Na początku lipca wniosek o dokonanie ekshumacji złozyła rodzina Anny Walentynowicz, nad podobnym wnioskiem zastanawia się rodzina Tomasza Merty. Prokuratura nie wyklucza kolejnych wniosków. O katastrofie smoleńskiej publicznie mówić "nie wypada", tak uważają "wiodące media" i budujący na podstawie ich wytycznych subiektywną "nadrzeczywistość" umysłowe fajtłapy. Nie znaczy to jednak, że w kwestii katastrofy smoleńskiej nic się nie dzieje. Jako laik stwierdzam, że chociaż prokuratura popełniła niewątpliwe błędy, jak choćby niedokonanie sekcji po powrocie ciał do Polski, to nierychliwie ale konsekwentnie najwyraźniej dąży do jakiegoś celu.
Oczywiście rację ma Leszek Miller, który twierdzi, że obecni koalicjanci trzymają się za różne części ciała niczym przysłowiowi Kozak i Tatarzyn, co łączy ich węzłem mocniejszym niż siły odśrodkowe "taśm Serafina". PSL ma taśmy na PO a PO ma taśmy na PSL. Jednak równocześnie Leszek Miller nie ma racji zarzucając słabości umysłowe tym, którzy dopuszczają mozliwość wcześniejszych wyborów. Są rzeczy poważniejsze od taśm. Taśmy mogą być tylko pretekstem. Prawdziwym powodem, dla którego w interesie PO mogłyby leżeć przyspieszone wybory (dopóki sondaże jeszcze jako tako wyglądają) są konsekwencje kryzysu, skutki indolencji w zakresie informatyzacji administracji i walki z hazardem oraz wnioski do jakich powoli dochodzi prokuratura w kwestii katastrofy.
Tak więc Szanowni Koalicjanci rozumiem dlaczego ostatnio dobrze nie śpicie. Przeszkadza Wam cichutkie tykanie.
Inne tematy w dziale Polityka