Partisan gardening Partisan gardening
6252
BLOG

Czy Joanna Szczepkowska nadużywa...? Przegrana rola aktorki

Partisan gardening Partisan gardening Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 408

image   

   Tytuł notki może wydać się niesprawiedliwy. Ale sama aktorka, językiem swojej wypowiedzi, zwalnia odpowiadającego jej krytyka od delikatności i subtelności. 

  Nasi, niektórzy tylko - co trzeba zaznaczyć, aktorzy średniego i starszego pokolenia pozwalają sobie na werbalne wycieczki i bezkarnie walą przaśną mową, obierając za obiekt do zelżenia przedstawicieli obecnej władzy. Dzisiaj wyróżniła się Joanna Szczepkowska. Dawno nie widziana ani też nie słyszana - osoba niemal zapomniana. A tu, proszę, odżyła i wyszła z cienia. Być może ten odważny akt fejsbukowy został zaordynowany przez osobistego lekarza terapeutę albo i zdesperowanego impresario?

   Zapomniała testamentu ojca - aktora Andrzeja Szczepkowskiego, że aktor to taki pajac, kuglarz - nic poważnego. A było to w czasach gdy rodził się w komunie zachwyt nad idolami sceny i przypisywano ich gładkiej powierzchowności równie urodziwe wnętrze. 

   Chyba uznała Szczepkowska, że skoro Janda zyskuje publikę to ona też musi przycisnąć. Szczepkowska weszła w ton jednak słabo konkurujący z Jandą Krystyną - do której obrazowych a cuchnących skojarzeń trudno jest doprawdy doskoczyć. Janda już zdążyła zepsuć nam i apetyt i powietrze - więc pani Joanno więcej wysiłku! Więcej wyobraźni - bo Kryśka bije panią już na starcie! 

   Trzeba posłuchać aktora Poniedziałka albo reżyser Holland by wiedzieć, z jakiego poziomu należy startować by się przebić. Na razie słabiutko, słabiutko, niemal bez szans. Ustawiła się aktorka w tylnym rządku za aktorem Poniedziałkiem, który jak przywalił to połowę narodu zbluzgał i kwalifikacje umysłowe ocenił bez pardonu. 

   Moda na wulgaryzmy, bluzgi - wielki De Niro jest tutaj przykładem jak się wobec Trumpa jako kandydata na prezydenta USA zachować by mu w pięty poszło. Wprawdzie po wyborach prezydenckich chciał się De Niro salwować ucieczką do Italii ale się chyba po kościach rozeszło. 

   Nasze lokalne, niektóre (zaznaczam), gwiazdy produkują krytyki władzy w stylu brukowym lecz nawet trudno oskarżać za tenże kogoś bo są to zdania na wzór tych co je pijak wybełkocze w nienawiści do całego świata, zanim się na ów bruk przewróci a i potem też coś wymamrocze coś brzydkiego pod nosem, bluzgi bez ładu i składu. 

   Joanna może się poruszyła tym, że min. Błaszczak ogłosił koniec komunizmu dopiero w zeszłym tygodniu wraz z podpisaniem ustaw o KRS I SN. Szczepkowska ogłosiła koniec komunizmu już 4 czerwca i to aż 28 lat temu. Była to jej najsłynniejsza rola. Teraz zdetronizowana napisała:

„Towarzyszu Ministrze Błaszczak – przyboczny grabarzu demokracji, który własnego zdania sklecić nie umie, tylko ściąga z lekcji historii i powtarza bez zrozumienia. Żeby takie zdanie wybrzmiało i miało sens, trzeba je mówić z pozycji ryzyka, a nie ze stołka w rządzie. Trzeba osobistej, samotnej odwagi, a nie władzy nad policją”

  W zdaniu tym wyraźnie widać zazdrość za odebraną rolę a także przypomnienie o swoich bohaterskich zasługach, które zostały niesłusznie zapomniane - być może też o narażaniu życia za sprawę. Jakaś podstawa do pretensji jakby jest ale czy to min. Błaszczak jest tutaj winny? On przecież w pani najlepszych czasach dzieckiem był. A dalej:  

„Policyjny piesku. Jedyne co umiesz to łasić się i podawać łapę. Nie masz własnych myśli, nie masz własnego zdania, możesz tylko ściągać i powtarzać cudze słowa jako swoje. Jesteś idealnym typem komunistycznego aparatczyka. Ale My stworzymy Nową Solidarność, a wtedy PiS pierwszy Cię wyrzuci, bo będą potrzebowali silniejszych”

  Tutaj aktorka ocenia kwalifikacje polityka oraz jego proweniencję i wyraźnie gubi się w argumentacji. Skoro zakończyła ona dawno temu  komunizm w Polsce to cóż ten „komunistyczny aparatczyk” ma z naszymi czasami wspólnego? Dalej z argumentacją jest jeszcze gorzej, widać utratę gruntu pod nogami i jakieś polityczne konfabulacje.

  Aktorzy, zaznaczam, że niektórzy, i to ci najbardziej wiekowi, chcą być traktowani jak starcy, którym już wszystkie złośliwości wybacza się, właśnie ze względu na wiek. Jak zdziecinniałe na starość osoby, które już za nic nie odpowiadają. Ja jeszcze wierzę, że z panią Joanną nie jest aż tak źle, jest na rozdrożu, ale już blisko pewnej granicy... dalej jest już tylko wstyd.

Próbuję zrozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura