za ekstraklasa.org
za ekstraklasa.org
setlakbogdan setlakbogdan
154
BLOG

Półmetek już za nami, czyli rumiana pieczeń zwana ekstraklasą

setlakbogdan setlakbogdan Sport Obserwuj notkę 0

Liderujący Piast Gliwice, mistrz Polski Lech Poznań oraz czternastokrotny zdobywca tego tytułu Górnik Zabrze w strefie spadkowej to największe niespodzianki półmetku rundy zasadniczej T-Mobile Ekstraklasy. Czas na przerwę reprezentacyjną, czas więc na podsumowanie.

            Górnik Zabrze rozpoczynał sezon z ujemnym punktem za niespełnienie warunków licencyjnych. W podobnej sytuacji była krakowska Wisła. To właśnie z nią zabrzanie mierzyli się w pierwszej kolejce i dzięki remisowi 1:1 na stadionie przy ulicy Reymonta mogli wreszcie zbierać punkty na plus. Potem jednak przyszły cztery porażki z rzędu – kolejno z imiennikami z Łęcznej, sąsiadami zza miedzy z Gliwic, białostocką Jagiellonią oraz beniaminkiem z Niecieczy. I choć dzięki remisom z Zagłębiem oraz Cracovią poprawili swój dorobek punktowy, na nic się to zdało w porównaniu z porażką w prestiżowych Wielkich Derbach Górnego Śląska z Ruchem. Zabrzanie z 15 spotkań wygrali tylko jedno – z Śląskiem Wrocław, a potem odnotowali serię trzech kolejnych remisów: z mistrzem Polski, wicemistrzem Polski, oraz Lechią Gdańsk.   Następnie przyszła porażka w Bielsku – Białej, oraz remis z Pogonią Szczecin. W 15 kolejce zabrzanie przegrali z Koroną Kielce, choć na zdobycie choćby punktu mieli aż 88 minut. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Airam Cabrera.
            Na półmetku rywalizacji w rundzie zasadniczej drugie miejsce w strefie spadkowej zajmuje… mistrz Polski – Lech Poznań. „Kolejorz” na początku sezonu, pod wodzą Macieja Skorży, radził sobie niezbyt dobrze. Pierwsze dwie kolejki spędzili na Pomorzu. Polegli w Szczecinie i zwyciężyli w Gdańsku. Potem przyszła fatalna seria remisy z Koroną Kielce, Górnikiem Zabrze i porażki z Wisłą Kraków, Zagłębiem Lubin, Piastem Gliwice, Termalicą Bruk – Bet Niecieczą, Podbeskidziem Bielsko – Biała, Jagiellonią Białystok. Natomiast kompromitacja z Cracovią była ostatnim spotkaniem w ekstraklasie dla trenera Skorży. Zastąpił go Jan Urban i „Kolejorz” nabrał rozpędu. Remis z Ruchem Chorzów, świetne występy w europejskich pucharach, skromna wygrana w klasyku z Legią, remis ze Śląskiem oraz w 15 kolejce zwycięstwo z Górnikiem Łęczna 3:1, do którego poprowadził lechitów Maciej Gajos, a dzięki temu tracą tylko punkt do miejsca gwarantującego utrzymanie.
            Tuż nad strefą spadkową znajduje się mistrz Polski z sezonu 2011/12 – Śląsk Wrocław. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, który jest w tym momencie najdłużej prowadzącym ekstraklasową ekipę trenerem, dotychczas grali bardzo nieregularnie. Na otwarcie sezonu wstydliwa porażka z Legią, remis z Pogonią, zwycięstwa z Termalicą i Górnikiem Łęczna przedzielone remisem z Lechią Gdańsk. Kolejny punkt zdobyli remisując z Podbeskidziem, po czym przyszła dotkliwa porażka z Wisłą Kraków, którą odbili sobie jednak w meczu z białostocczanami. Kolejne dwa spotkania to porażki z drużynami ze Śląska – Górnikiem i Piastem. W derbach Dolnego Śląska w Lubinie zremisowali 1:1, a następnie przegrali 0:1 Koroną Kielce. W takim samym stosunku wrocławianie ulegli Ruchowi Chorzów, by następnie wywalczyć cenny punkt w meczu z odradzającym się Lechem. Jednak w ostatniej kolejce skompromitowali się w meczu z Cracovią i niestety gra w smogu nie powinna być żadną wymówką, a mają już tylko punkt przewagi nad goniącym ich Lechem.
