Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
90
BLOG

Refleksje o celu i jakości życia z Polską w tle

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Społeczeństwo Obserwuj notkę 12
Pojawiają się teksty refleksyjne dotyczące stanu rozwoju cywilizacji, ale też wplatane są w nie indywidualne doznania związane z podsumowaniem dorobku życia.

Czy można poszukiwać jakichś wspólnych zależności rozwoju indywidualnego i społecznego?

Drogą po temu jest ustalenie jaki jest sens życia, a wtedy struktury społeczne możemy ocenić poprzez ich przydatność dla realizacji celu życiowego jednostki i to w szerokim spektrum doznań i doświadczeń, a przy uwzględnieniu, że przecież jednostki mają różny poziom świadomości.

Aby zacząć od początku i to nie "ab ovo", bo jajo nie jest początkiem, można sięgnąć do hinduizmu, gdzie za początek uznaje się powstanie zmarszczki w oceanie - no właśnie  - czasu?, czy może jakiejś formy tworzywa pierwotnego o nieokreślonej naturze?

Można to określić jako powstanie stanu nierównowagi.

Myśl żydowska poradziła sobie z problemem bardziej prostym sposobem: przyjęto, że to Bóg rozdzielił światło od ciemności. Nie zadano sobie trudu wyjaśnienia skąd zaistniał Bóg i do tego ta mieszanka światła i ciemności. Niemniej - także tu początku upatruje się w stanie nierównowagi - światło jest oddzielone od ciemności.

To wprowadzenie ma uzmysłowić, że nasze istnienie jest wynikiem nierównowagi - po to, aby w cyklu różnych doświadczeń dojść ponownie do stanu wyjściowego.

Zaznaczyć należy, że włączamy się w ten proces swoim życiem w tylko fragmentaryczną część  procesu. Jednak istotnym jest, by wykorzystać nasze życie tak, aby doświadczenia zmniejszały stan nierównowagi, a przynajmniej na to były nakierowane.

Jeśli wgłębiać się w nauki wielkich myślicieli, którzy wskazywali innym "drogę życia", to ich zalecenia sugerowały, by, owszem, przeżywać i wyciągać wnioski z doświadczeń, ale jednocześnie nie tworzyć nowych naprężeń wynikających z naszych dążeń o charakterze egoistycznym. Czyli akceptować to, co jest i nie przeciwstawiać się doświadczeniom ponad naturalną reakcję.

Myśl hinduska dotycząca karmicznych zależności na tym się opiera, ale podobne zalecenia występują w nauce Chrystusa.

To, można powiedzieć, zalecenia indywidualne. A jak się to ma do rozważań o strukturze społecznej? Jak ona powinna wyglądać, aby jednostka mogła realizować swój indywidualny cykl rozwojowy?

Można przyjąć, że powstające cywilizacje (metody życia zbiorowego wg Konecznego), to struktury pozwalające jednostkom na uzyskanie określonych doświadczeń. Oceną zaś cywilizacji jest ich zgodność z dążeniem do zmniejszania stanu nierównowagi.

I tu ciekawostka - łatwo zauważyć, że "czas życia " cywilizacji jest tym dłuższy im zadanie zmniejszania nierównowagi jest bardziej eksponowane. Z kolei te cywilizacje, które dążyły do wzrostu animozji, trwały bardzo krótko. Bo jak ocenić czas funkcjonowania struktury stworzonej przez Hitlera, Napoleona, czy z dawnych Aleksandra Macedońskiego?


Przechodząc do oceny sytuacji bieżącej. Mamy USA, jeszcze do niedawna światowego hegemona, który próbuje zachować resztki swej potęgi. Czy ma na to szansę biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania, które raczej doprowadziły do narastania nierównowagi w świecie?

W sugerowanym ujęciu - raczej "ich dni są policzone", co wcale nie znaczy, że odbędzie się ten proces bez spektakularnych wydarzeń, gdzie może być, że duże grupy ludzkie doznają swych indywidualnych doświadczeń kończących tę fazę aktywności.


Znacznie bardziej interesujące i godne większej uwagi, jest przeprowadzenie analiz i rozważań do jakiego modelu organizacyjnego można dążyć. Ideałów nie ma w tym świecie, a to co może się wyłonić będzie miało pozostałości dotychczasowych rozwiązań. Ważne więc, by uzyskać efekt jak najlepszy przy wykorzystaniu tego, czym się aktualnie dysponuje.

W naszym, polskim domu pojawiają się różne sugestie dotyczące przebudowy systemowej. Oczywiste jest, że jednym z ważniejszych nurtów jest ruch narodowy. Są i pokrewne, które nawiązują do tej idei.

To zaś, co może budzić największe zastrzeżenia to to, że szuka się rozwiązań bazujących na "lokalności", a zupełnie pomija kwestię wartości na jakich struktura społeczna powinna się opierać. Tu, co oczywiste, trzeba analizować formę wdrażanych wartości względem kryterium jakim jest zmniejszanie nierównowagi.

Gwoli ustalenia uwagi przypomnę zasady Cywilizacji Polskiej:

Celem cywilizacji jest umożliwienie rozwoju poszczególnym bytom tworzącym cywilizację, a gdzie tymi bytami (podmiot cywilizacji) są wszystkie istoty żywe włączając w to świat zwierząt i roślin, a gdzie przyroda nieożywiona, tworząca środowisko istnienia,  także powinna być brana pod uwagę.

Realizacja tych zasad odbywać się powinna poprzez przestrzeganie wartości cywilizacyjnych:

- prawo stanowione przez podmioty cywilizacji na drodze konsensusu.

