Jakby nie było, ostatnie pomysły Komisji europejskiej bulwersują wszystkich trzeźwo myślących. KE wymyśliła sobie że w celu rozładowania napływających emigrantów ze świata, może narzucić krajom członkowskim UE dowolną ich liczbę, a w razie jakby jakiś kraj nie chciał przyjąć to płaci 250 tys ojro od nieprzyjętego.
Blogerzy już to dosadnie skomentowali, jest to wyższa forma handlu niewolnikami, z tą jednak różnicą że kraje UE przymusowo płacą za niewolnika i że to właściwie ten niewolnik jest właścicielem tego biznesu. Kto by to pomyślał?
Ja uważam że to 250 tys ojro za głowę emigranta to normalne opodatkowanie niewiernych na rzecz muzułmanów, stosowane w krajach arabskich wobec chrześcijan. Jeśli się dorzuci do tego przymusowy i równy w całej UE zasiłek dla arabskich emigrantów to już nie ma wątpliwości. Świat chrześcijański zobowiązuje się płacić arabskim muzułmanom haracz.
W pustych pałach komisarzy UE powstała myśl znana w świecie arabskim od stuleci i stosowana do dzisiaj. Modyfikacja polegająca na płaceniu za głowę emigranta tak dużych pieniędzy może jednak spowodować odwrotny skutek. Zamiast ograniczyć ilość emigrantów, liczba ich drastycznie wzrośnie. W takiej np Grecji pojawi się myśl aby przyjąć parę milionów emigrantów a KE będzie starało się ich rozlokować w Europie. Jest to oczywiście niemożliwe bo w Grecji arabscy emigranci mogą spać pod gołym niebem a w Polsce muszą mieć mieszkania. A więc kraje UE będą robiły ściepkę dla Grecji za ich przechowanie. Zaledwie 100 tys emigrantów x 250000 ojro? Każdego roku? I dług Grecji w przeciągu 10 lat zamieni się na sporą nadwyżkę budżetową.
Są dwie możliwości, albo KE będą negocjować kwotę za jedną głowę i ona stanie na poziomie powiedzmy 50 tys ojro, albo KE zachowa twarde stanowisko dotyczące kwoty 250, wypychając kraje Europy środkowej z UE. Ta druga mozliwość wyglądałaby jak przygotowanie terenu do wojny. Pierwsza w zasadzie nie wygląda wcale lepiej.
Inne tematy w dziale Polityka