            W 15 meczach, 15 punktów zgromadziła Jagiellonia. W ostatnim nie poprawiła swojego dorobku przegrywając na własnym stadionie 0:2 z Piastem Gliwice. Na początku białostocczanie dobre mecze przeplatali fatalnymi występami. Pechowa porażka w Kielcach, kiedy to Kamil Sylwestrzak strzelił im gola w 90 minucie, pewne zwycięstwo z Termalicą, porażka m. in. przez nie wykorzystany rzut karny Gajosa z Zagłębiem, zwycięstwa w Zabrzu oraz z Ruchem Chorzów. Następnie dwa remisy z zespołami z czuba tabeli – Legią i Cracovią, porażka ze Śląskiem oraz jednobramkowe zwycięstwo nad Lechem. Potem jednak coś się zacieło. Porażki z Pogonią, Lechią, Górnikiem Łęczna i Wisłą po której to Michał Probierz oddał się do dyspozycji zarządu. I choć niektórzy węszyli dymisję, ten pozostał na swoim stanowisku, wywalczył punkt w meczu z Podbeskidziem, jednak na lidera jego drużyna była już za słaba.
            Zagłębie Lubin niczym nie zachwyciło. Beniaminek zaledwie zremisował na otwarcie z Podbeskidziem, a potem miejsce w szeregu pokazała mu Korona. Na nic się zdało zwycięstwo nad Jagiellonią, skoro w kolejnej kolejce przegrali z innym beniaminkiem – Termalicą. Potem przyszło jednak przebudzenie drużyny Piotra Stokowca. Zwycięstwo z Lechem, remis z zabrzanami, rozprawienie się z Ruchem, remis – mimo prowadzenia już 2:0 w Warszawie z Legią, rozbicie Cracovii i… na południowym zachodzie naszego kraju, stało się to co w jego północno wschodniej części. Porażka z Lechią, remis ze Śląskiem, dwa bezbramkowe mecze z Pogonią i Górnikiem Łęczna, porażka z Piastem, a w ostatniej kolejce kolejna strata punktów na własnym stadionie w meczu z Wisłą.
            Tyle punktów co „Miedziowi” mają również lechiści. Zaczęli fatalnie. Porażki z Cracovią i Lechem, remisy z Pogonią, Śląskiem i Wisłą. Pierwszy raz z trzech punktów kibice „Biało – zielonych” cieszyć mogli się dopiero 21 sierpnia po zwycięstwie nad Górnikiem Łęczna. Po kolejnym remisie tym razem w Bielsku – Białej miejsce Jerzego Brzęczka, zajął Niemiec Thomas von Heesen. Na początku jednak i jemu nie wiodło się najlepiej. Remis z Koroną i porażka z Piastem, a kibice już zaczęli pobrzękiwać, że po co było Brzęczka zwalniać. Jednak dwa zwycięstwa z Zagłębiem i Jagiellonią choć na chwilę musiały uciszyć krytyków. Z zabrzanami remis, a w Mielcu zwycięstwo po karnym w 90 minucie. Szczęścia nie mieli już w spotkaniu z Legią, której ulegli 1:3, a w ostatniej kolejce mimo szaleńczego pościgu za Ruchem Chorzów, który po 26 minutach prowadził już 3:0, i dwóch bramkach Michała Maka przegrali na stadionie przy ulicy Cichej 6, 2:3.
            Dziesiąte miejsce zajmuje Podbeskidzie Bielsko – Biała. Są w tym momencie jedyną drużyną, która nie wygrała żadnego spotkania na własnym stadionie. Porażki z Cracovią, Pogonią,  kompromitacja z Wisłą oraz remisy z Lechią, Piastem i Jagiellonią. Ich domowy  dorobek zatem to zaledwie trzy punkty. W delegacjach natomiast uzbierali już 16 punktów i pod tym względem zajmują drugie miejsce w tabeli. Przegrali tylko raz – z Legią, zremisowali z Zagłębiem, Ruchem, Śląskiem i Koroną, a podbili stadiony w Poznaniu, Łęcznej, Zabrzu i Mielcu, pokonali Termalicę 2:0 w meczu 15 kolejki ekstraklasy.
