Pewien człowiek, któremu teraz pomagam w realizacji jednego z projektów wyznał niedawno, iż mimo, że dobiega pięćdziesiątki, że od lat niemal dziesięciu prowadzi z powodzeniem swoją firmę - nadal nie wie co chce w życiu robić.
Wyznanie to było dla mnie niejakim pocieszeniem, bo w chwilach ciemnych sama zmagam się z tym problemem. Pocieszeniem, że nie tylko ja mam problemes existentiels, że mają je również osoby - zdałoby się dojrzałe, stateczne i stabilne emocjonalnie. A znajomy (zresztą z salonu też) zamieścił u siebie taką grafikę, która miała w opisie taki tekst: "Napij się kawy! będziesz robić głupie rzeczy szybciej i z większym zaangażowaniem". Ha, więc jest nas całkiem sporo! Marna to jednak pociecha - obiektywnie rzecz biorąc, więc jakiś czas temu, by zwyczajnie umilić sobie życie, a przy tym zacząć wreszcie realizować dawno temu wymyślony plan, poszukałam i znalazłam sobie swój kąt w sieci. Zaczynam nieśmiało, ale stawiam pierwsze kroki coraz pewniej.
Żeby było całkiem dobrze, okopałam się tam w tym miejscu ulubionymi miejscami w sieci. Czytanie ich zabiera mi sporo czasu, który zyskuję kosztem salonu. Ponieważ jednak salon nadal jest moim miejscem, żegnać się nie zamierzam, a jedynie zapraszam - jeśli ktokolwiek kiedyś tu zabłądzi - w moje nowe ja.
Tytuł strony to właśnie "Kawa, która mówi", a wziął się prosto z Paryża i kawiarni znalezionej na Montmartre podczas mojej bajecznej tam podróży.
Więc...attention please: http://superomanticgirl.blogspot.com/
To dopiero początek, ale zapraszam już dziś.
Inne tematy w dziale Rozmaitości