Czym jest konserwatyzm? Nie sprawdzałem wikipedycznej definicji. Zapewne w komentarzach podacie mi tuzin jeszcze od niej mądrzejszych. Ja mogę Wam powiedzieć czym konserwatyzm jest DLA MNIE. Otóż dla mnie konserwatyzm to wiara w istnienie obiektywnych wartości. Wiara czyli akt irracjonalny ale poparty pewnymi przesłankami. Jak choćby faktem istnienia sumienia. Sumienia, które w różnych, często hermetycznych kulturach zasadniczo prowadzi do podobnych wniosków: żeby nie kraść czy żeby nie zabijać. Sumienia, którego istnienie na pierwszy rzut oka nie leży w interesie jednostki i działa w poprzek darwinistycznych między jednostkami stosunków. Sumienia, któremu trudno przypisać jakiś narząd, hormon czy chemiczny proces.
Najtęższą bronią przeciwko tak pojmowanemu konserwatyzmowi jest zarzut hipokryzji. Ludzie nie dopuszczający istnienia obiektywnych wartości w gruncie rzeczy są swego rodzaju nihilistami. "Nie ma niczego poza mną i pustką więc liczę się tylko ja i mój stosunek do pustki". Cały szereg stanowiących krytykę konserwatyzmu ideologii sprowadza się więc albo do afirmacji hedonizmu albo do mało odkrywczego odwracania ogonem konserwatywnego kota. Cudzołóstwo jest niedobre? A właśnie, że dobre! Kobieta to kobieta a mężczyzna to mężczyzna? A właśnie, że odwrotnie!
Oczywiście, że konserwatyści bywają hipokrytami. Ba, chyba częściej bywają niż nie bywają. Konserwatyzm to nie klasztor chociaż świadomość istnienia wartosci obiektywnych oczywiście nakłada dodatkową odpowiedzialność. Jednak w ich przypadku nawet hipokryzja jest swego rodzaju wobec wartości hołdem. W końcu byłaby bez nich niemożliwa. Co więcej, można by sądzić, że zarzucający konserwatystom hipokryzję, w gruncie rzeczy czynią to istnienie obiektywnych wartości przynajmniej dopuszczając. A wracając do tytułowego pytania: Czy konserwatyści chodzą na dziwki? Niektórzy pewnie chodzą. Inni znów bywają rozwodnikami. Pewnie nawet czasem kłamią. Nie odbiera im to jednak racji i nie czyni szkody ani konserwatyzmowi ani wartościom.
Inne tematy w dziale Polityka