            Najbliżej grupy mistrzowskiej znajdują się piłkarze z podtarnowskiej Niecieczy. Początek dla beniaminka nie należał do udanych. Pierwsze trzy kolejki zagrali na wyjazdach. Wszystkie przegrali, kolejno z Piastem, Jagiellonią i Śląskiem. Potem wreszcie wrócili na „własny” stadion, którym na czas remontu niecieczańskiego, została arena Stali Mielec.            Tam wreszcie wygrali po raz pierwszy z Zagłębiem, tam również wygrali po raz drugi – z Górnikiem Zabrze. Jednak kolejny wyjazd oznaczał kolejną porażkę – bardzo dotkliwą z Ruchem, którą zrekompensowali sobie pokonując Lecha w Mielcu. Z kolejnej eskapady, tym razem do Krakowa, na południową stronę Błoń, wrócili wreszcie z trzema punktami, by następne cztery mecze zremisować. Trzykrotnie 1:1 z Pogonią, Legią i Łęczną, a raz bezbramkowo z Wisłą. W meczu z Lechią grali nieźle, jednak przegrali po golu z karnego Kuświka, jednak odbili sobie to wygrywając z Koroną po golu Dariusza Jareckiego z rzutu wolnego. W ostatniej kolejce jednak, po raz kolejny przegrali w Mielcu, tym razem z Podbeskidziem.
            Stawkę grupy mistrzowskiej zamyka Górnik Łęczna. Górnicy dobrze rozpoczęli sezon od zwycięstw z Ruchem i imiennikami z Zabrza, następnie jednak w kolejnych pięciu meczach zdobyli tylko punkt. Bezbramkowo zremisowali z Pogonią Szczecin w 4 kolejce, wcześniej przegrali z Legią, a kolejne spotkania to porażki ze Śląskiem, Lechią i Piastem. Przebudzenie nadeszło 14 września, kiedy to pokonali Wisłę Kraków oraz tydzień później Koronę Kielce. Kolejny punkt zdobyli w Mielcu, lecz wcześniej na własnym stadionie przegrali z Podbeskidziem. Stadion przy Alei Jana Pawła II odczarowali ponownie w 12 kolejce, kiedy to po fantastycznym spotkaniu pokonali Jagiellonię. Tydzień później na wyjeździe zremisowali z Zagłębiem, by ponownie na własnym stadionie wygrać z Cracovią 1:0. W ostatniej kolejce przegrali z Lechem, a bramkę na otarcie łez zdobył Leandro.
            Taki sam dorobek punktowy, lecz lepszy bilans bramkowy mają Ci którzy polegli z łęczanami w pierwszej kolejce. Ruch Chorzów, przebudził się już tydzień później pokonując Piasta, a następnie zdobywając komplet punktów w Kielcach. Następnie w ostatnich minutach stracili zwycięstwo w meczu z Podbeskidziem, a z Białegostoku nie wywieźli nawet punktu. Rozbili Termalicę 4:1, by następnie przegrać z Zagłębiem 1:3. Najważniejszy mecz sezonu wygrali. Na stadionie przy ulicy Cichej 6 pokonali Górnik Zabrze po golu Pawła Oleksego. Na 80-lecie tegoż stadionu skompromitowali się w meczu z Legią, a następnie przegrali z Cracovią i Pogonią. Zremisowali z Lechem mimo, że prowadzili już 2:0, w meczu ze Śląskiem dowieźli skromne 1:0, a następnie bezbramkowo zremisowali z Wisłą. W 15 kolejce, prowadzili z Lechią już 3:0, pozwolili sobie wbić 2 bramki, lecz ostatecznie trzy punkty pozostały w Chorzowie.
