Istnieje coraz więcej poszlak, że Covid - 19 jest pandemią "polityczną".
Niestety - ma zasięg światowy i trudno temu przeciwdziałać zwłaszcza, że wszystkie media (poza społecznościowymi) narzucają jednakową narrację zagłuszającą przebłyski zdrowego rozsądku.
Przede wszystkim, czy faktycznie Covid - 19 istnieje? Owszem. Co do tego nie można mieć wątpliwości. Dodać należy, że chyba stosunkowo łatwo przenosi się na innych, zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych.
I w zasadzie - tyle strachu. Bo śmiertelność jest niższa niż w "normalnej" grypie, a do tego "zbiera żniwo" głównie wśród osób steranych wiekiem i zazwyczaj cierpiących także na inne choroby.
Obecne straszenie "drugą falą" pandemii jest ewidentnym fałszem. Owszem , ilość wykrytych przypadków kontaktu z tym wirusem faktycznie wzrosła, ale powody główne są dwa:
- zwiększono ilość testów (należy porównać ilość przypadków wykrytych np. w maju w stosunku do ilości przeprowadzonych testów z obecnymi),
- testy są przeprowadzane głównie w grupach z większym prawdopodobieństwem występowania przypadłości.
Do tego dochodzi trzeci czynnik - znakomita większość wykrytych przypadków kontaktu z Covid - 19,, to przypadki bezobjawowe.
Na podstawie uzyskanych taką drogą danych podejmowane są decyzje o charakterze aspołecznym, a mające jedynie zwiększyć kontrolę społeczeństwa i utrudnić jego normalne funkcjonowanie pod pozorem zwiększania dbałości o zdrowie.
Jednocześnie wycofano z aptek chlorchinę, która zastosowana w początkowym stadium choroby skutecznie ogranicza rozwój Covid - 19. Dlaczego?
Jak zatem społeczeństwo może się bronić przed celowym działaniem władz?
Moim zdanie, jedynym sposobem jest BRAK ZGODY NA TESTY.
Testy mogą być wykonane za zgodą pacjenta. Zgodę można ograniczyć do przypadków koniecznych.
Jaki będzie efekt?
Zmniejszy się ilość "wykrytych" przypadków, zwłaszcza tych bezobjawowych. Z kolei mniejsza ich liczba nie da podstaw do zwiększania restrykcji.
I to wydaje się jedynym sposobem zwalczania skutków Covid - 19.
