Bogusław Chrabota Bogusław Chrabota
8598
BLOG

Porażka anty-Tuska

Bogusław Chrabota Bogusław Chrabota Polityka Obserwuj notkę 41

 

Już był w ogródku, już witał się z gąską… O kim ten wierszyk? O Donaldzie Tusku? Nie, wcale nie o premierze tym razem. Choć zaprezentowany poniżej zbiór refleksji będzie o nim. O kim zatem wierszyk? O potencjalnym anty-Tusku. Mitologicznym przeciwnikiem premiera, który tylko czeka na drobny błąd tego pierwszego, by odebrać mu władzę.
 
Dlaczego anty-Tuska nazywam mitologicznym? Ano dlatego, że to postać tyleż pożądana, co całkiem abstrakcyjna. Nie ma jej jak dotąd na polskiej scenie politycznej. Nie jest nim ani Kaczyński, ani Napieralski, ani Pawlak, ani Kluzik-Rostkowska, ani nawet Palikot z Tymochowiczem na czele. Teoretycznie jednak mógłby się pojawić. Przejąć elektorat, zawładnąć sercami i umysłami Polaków i wygrać wybory. A potem stworzyć nowy rząd.
 
By jednak do tego doszło, musi się pojawić koniunktura politczna. Premier musi popełnić nienaprawialne błędy, a opozycja z odpowiednim refleksem je wypunktować etc. Wracając więc do naszego wierszyka: już był w ogródku, już witał się z gąską…
 
Koniec grudnia; Donald Tusk staje na czele SFDOFE (Socjalistycznego Frontu Demontażu OFE); daje mu swoją twarz i poparcie. Znaczna część elektoratu PO się burzy, protestują ekonomiści, premier z wdziękiem pancernika następuje na odcisk Leszka Balcerowicza; ten przeciąga się jak obudzony lew i zaczyna ostrzyć pazury; będzie się działo - mają nadzieję komentatorzy.
 
I nagle klapa. Porażka. Wielkie nic z tego. Oto naciąga odsiecz… Prosto z Moskwy. 12 stycznia Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) ogłasza swój raport o katastrofie Smoleńskiej. Polacy wariują. Na czołówki gazet wraca Smoleńsk. Wszystko inne przestaje się liczyć. Od tej pory zarówno premier Tusk, członkowie jego gabinetu, opozycja, dziennikarze, opinia publiczna – wszystko zaczyna się kręcić wokół raportu MAK i odpowiedzialności za Smoleńsk.
 
Czy to co napisałem powyżej to prawda? Prawda jak cholera niestety, choć zarazem brzmi nieprawdopodobnie. Z pogranicza psychiatrycznej diagnozy. To paranoja, że wszystko co ważne schodzi na dalszy plan. To paranoja, że PiS dostaje od losu na tacy sój temat. To paranoja, że premier wchodzi w tą dykcję.
 
A może nie paranoja? A może ze strony Tuska to w pełni racjonalne i politycznie zbawienne? Cóż, nie mam wątpliwości, że jest właśnie tak. Raport MAK to moskiewska odsiecz dla Tuska. PiS wiedzione obłędnym przekonaniem prezesa, że wszyscy jak on żyją sprawą zemsty za Lecha, przynajmniej do kwietnia zamknie się w tym temacie. Prócz swoich dwudziestu procent poirytuje tym do łez resztę Polaków, którzy zrozumieją, że anty-Tuska nie ma, że się jeszcze nie pojawił i rzucą się by popierać rząd.
 
Notowania PO strzelą w górę. Zaś temperatura smoleńskiej dyskusji będzie jak gruba kotara, za którą koalicja będzie mogła dokonać każdego bezeceństwa. Oto proszę, jak na tacy scenariusz na najbliższe miesiące. Pewnie koalicja doczołga się w ten sposób do kolejnych wygranych wyborów. Jesienią premier pobłyszczy na europejskich salonach, pokaże jak bardo jest europejski. A może nawet spojrzy kiedyś z szyderstwem w oczach w publicystyczne lusterko i powie sobie z cicha. Jaki ogródek, jaka gąska….

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka