Właśnie słucham porannego wywiadu z p. Budką.
I zżymam się na sposób narracji, w której p. Budka określa w co trzecim zdaniu, że wypowiada się w imieniu "Polaków". Bądź stwierdza, że "Polacy" sądzą, czy oczekują tego, czy owego.
Po prostu mocno mnie dotyka sposób wypowiedzi posła, który insynuuje, że jest przedstawicielem jakichś mitycznych "Polaków", którzy wszelkimi sposobami przeciwstawiają się obecnym władzom ze szczególnym naciskiem na sytuacje, które są dla nich korzystne. Czyli wbrew sobie i swoim interesom.
Jeśli UE grozi Polsce sankcjami, to "Polacy" to popierają. Jeśli sądy działają źle - "Polacy" sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom. Podobnie ze szkolnictwem, czy wzrostem gospodarczym.
Mam zatem pytanie do p. Budki - w imieniu których "Polaków" się wypowiada. Czuję się Polakiem, a p. Budka nie reprezentuje moich poglądów. Także znakomita część moich "krewnych i znajomych" także nie podpisuje się pod poglądami p. Budki.
Kogo wiec on reprezentuje?
Piszę tę uwagę, skierowaną przeciwko narracji p. Budki, ale ostatnio zauważyłem podobny sposób wypowiedzi także po stronie ludzi związanych z PiS (Sasin). Być może uznano, że taka forma wypowiedzi bardziej sprzyja emfazie przekazu. Nie wydaje się, aby to nie wzbudzało niechęci tak nachalnym traktowaniem odbiorców przekazu. Jedynie zabagnia się sferę medialną.
Moje zdegustowanie wynika także z faktu, że prowadzący wywiady, czy programy RTV przechodzą nad tym do porządku dziennego, gdy ich obowiązkiem wręcz jest zapytać, w imieniu których "Polaków" dana osoba się wypowiada. Wydaje się bowiem, że polskie społeczeństwo wybrało swoją reprezentację w wyborach.
No, chyba, że p. Budka reprezentuje "Prawdziwych Polaków".
