Taki byłby numer kolejnej notki....ale nie będzie. Zrozumiałam komunikat nadany do mnie przez administrację tego portalu. Ponieważ nie jestem masochistką, nie mam misji do spełnienia, nikt mi nie płaci za blogowanie - uważam, że czas się wyprowadzić z miejsca, gdzie mnie nie chcą.
Nie rozumiem jednak dlaczego tak postąpiono z moim blogiem: nigdy nie brałam udziału w salonowych wojenkach, nigdy wcześniej nie dostawałam ostrzeżenia w postaci krótkoterminowych banów, w ogóle nie byłam zbyt aktywnym uczestnkiem salonowego życia. Widocznie popełniłam jakąś myślozbrodnie, nie zgadzajacą sie z duchem aktualnej narracji. Jaką? Jeden Lenin wie i córka jego, Unia Europejska.
Żałuję, że tak to się kończy. Już wcześniej myślałam o zawieszeniu bloga tu, jako że powstał mój blog na Nowym Ekranie i założyłam swój portal, na którym również będzie mój blog, trochę inny niż ten salonowy. Nie miałam zbyt dużo czasu, m.in z powodu S24, więc nosiłam się z zamiarem przeprowadzki.
Ale nie chciałam, żeby wyglądało to w ten sposób. Jest mi przykro, głównie z tego powodu, że odarto mnie z kolejnego złudzenia. Z natury jestem dosyć naiwną osobą i wbrew rozsądkowi wierzyłam, że mówienie tego, co sie myśli, bez używania bluzgów i inwektyw, ale bez terroryzowania się polityczną poprawnosci, jest w tym kraju, mimo wszystko, dozwolone.
Okazuje się, że nie. Jedna notka, w dodaktu nie mojego autorstwa,wzbudziła taki popłoch, że ukryto wszystkie moje wpisy i komentarze począwszy od pierwszego, zostawionego tu wiosną 2007 roku, a więc 4 lata temu......
Dziś rozpoczyna się proces Jarosława Marka Rymkiewicza, wytoczony mu przez Adama Michnika. Za co? Za to samo, za co ukarano mnie tu, na S24. Za powiedzenie czegoś, co drażni salonową michnikowszyznę.
Oczywiście nie porównuję się do Rymkiewicza, ani do jego sprawy, ale jak widać, przykład idący z góry znajduje odbicie nawet na takich nizinach, jak mój malutki, nieszczęsny mikrokosmos salonowy.
Smrodek będzie mi się kojarzył z salonem 24, smrodek zaduchu, jak na tej sali sądowej, w której właśnie rozpracowują,pod czujnym i oskarżycielskim okiem Michnika, myśl poety, na której skazano Grzegorza Brauna za myślenie samodzielne. A nie tak miało być....
Żal mi wszystkich spędzonych tu godzin ze wspaniałymi ludźmi. Bardzo dużo się nauczyłam, zweryfikowałam swoje podejście do pewnych spraw, zmieniłam trochę filozofię życia.....Ale również w tym czasie, gdy tu zaczynałam blogować, zdecydowałam się porzucić pracę w firmach prywatnych i państwowych i zacząć żyć na własny rachunek. Powód? Nie potrafię funkcjonować w środowisku niewolniczym, w atmosferze terroru politycznej poprawności, gdzie trzeba ważyć każde słowo w obawie o byt, gdzie najbardziej opłaca się funkcjonować jako słodko pierdząca miernota. To nie dla mnie.
Wszystkim zaglądającym tu czasami serdecznie dziękuję.
Blogi, które mam zalinkowane z prawej strony, odwiedzałam regularnie i nadal nie zamierzam tracić kontaktu z ich autorami. Przestrzeń internetowa jest ogromna, ale mam nadzieję, że sie w niej znajdziemy.
Równocześnie informuję, że niebawem zniknie cały ten blog, wraz z komentarzami. Zarchiwizowałam go oczywiście,w całosci, na pamiątkę. Nie było rolą tego dzienniczka internetowego trafianie do mas, ale ja jestem sentymentalna i kiedyś pokażę dzieciom, co miałam w głowie za młodu.
Jeszcze jedno. Informuję o tym dopiero teraz, bo wcześniej nie chciała traktować bloga jako słupa ogłoszeniowego dla własnych celów, żeby nie drażnić administracji (o święta naiwności!).
Zapraszam wszystkich, z Wrocławia, okolic, ale też wszystkich ciekawych, na inaugurację Rodzinnego Klubu Dyskusyjnego Cafe MiK, w sobotę 19 marca o godz.18.00. Otwarcie zainauguruje autorski pokaz filmu Grzegorza Brauna "Eugenika. W imię postępu". Po filmie dyskusja i spotkanie z reżyserem.
Więcej informacji i szczegółów na www.mediaikultura.org. Tam też będzie mój nowy blog.
Inne tematy w dziale Rozmaitości