Pan Adaś był chory

Pan Adaś był chory i leżał w łóżeczku i przyszedł pan doktor, jak się masz koteczku.

Już dobrze......

Tak, pan nadredaktor wrócił właśnie ze stypendium (?) w Ameryce. Prawda że zabawne, nadredaktor który jeszcze nie tak dawno trząsł całą Polską był na stypendium :))) Miał tam swój gabinet, miał wykłady, miał dużo czasu na przemyślenia. Można teraz, na podstawie tych informacji wnioskować że pan Adaś był w specjalistycznej klinice leczącej sfrustrowanych nadredaktorów. Pan Adaś popadł w ciężką depresję gdy jego wierny nieudacznik i strażnik żyrandola przegrał wybory, a potem jego "na metr wgłąb" kolejne. Można się rozpić z tego nieszczęścia.

Pan nadredaktor jednak wrócił i duch go nie opuszcza, chociaż się zastrzegał jak może, jego wysokość, to nie dał rady i nabluzgał na Prezydenta, na PIS, na Polskę, na Węgry, Słowację, Ukrainę, na swoją matiuszkę Rossiję. Również na Piłsudskiego Sanację, Endecję, całą 2 RP. W krótkich żołnierskich słowach, jak to nadredaktor potrafi, zbluzgał wszystkich których nie lubi. Nie odpuścił nawet Trumpowi.

Pan nadredaktor najbardziej naubliżał prezydentowi Dudzie. Skąd u niego ta zajadłość? Mnie nie dziwi, Duda jest wykształcony, dobrze wygląda, jest przystojny, swobodnie się wypowiada, również w języku angielskim, ma piękną żonę i córkę, jest człowiekiem sukcesu, a Adaś jest przeciwieństwem do Dudy, w każdym calu, a w dodatku  jest byłym, we wszystkim byłym, jak jego przyjaciele są byli, jego stronnicy są byli. W jednym się tylko stateczny, w nienawiści do Polski, ta nie jest była.