładem BW wyjaśniającym kulisy afery Rywina z moimi rówieśnikami. Odjąwszy, że temat ten był wałkowany i poza dobitnym dotarciem do widza z wiadomością, że kilka tygodni temu znaleziono martwą w swoim mieszkaniu panią przygotowującą ustawę medialną, nic nowego nie usłyszeliśmy i nie posunęliśmy się do przodu w informacjach. Podkreślili to w swoich wypowiedziach Piotr Zaręba i Jan Rokita.

I chyba najprzytomniejsi w tej całej sprawie byli młodzi ludzie. Ktoś słusznie zauważył, że Kwiatkowski i Czarzasty, po tym co im udowodniono, doradzają przy obecnym projekcie ustawy medialnej. Zmienił się tylko front. Walter jest bardziej atrakcyjnym graczem dla Tuska niż GW, która brata się cały czas z postkomunistami. Ciekawę jaką rolę odgrywa tu Czarzasty i Kwiatkowski? Co z tego będą mięli główni decydenci w sprawie próby monopolizacji mediów przez rząd SLD?

Dla roztargnionych jeszcze raz powtórzę, ustawę pomagają Zdrojewskiemu pisać osoby, które były wielokrotnie przesłuchiwane i które próbowały się obłowić na monopolizacji kosztem... Adama Michnika, który zagrożony po pięciu miesiącach opublikował artykuł jak to Rywin przyszedł do niego i próbował coś wskórać. Rząd PO moim zdaniem jawnie daje sygnał, że nie zależy mu na pluralizmie mediów w Polsce. Walter, który umacnia się w Warszawie (stadion Legii) zdaje się dysponować lepszymi środkami zapewniającymi poparcie niż Adaś. Zresztą sprawdza się teza o konkurencji Agory i TVN-u, który wyprodukował "Trzech kumpli". Walter wydaje się tę rozgrywkę prowadzić w tej chwili lepiej.

Jedynym zwornikiem trzymających ludzi wspólnie w ramionach TVn-u i GW są Kaczyńscy. Kiedy tenstan się naruszy okaże się, że wcale tym koncernom nie po drodze. Pierwszi w Tuska delikatnie uderzają ci z GW. Sytuacja do końca roku może się już wyklarować. Zgoda nie będzie trwała całą kadencję a szczególnie nie w czasie kiedy Tusk obnaża się coraz bardziej i będzie musiał coraz więcej konfliktów gasić w koalicji i w społeczeństwie. Zapowiada się ciekawa jesień. Merkel, sędziowe, personel medyczny, afera marszłkowa, IPN - ty tylko niektóre wydarzenia przemilczane przez media tuskowe, ale tego w końcu się nazbiera tak dużo, że PR już nie wytrzyma. Trzeba będzie się wziąć do pracy a nie do pisania bzdurnych ustaw pod dyktando Czarzastego i Waltera.

Koniec. Kampramisa nie budieT.