Grażyna Gęsicka obok Joanny Kluzik Rostkowskiej, Pawła Poncyljusza, Pawła Kowala czy Jana Ołdakowskiego są ludźmi, których w PiS szanuję nadzwyczaj choć akurat z Panią Kluzik-Rostkowską zdarza mi się nie zgadzać. Są to ludzie dzięki którym w obliczu braku na polskiej scenie politycznej uczciwego konserwatywno-liberalnego ugrupowania jestem w stanie sobie wyobrazić, że mogę na PiS zagłosować o ile nie będzie już partią Braci Kaczyńskich.
Z tym, że P. Grażyna, choć jest osobą obdarzoną niewątpliwym urokiem, czasem jak coś palnie...to tak jak wtedy kiedy oskarżała Bieńskowską o niewykorzystywanie funduszy europejskich. Ostatnio P. Gęsicka w wywiadzie dla dziennika "Polska" raczyła była stwierdzić: "...Jeśli ta partia weźmie wszystko, łącznie z prezydentem, mamy powtórkę z rozrywki, czyli nowy totalitaryzm..." (mowa o PO) Hehehehehehehe... Ostatnio kiedy w Polsce jakaś partia wzięła wszystko (no prawie) to była nią zdaje się PiS?:) PiS miała i prezydenta i premiera i sejmową większość i media publiczne i służby i cuda na kiju. Rozumiem że jeżeli w przypadku PO mówimy o "nowym totalitaryzmie" to w przypadku PiS możemy mówić o starym?:))) Szanowna Pani, to że jakaś partia bierze taki czy inny kawałek władzy (choć w przypadku PO sam już nie wiem czy to dobrze czy źle) to jest to zwyczajna i całkiem często spotykana w demokracji sytuacja.
"Ancien regime". Do tej pory używałem tego określenia jako opisu dla rzadów PiS w sposób żartobliwy i prowokacyjny. Wypowiedź Grażyny Gęsickiej nadaje żartowi powagi i nowej głębi:)))

Inne tematy w dziale Polityka