Jakiś czas temu, w notce „3 tysiące agentów”, zarzuciłem ABW brak informacji na temat rozpoznania przez krajowe służby zagrożeń ze strony obcych wywiadów. A dziś, proszę, portale donoszą: „Alarmujący raport ABW: obce służby węszą w Polsce.”
W liczącym 58 stron ilustrowanym zdjęciami (mam nadzieję nie agentów) dokumencie, rozsyłanym do najważniejszych instytucji w państwie (ciekawe kto to), możemy podobno przeczytać:
że Polska sytuacja gospodarcza i polityczna „jest stałym obiektem intensywnego zainteresowania operacyjnego większości liczących się na świecie służb wywiadowczych"
Odkrywcze to nie jest, trzeba być naiwnym, do bólu, by twierdzić, że zainstalowany nad Wisłą w czasach budowy „ludowej ojczyzny” wywiad sowiecki, umocniony przez latami działających pod PRL-owską przykrywką funkcjonariuszy, został zwinięty na początku lat 90’ tylko dlatego że Sowiety wróciły do nazwy Rosja. Warto pamiętać, że równie czujni byli towarzysze z innych bratnich krajów, agentów Stasi także interesował nasz „wesoły barak”. Biorąc pod uwagę historię jak i zainteresowania orłów z ABW (patrz telefoniczny maniak p. Mąka) raport nie niesie żadnych innych wartości poza propagandowymi, uwiarygodnieniem służby p. Bondaryka.
Jaka jest prawdziwa, dla Polski, wartość ww. służby, pokazuje podana przez GW (a wyśmiana celnie przez Witolda Gadowskiego) informacja o złapanym w ostatnich czasach szpiegu, jednym.
Info o raporcie:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Alarmujacy-raport-ABW-obce-sluzby-wesza-w-Polsce,wid,12061174,wiadomosc.html
PS
Dosięgną mnie na S24 pazur cenzury, czujnym okiem Ephrosa kierowany, wykosił notkę w której, podobnież, szkalowałem zasłużonego dla Polskiej blogosfery Professsora, sprzecznym z regulaminem, porównaniem. Jego, Professsora, motywów, przy tworzeniu afirmującego pederastów tekstu z równie nie zrozumiałymi dla mnie inspiracjami kierującymi twórczością tajnego współpracownika SB Lesława Maleszki, pseudonim "Ketman", "Return", "Zbyszek". Elementem łączącym, w mojej ocenie, obie te "twórczości" jest patologiczna potrzeba władzy, realizowana przy pomocy słowa pisanego, bez oglądania się na koszty jakie ono niesie dla innych. Wszelkie inne skojarzenia nie są moimi.
Inne tematy w dziale Polityka