           Rzadko zdarzało się by Wisła była w tabeli niżej od Cracovii, jednak nie można powiedzieć, że wiślacy grają fatalnie w tym sezonie. Rozpoczynali rundę z ujemnym punktem, który odrobili remisując na inaugurację z Górnikiem. Potem mimo szybkiego objęcia prowadzenia zremisowali w derbach Krakowa, by przełamać się w meczu z mistrzem Polski. Następnie w meczu z wicemistrzem zdobyli punkt, choć mogli się pokusić o pełną pulę gdyby Rafał Boguski wykorzystał rzut karny. 16 sierpnia po szalonym meczu zremisowali z Lechią 3:3, mimo że prowadzili już 2:0, a w 6 kolejce będąc wraz z Pogonią jedyną niepokonaną drużyną w lidze utrzymała ten status remisując w Szczecinie. Następnie zaaplikowali Śląskowi cztery bramki, lecz w 8 kolejce przegrali po raz pierwszy, 1:0 w Łęcznej. Kibicom odwdzięczyła się jednak wygrywając, aż 6:0 w Bielsku – Białej. Warto nadmienić, że Wisła na własnym stadionie nie przegrała ani razu, jednak pięciokrotnie zremisowała, a trzy ostatnie spotkania z Koroną, Termalicą i Ruchem bezbramkowo. Ostatnim strzelcem bramki na stadionie przy ulicy Reymonta jest… Wawrzyniec Rajchel, który wykupił specjalną nagrodę w meczu Gwiazdy dla Białej Gwiazdy i ustalił wtedy wynik spotkania. Lepiej od tego czasu wiślacy grali na wyjazdach. Co prawda, przegrali z Piastem 0:1, ale rozbili Jagiellonię 4:1 i pokonali Zagłębie w ostatniej kolejce 3:1.
            Na piątym miejscu znajdują się mistrzowie wyjazdów – Korona Kielce. Z 23 punktów, aż 18 zdobyli w delegacjach, co stawia ich w pozycji liderów tej klasyfikacji. Na własnym stadionie wygrali tylko raz, na inaugurację sezonu pokonując Jagiellonię. Z wyjazdów do Lubina, Warszawy, Wrocławia, Gliwic i Zabrza (w ostatniej kolejce) przywozili komplet punktów. Bezbramkowo remisowali natomiast w Poznaniu, Gdańsku i Krakowie. Na Kolporter Arenie oddawali punkty swoim rywalom. Komplet wywiózł Ruch, Cracovia, Górnik Łęczna, Termalica, a po punkcie wywalczyli piłkarze Pogoni i Podbeskidzia.
            Tuż za podium na półmetku znajduje się Pogoń Szczecin, która ma identyczny bilans co Wisła. Na własnym stadionie nie przegrali ani razu, zremisowali pięciokrotnie, wygrali dwa razy. Na wyjazdach przegrali dwukrotnie i trzykrotnie wygrywali i remisowali. Byli niepokonani aż do 13 kolejki, kiedy to polegli w Krakowie z Cracovią. Wcześniej pokonali Lecha, Podbeskidzie, Piast, Jagiellonię, Ruch Chorzów, a zremisowali ze Śląskiem, Lechią, Górnikiem Łęczna, Wisłą, Koroną, Termalicą i Zagłębiem. Po kiepskim meczu w 14 kolejce zaledwie zremisowali z Górnikiem Zabrze 1:1, a w 15 serii gier ulegli w Warszawie Legii 0:1.
            Na najniższym stopniu podium plasuje się Cracovia. Podopieczni Jacka Zielińskiego dobrze weszli w nowy sezon. Wygrali z Lechią, zremisowali w derbach i pokonali Podbeskidzie. Mimo porażki z Piastem sukcesywnie zbierali kolejne punkty.  Pokonali Koronę, zremisowali z Jagiellonią i Górnikiem Zabrze. Również i ich dopadł kryzys. W dwóch bardzo emocjonujących spotkaniach z Termalicą i Zagłębiem Lubin dwukrotnie przegrali, jednak zrewanżowali się swoim kibicom i na własnym stadionie najpierw pokonali Ruch Chorzów, a następnie rozbili mistrza Polski. Po przerwie reprezentacyjnej pojechali do Warszawy, gdzie Nemanja Nikolić strzelił im hat-tricka, jednak tydzień później, to oni jako pierwsi w tym sezonie przełamali serię Pogoni. Z kolejnego wyjazdu nie tyle nie przywieźli punktu, co i choćby bramki, a był to pierwszy mecz bez zdobytego gola od kiedy „Pasy” przejął Jacek Zieliński. W ostatniej kolejce zwycięstwo zagwarantowali sobie już w pierwszej połowie, kiedy to strzelili 4 bramki Śląskowi, w drugiej tracąc zaledwie jedną.
