Nie wiem dlaczego ale lubię Radosława Sikorskiego. Może za to, że potrafi być samodzielny i z trudem wpisuje się w partyjne dwory. Za to jego polityka zagraniczna podoba mi sie średnio. Tzn. potrafię docenić umiejętnośc zawiązania koalicji w łonie UE, Kaczyńscy nie fotygowali się do takiej pracy, ale to co się dzieje na bardzo ważnym kierunku wschodnim woła o pomstę do nieba.
Już wiele lat temu niejaki Giedroyć wymyślił, że w naszym położeniu geostrategicznym gdzie się nie obrócimy zawsze d...pa będzie z tyłu. A skoro tak to warto powalczyć o zaistnienie przynajmniej pomiędzy nami i Rosja przyjaznych nam państw narodowych powstałych na bazie żywiołów ukraińskiego i białoruskiego oraz państw bałtyckich.
Nikt nie obiecywał, że zawsze to będzie praca tak przyjemna jak podczas pomarańczowej rewolucji. To ma być praca ciężka, pracochłonna, niewdzięczna i nie dająca szybkich efektów. I taka właśnie jest.
Niezależnie od tego czy UE trafi szlag (w takim przypadku warto mieć od wschodu przyjaźnie nastawionych sojuszników) czy też przetrwa (w takim wypadku przeciąganie postsowieckich republik na stronę zachodu i wogóle polityka wschodnia powinna być naszą europejską specjalnością) politykę wschodnią powinniśmy prowadzić w oparciu o priorytet interesu Ukrainy i Białorusi. A to, ze Tusk czy Sikorski tego nie potrafią czy też to że próbuje to robić Lech Kaczyński nie jest bynajmniej żadnym powodem do odbierania takiej polityce słuszności (nawet ze świadomością tego, że być może elity ukraińskie i białoruskie jeszcze nie do końca chcą pozwolić sobie pomóc a pożyteczni idioci po różnych stronach wykorzystują uzasadnione historyczne resentymenty jako narzędzie wykorzystywane ku uciesze Kremla).
Na razie zabawy rządu Tuska z Moskwą przypominają błaganie wściekłego niedźwiedzia o to żeby zechciał przeskoczyć przez płonące koło. To nie ma sensu. Stawiam na to, że prędzej niedźwiedź odgryzie samozwańczemu treserowi głowę. Konstatacja tej sytuacji oczywiście nie powinna nas prowadzić do wniosku, jakoby Kreml warto było drażnić pod każdym najdurniejszym pozorem.
Dlatego, Panie Sikorski, Pan się nie pogrąża opowiadajac głupoty o krachu polityki jagiellońskiej. Pan się nie wpisuje w złą tradycję tego rządu reprezentowaną przez Kopacz, Kudrycką, Klicha czy Pawlaka. Pan weźmie jakieś korepetycje (jak nie u Kaczyńskiego to u Kwaśniewskiego, który to akurat potrafił) i do roboty.
Inne tematy w dziale Polityka