- stosowana jest wolność rozumiana jako prawo do odpowiedzialności,

- godność, jako prawo do realizacji statusu jednostkowego,

- honor, jako przestrzeganie podjętych wspólnie postanowień,

- własność, jako prawo do użytkowania dobra z uwzględnieniem, że nie może ono być wykorzystane przeciwko społeczeństwu, a każde dobro ma cząstkę własności wspólnej.

- pieniądz służy do wymiany porównywalnej prawa użytkowania dóbr.


Tu trzeba zaznaczyć, że naród jest "produktem" cywilizacji, czyli przynależność do Narodu Polskiego wynika z jednej strony z zamieszkiwania wspólnie na danym terenie, ale jednocześnie przestrzegania wartości Cywilizacji Polskiej. Genetycznie obcy, ale mieszkający razem i przestrzegający wartości - jest Polakiem, gdy ktoś genetycznie powiązany z plemionami słowiańskimi, ale nie przestrzegający polskich wartości - Polakiem nie może być nazwany. Słowa Dmowskiego -"Polakiem jestem i mam polskie obowiązki" zobowiązują.

Patrząc od czasu utworzenia Rzeczypospolitej opartej na wartościach, które mogą być utożsamione z CP, Polska tylko raz w okresie swej świetności naruszyła zasadę dążenia do równowagi - mowa o wyprawie na Wołoszczyznę za Olbrachta. Nierównowaga zaczęła pojawiać się poczynając od ustaleń Sejmu 1506 roku, gdzie wprowadzono szereg ograniczeń dla niższych warstw społeczeństwa, a przywilejów dla szlachty.

Narastanie nierównowagi doprowadziło do nierównowagi zakończonej upadkiem państwowości, ale należy zaznaczyć, że nie jest to jednoznaczne z upadkiem idei Rzeczypospolitej.

Rozważania dotyczące powstań nie uwzględniają czynnika nierównowagi: czy udany przebieg doprowadziłby do zmniejszenia nierównowagi?

Z kolei - dlaczego udało się odzyskać niepodległość w 1918 roku?

Można to wyjaśnić tym, że polska propozycja była dążeniem do zmniejszenia nierównowagi społecznej - zwłaszcza na tle państw ościennych.

Z kolei ostatnie zmiany, po roku 1989, to przykład zmanipulowania, gdzie faktyczne zamierzenia decydentów przedstawiono w skrajnie przeciwnej wersji. Skutki tego odczuwamy.

Warto dostrzec pragmatyzm Putina w realizacji rosyjskich celów. Jego działania bardzo często są mocno krytykowane jako zbyt mało zdecydowane w wielu przypadkach. Jednak trudno nie zauważyć, że Putin dąży do niezaogniania stosunków i kieruje się zasadą zmniejszania nierównowagi. Stąd biorą się jego sukcesy.

Widać także, że strukturą dążącą do nierównowagi jest państwo żydowskie - Izrael. Jeśli przedstawiona prawidłowość jest prawdziwa, to raczej nie ma przyszłości przed tym państwem, aczkolwiek zawsze przed upadkiem ma miejsce  jakaś spektakularna akcja.


Można powiedzieć, że mamy do czynienia z drogą rozwojową, która jest podobna w przypadku tak bytów jednostkowych jak i społecznych. Oceniając zatem swoje życiowe dokonania możemy przeanalizować, czy te działania były drogą do łagodzenia animozji  i tym samym, czy na koniec życia zbliżyliśmy się do "pogodzenia" ze światem, czy dalej istnieją niezałatwione roszczenia.


Obecna sytuacja w Polsce to narastanie i pogłębianie się nierówności. To nie może się skończyć pozytywnie i to dla obu stron konfliktu. Obie opcje przegrają, gdyż obie są nastawione na zwiększanie nierówności.

I jeszcze kwestia KRK w Polsce.

Pojawiają się głosy, że "katolicyzm jest fundamentem polskości". Takie stanowisko jest absurdalne, gdyż nie bierze pod uwagę wartości na jakich opiera się POLSKOŚĆ I KATOLICYZM.

To dwie odrębne metody życia zbiorowego. W katolicyzmie  prawo zostało odgórnie ustanowione - przyjęto wersję judaizmu. Tu nie ma możliwości pogodzenia systemów. Odrębną kwestią jest to, że KRK odszedł od nauki Chrystusa i przestał być wspólnotą chrześcijańską, a stał się synagogą dla gojów. Owszem, istnieją pewne zbieżności, ale zwykle mają odmienną bazę ideową. Np. nawoływanie KRK do spolegliwości ma na celu podporządkowanie Polaków "starszym braciom w wierze", gdy polska spolegliwość bazuje na wygaszaniu ognisk nierównowagi.

Jeszcze do niedawna wydawało się, ze symbolem odrodzenia polskości może być Chrystus jako Król Polski. To dlatego, że Jego nauka, aczkolwiek kierowana do Żydów, jest tożsama z ideą CP, a z racji dotarcia tego symbolu do głębokich warstw społeczeństwa, mogła spełnić rolę przewodnią.

Okazuje się jednak, że teraz nawet ten symbol został przekształcony w swoje przeciwieństwo i wykorzystany do głoszenia przeciwnych tez. Z kolei zmanipulowane społeczeństwo nie jest w stanie samodzielnie interpretować Jego nauki. Nie wykorzystana została szansa na stosunkowo łagodną przemianę.

Można sądzić, że czeka nas katharsis i dopiero po tym pojawi się wola poszukiwania społecznie korzystnych rozwiązań organizacyjnych. Czas pokaże.

członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo