Napisałem to w komentarzu:
"Już kiedy prorokowałem że sędziowie w Polsce mogą wszystko prawomocnie osądzić, noże taki sędzie zawyrokować odłączenie Gdańska od Polski i co mu państwo zrobi? Co mu zrobi Ziobro, a co Gdańskowi zrobi Duda? Sędzie może ogłosić prawomocnie likwidację państwa polskiego, dziwię się że tego nie zrobili gdy SN był w ich rękach, w rękach p, Gersdorf."
i moje przeczucie mnie nie zawiodło. Nastąpił pierwszy wystrzał w kierunku unieważnienia prezydenta RP. Prezes Iustiti, a więc organizacji zrzeszającej sędziów,stwierdził, że orzeczenie SN o wyborze na prezydenta p. Dudy jest nieważne, a więc logicznie rzecz ujmując i prezydentura p. Dudy jest nieważna. Otoczka słów i zastrzeżenia nic nie pomogą, jedno stwierdzenie pociąga za sobą drugie.
Skoro wybór prezydenta jest nieważny to logiczną konsekwencją jest nieważność konstytucji i sejmu zarazem, który odbierał ślubowanie p. Dudy. Logiczną konsekwencją jest nielegalność istnienia Polski.
Zdaję sobie sprawę że jest to trochę naciągane, że musiało by się jeszcze sporo wydarzyć żeby ta realność nastąpiła, ale od czego są sędziowie? Oni są niezawiśli od Konstytucji, każdy jeden może ją dowolnie interpretować, są niezawiśli od kodeksów karnych, administracyjnych, od decyzji sejmu i ustaw sejmowych. Tylko krok nas dzieli od wyroku któregoś sędziego, że Polska jest państwem nielegalnym.
Oczywiście Polska może tracić legalność po plasterku, po troszku, za aprobatą UE. Już to jest czynione gdy KE stwierdza, że może ignorować traktaty akcesyjne, narzucać Polce rozwiązania ustroju państwa. Jeśliby Polska takiego sędziego represjonowała KE może przeciwko Polsce wytoczyć ciężkie działa kwestionując, jak ten anonimowy na razie sędzia, legalność władzy w Polsce.
