za: ekstraklasa.org
za: ekstraklasa.org
setlakbogdan setlakbogdan
188
BLOG

Kraków pany, klasyk dla Lecha, czyli 13 kolejka ekstraklasy w pigułce

setlakbogdan setlakbogdan Sport Obserwuj notkę 0

Zakończyła się 13 kolejka ekstraklasy. Stała ona pod znakiem niestrzelonych karnych, szlagieru w Warszawie i pierwszej porażki Piasta na własnym terenie. Bezwątpienia był to jeden z bardziej emocjonujących weekendowy-poniedziałek rozgrywek polskiej ekstraklasy.

W Krakowie wszyscy uśmiechnięci

Nie ma się co dziwić. I „Biała Gwiazda”, i „Pasy” zgodnie wygrały swoje mecze. Wiślacy rozgromili w Białymstoku Jagiellonię 4:1. Na bramkę Tarasovsa już dwie minuty później odpowiedział golem z rzutu karnego Paweł Brożek. Był to jedyny obok bramki Grzegorza Kuświka wykorzystany rzut karny w tej kolejce! W drugiej połowie strzelała już tylko Wisła. Dwukrotnie Bartłomieja Dąbrowskiego pokonał Maciej Jankowski, a w końcówce wejście smoka zaliczył Donald Guerrier, który minutę po pojawieniu się na placu gry wykorzystał podanie Rafała Boguskiego i ustalił wynik spotkania. W tym samym stosunku Cracovia jako pierwsza drużyna w tym sezonie pokonała szczecińską Pogoń. I choć w pierwszej połowie wiało nudą, tak w drugiej ponad 8 tysięcy widzów zgromadzonych na stadionie przy ulicy Kałuży zobaczyło prawdziwy festiwal strzelecki. W 48 minucie wynik spotkania otworzył Mateusz Cetnarski, trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Deniss Rakels, gola kontaktowego strzelił jeszcze Łukasz Zwoliński, ale na jego trafienie odpowiedzią było ponowne wpisanie się na listę strzelców Łotysza. Na 4:1 strzelił Marcin Budziński i jak się okazało była to ostatnia bramka w tym meczu.

Potknięcie Piasta, pół koła Surmy i niewykorzystane karne
Chwilę po zakończeniu meczu w Krakowie, na boisko w Gliwicach wybiegli zawodnicy liderującego Piasta i kieleckiej Korony. Zwycięstwo gospodarzy mogło dać już dziewięciopunktową przewagę nad ścigającą ich Pogonią. Jednak nic z tego. Koroniarze za sprawą fantastycznej, indywidualnej akcji w polu karnym Bartłomieja Pawłowskiego otworzyli wynik spotkania. Była to jego pierwsza bramka w ekstraklasie od 2013 roku kiedy to grając jeszcze w barwach Widzewa Łódź strzelił bramkę własnie gliwiczanom. W 30 minucie mógł wyrównać z wątpliwego rzutu karnego Kamil Vacek, ale jego strzał fenomenalnie obronił Zbigniew Małkowski. Piast mimo okazji Pietrowskiego, strzału Maka w słupek nie zmienił wyniku, a to oznaczało pierwszą porażkę drużyny Radoslava Latala na własnym stadionie. Równolegle do tego spotkania rozgrywany był mecz w Lubinie, gdzie miejscowe Zagłębie podejmowało Górnika Łęczna. To „Miedziowi” byli bliżej zdobycia bramki, mieli nawet rzut karny, ale Michal Papadopulos strzelił obok bramki Rodicia. Ten sam piłkarz wcześniej uderzył w poprzeczkę, a także w dogodnej sytuacji obok bramki. W zespole gości dominującą postacią był natomiast Bartosz Śpiączka. Najpierw w 27 minucie jego strzał obronił Konrad Forenc, a w 90 minucie po raz kolejny górą był bramkarz Zagłębia.
W Chorzowie jubileusz 500 meczu w ekstraklasie obchodził Łukasz Surma. Jego koledzy z drużyny, a szczególnie Mariusz Stępiński, zagwarantowali miłe wspomnienia  tego spotkania. Ruch wygrał ze Śląskiem 1:0 po pięknej bramce swojego napastnika. W końcówce chorzowianie mieli jeszcze rzut karny, podszedł do niego Patryk Lipski, jego uderzenie wybronił Mariusz Pawełek. Surma, zapewne pluje sobie w brodę, że to nie on uderzał.

Niedziela dla gości
W obu niedzielnych spotkaniach 1:0 wygrali goście. W Mielcu, Lechia. Mimo huraganowych ataków gospodarzy, pokonała Termalicę po golu z rzutu karnego Kuświka. W szlagierze wicemistrza z mistrzem, lepszy okazał się Lech. Bramkę, wykorzystując błąd Jakuba Rzeźniczaka zdobył Kaspar Hamalainen. Było to dopiero drugie zwycięstwo poznaniaków, a trzecia porażka warszawian. Co więcej, legioniści mieli szansę wskoczyć na 2 miejsce w tabeli, jednak zepchnięci zostali na czwarte.

Urodzinowe trafienie w poniedziałkowym „hicie”
Górnik Zabrze znajdujący się w strefie spadkowej podejmował będącą tuż nad nim drużynę Podbeskidzia Bielsko- Biała. „Górale” dzięki dzisiejszemu zwycięstwu utrzymują bezpieczną przewagę nad „Kolejorzem” i Górnikami. Pierwszą bramkę dla gości zdobył solenizant, Robert Demjan. Słowak kończy dziś 33 lata. Na 2:0 podwyższył Adam Mójta, który uderzył fantastycznie z ostrego kąta. 

Dzięki porażkom dotychczasowej liderującej trójki dystans pościgu zmniejszył się. Już w przyszłym tygodniu rozegrana zostanie 14 kolejka. Niedziela będzie dla kibiców jak i piłkarzy dniem wolnym, lecz piątek, sobota i poniedziałek będą o wiele intensywniejsze i bardziej bogate w ekstraklasowe doznania!

Interesuję się sportem, polityką i historią. Swoją przyszłość chcę związać z tą pierwszą dziedziną, dlatego najczęściej będę pisać tu właśnie o sporcie. Nie zapominam jednak o mojej drugiej miłości polityce, przez co część czytelników szukających tu komentarzy sportowych, może się lekko zdziwić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport