Salon24 jest portalem wielonurtowym choć z prawicowym przegięciem. Jest również portalem w moim przekonaniu wykuwającym w pocie czoła grupę ludzi mniej podatną na współczesne techniki manipulacji stosowane przez rządzących przekonanych o tym, ze ich głupi lud interesuje się tylko cyckami Dody i "Tańcem z gwiazdami". Produktem ubocznym są blogerzy pragnący wymienić jeden matrix na inny:) Mimo to, to wielka wartość salonu.
Rozumiem również dlaczego pojawiła się na nim kategoria "blogów" majaca za zadanie reklamowanie instytucji i polityków. Takie "blogi" świadczą o klasie salonu24. Skoro "ważaniacy" chcą tu być to musi o czymś świadczyć.
Nie wiem jednak czy sprawa nie zaszła zbyt daleko. O ile doskonale sprawdza się kategoria blogów czerwonych z dziennikarzami w rolach blogerów o tyle blogi, które zostały ostatnio zielonymi stanowią moim zdaniem zbyt wysoki procent salonowej blogerki, tym bardziej, ze są na SG promowane. Ich nadmiar powoduje zachwianie głównej roli salonu24 jaką jest żywa dyskusja. Milczący "zieloni" nie dyskutują (pomijając wyjątki takie jak Marek Migalski czy swego czasu jescze nie zelony Paweł Kowal) ponieważ ich głównym powodem bytności na salonie jest swego rodzaju promocja. Do tego źle rozumiana ponieważ byłaby efektywniejsza gdyby prowdzili dyskusję. Przykładami blogów wybitnie jałowych są blogi szczerzącego się Olejniczaka i w nieco mniejszym stopniu Czarneckiego, Rzecznika ZUS czy "Fakt - Opinie".
To dobrze, ze Administracja podjęła decyzję żeby je wyróżnic odrębym kolorem, dzieki temu wiadomo czego się spodziewać. Jednak wydaje mi się, że jest ich "zbyt dużo". Albo w sensie dosłownym albo w sensie obecności na SG. "Zamulają" obraz salonu i rozmywają jego istotę
Takie moje subiektywne odczucie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