            Na półmetku rundy zasadniczej jest wicemistrz z zeszłego sezonu Legia Warszawa. Jeszcze pod wodzą Henninga Berga dobrze rozpoczęli sezon od zwycięstwa we Wrocławiu, pogromu Podbeskidzia na własnym stadionie oraz wywiezienia trzech punktów z Łęcznej. W 4 kolejce punkt urwała im Wisła, a następnie ograł Piast oraz Korona. Następnie dwukrotnie zremisowali. Najpierw w Białymstoku, a tydzień później wyrwali punkt w starciu z Zagłębiem. Mimo rozbicia Ruchu, słabe występy w europejskich pucharach, brak jakiejkolwiek wizji na poprawę gry drużyny, kolejne remisy z Termalicą i najsłabszym w stawce Górnikiem doprowadziły do zmiany trenera. Norwega zastąpił Rosjanin, Stanisław Czerczesow. Rozpoczął on z wysokiego C, a jego drużyna pokonała Cracovię 3:1, by w kolejnym meczu stracić trzy punkty na rzecz obecnego mistrza, Lecha. Na zwycięski szlak powrócili grając z zespołami z Pomorza – Lechią oraz w ostatniej kolejce z Pogonią, którą pokonali po golu Tomasza Jodłowca 1:0.
            „Mistrzem jesieni” choć po reformie rozgrywek, ten tytuł jest już nieaktualny została drużyna Piasta Gliwice. Podopieczni Radoslava Latala dobrze radzili sobie na wyjeździe, jak i w domu, gdzie przegrali tylko raz. Wymęczone zwycięstwo z Termalicą, porażka z Ruchem i kolejne męki z Górnikiem Zabrze nie zwiastowały tego, że to Piast z drużyny walczącej o środek tabeli, stanie się motorem napędowym naszej ligi, do którego równać muszą inne zespoły. Po ciężkim początku przyszły zwycięstwa z Cracovią, Legią, Lechem, Górnikiem Łęczna, mały regres i porażka w Szczecinie, po której znów wrócili na zwycięski szlak i pokonali Lechię, Śląsk, Wisłę i zremisowali z Podbeskidziem. Jedyny raz na własnym stadionie przegrali z Koroną, ale szybko pokazali, że nie jest to żadna obniżka formy i dwukrotnie po 2:0 pokonali Zagłębie Lubin, a następnie Jagiellonię.
            Polska ekstraklasa po raz kolejny pokazuje jak jest nie przewidywalna, a co za tym idzie ciekawa. Piast nie ogląda się za siebie, ma już 8 punktów przewagi. Gdyby nie podział punktów, od gliwiczan ustalalibyśmy już pewnie końcową trójkę. Rozpędza się Lech, dobrą krakowską piłkę grają wreszcie obie drużyny spod Wawelu. Jeżeli Korona dalej będzie utrzymywać taką formę na wyjazdach, a Nemanja Nikolić nie straci nagle instynktu strzeleckiego, będziemy świadkami na prawdę pasjonujących rozgrywek, a dla wielu nieszczęsny podział punktów doda jedynie rumieńców pieczeni zwanej T-Mobile Ekstraklasą

 

Interesuję się sportem, polityką i historią. Swoją przyszłość chcę związać z tą pierwszą dziedziną, dlatego najczęściej będę pisać tu właśnie o sporcie. Nie zapominam jednak o mojej drugiej miłości polityce, przez co część czytelników szukających tu komentarzy sportowych, może się lekko zdziwić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport