Wczoraj Grzegorz Hajdarowicz przejął Rzeczpospolitą. To wróży zmiany. To także jest sygnał, że Rzepa może się popsuć i z półek może zniknąć najpoczytniejszy i najlepszy konserwtywno-liberalny dziennik w tej części Europy. Piszę to bez ogródek. Takiej gazety z taką pozycją próżno szukać po Europie Środkowej, tym bardziej Wschodniej. I tym bardziej jest to smutne, że poseł-weteran, schowany gdzieś na dwa tygodnie przez PO w piwnicy znowu wychynął na powierzchnię i opowiada nieprawdę. W dodatku życzy drugiemu człowiekowi by go zwolnili. Poseł!
Ale czy to dziwi. Warte jest to tylko odnotowania i politowania. Bo mało jest ludzi w PO, poza nowymi twarzami, które jeszcze nie wierzą we wałsny pijar. Stefan Niesiołowski jest tą osobą, która skutecznie w niego wierzy. Do tego przekracza kolejne granice przyzwoitości i nieraz prawa. Poseł PO w programie u Moniki Olejnik wytknął Pawłowi Lisickiemu, że napisał dla Faktu opowiadanie pornograficzne i ponadto razem z o. Tadeuszem Rzydzykiem i Tomaszem Sakiewiczem i podwieszonymi pod nich dziennikarzami szkodzili kampani PO (sic!!!) nawiasem pisząc często prawdę o dokananiach byłego Rządu.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP już zapowiedziało, że zajmie się tą sprawą, bo jak mówi szef Centrum, Wiktor Świetlik "tłumienie krytyki prasowej jest przestępstwem". Od siebie dodam, że wejscie w rzeczową dyskusję z posłem PO jest też nie lada wyczynem.