Bez wątpienia rocznica katyńskiego mordu to rzecz niespecjalnie zabawna. O jej poważnych kontekstach pisałem już na forum Polska-Rosja odnosząc się w szczególności do dziwacznych gier wokół wyjazdu prezydenta na obchody. Tam również poznałem dwa rosyjskie punkty widzenia. Pierwszy: wasz (czyli nasz) prezydent nie może uczestniczyć w obchodach z powodu jakichś niedociągnięć proceduralnych. Drugi: nie chcemy waszego prezydenta w Rosji, tu my rozdajemy karty.
I tu pojawia się pewien aspekt satyryczny sytuacji. Co musi zrobić prezydent, żeby a) poinformować stronę rosyjską o chęci wyjazdu, b) uczestniczyć w obchodach? Jak się okazuje nie ma sposobu na to żeby stronę rosyjską o zamiarach Lecha Kaczyńskiego powiadomić. Można by spróbować np. jakoś uwarunkować rosyjskiego ambasadora za pomocą hipnozy ale to może nie działać na przeszkoloną wywiadowczo rosyjską dyplomację. Można by spróbować go zaskoczyć odpowiednią informacją w telewizji ale zapewne nie uwierzyłby że się tego nie da wyciąć. Próbować można. Myślę jednak, że nawet gdyby odpowiednią informację podstępnie wytatuować mu nocą na brzuchu utrzymywałby że niestety za słabo zna jezyk polski.
A nawet gdyby się udało pozostaje jescze kwestia wjazdu. Być może jedynym rozwiązaniem okaże się nadanie prezydenta przesyłką poleconą za potwierdzeniem odbioru. Wtedy przynajmniej jest szansą że wróci.

Inne tematy w dziale Polityka