Brockley Sid Brockley Sid
96
BLOG

Władza - politycy - zepsucie

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 3

 

Koncentrując się na złożoności politycznego świata, często odnajduję wskazówki które w znacznym stopniu pozwalają mi zrozumieć istotę zachodzących procesów politycznych. Niezbędne, wydaje się tu poszukiwanie, które może stanowić klucz. S24 jest osobnym światem takich właśnie poszukiwaczy, którzy tworząc czasami niezwykle celne i bieżące analizy odczarowują rzeczywistość polskiego świata politycznego. Jakie oni (blogerzy) mają klucze, do układania komentarzy, tworzenia notek nie wiem. Natomiast wiem, co w moim przypadku jest inspiracją, do powstania wartościowego lub nie tekstu. Zmęczenie, któremu uległem pod wpływem afery hazardowej, kazało mi poszerzyć krąg poszukiwań. Aby opisać pewne procesy bardziej generalnie. I tak pojawić się może całkiem inspiracyjny cytat Henrego Sidgwicka: myślimy tak, ponieważ wszyscy inni ludzie, też tak myślą, albo dlatego, że niezależnie od wszystkiego, my tak myślimy, albo dlatego, że tak nam powiedziano i myślimy tak, jak musimy myśleć.
Pewnie że tak, nie stanowi to przełomu przynajmniej w pojmowaniu polityki. Do momentu kiedy natrafiam na artykuł anglojęzyczny o tym jak wielkiemu zepsuciu ulegają ludzie pod wpływem władzy. Gdzie podstawowa teza brzmi:
Władza korumpuje lecz tylko tych, którzy myślą że na to zasługują.
Przypadki polityków mających pozamałżeńskie romanse, w czasie ich rozważań nad upadkiem wartości rodzinnych, albo tych którzy używają publicznych pieniędzy dla prywatnych potrzeb, stały się bardzo powszechne ostatnimi czasy. I skądinąd nikogo obecnie nie dziwią. Jak mówi anegdota związek hipokryzji z władzą wydaje się oczywisty.
 
Anegdota nie jest nauką czy myślą. A dokładniej nawet jeśli anegdota jest zgodna z prawdą, nie odpowiada na zasadnicze pytanie czy władza niesie w sobie tendencję do korumpowania czy zepsucia. Zgodnie z powiedzeniem Lorda Actona, powoduje jedynie większą skłonność do korumpowania. Aby prześledzić zasadność tych, tez Joris Lammers z uniwersytetu w Tillburgu oraz nasz rodak Adam Galiński z uniwersytetu Northwestern z Illinois, przeprowadzili szereg doświadczeń, które miały wskazać stany umysłu, poczucia władzy oraz braku władzy, w grupie przypadkowych ochotników. Wyniki owych badań zamieszczono w magazynie Psychological Science. Pokazując możliwość „moralnych odkształceń” wśród testowanej grupy.
 
W pierwszym badaniu poproszono grupę 61 studentów, aby napisali o momencie ze swojej przeszłości kiedy czuli się w pełni władzy, oraz zupełnie jej pozbawieni. Wcześniejsze badania Galińskiego i Lammersa, dowiodły bowiem że taka metoda jest, efektywna we wprawianiu ludzi w nastrój, gdzie doświadczają oni takiego czy innego poczucia władzy.
Każda z badanych grup została podzielona na dwie kolejne grupy. Połowa została poproszona o ocenienie, na 9 stopniowej skali moralności (gdzie 1 oznacza skrajną niemoralność, a 9 zachowanie w pełni moralne) jak gorszące będzie, dla innych ludzi, przekłamanie w rozliczeniu kosztów podróży służbowej. Druga połowa została poproszona o udział w grze w kości. Uczestnikom gry, powiedziano również, że mają rzucać, w odosobnieniu, dwiema dziesięciobocznymi kostkami (gdzie jedna przypisana była dla dziesiątek, druga dla jednostek). Uczestnicy byli podczas gry izolowani w specjalnych pomieszczeniach, a wyniki przekazywali dla wyznaczonych asystentów laboratoryjnych. Liczba którą wyrzucą, znajdującą się w przedziale od jednego do stu, będzie miała wpływ na ilość biletów loterii, które otrzymają, po zakończeniu doświadczenia.
 
W przypadku grupy, w której orbitą było zawyżanie wydatków służbowych, kiedy pojawiło się pytanie dotyczące zachowania innych uczestników, w grupie posiadającej władzę, zawyżanie wydatków służbowych zostało ocenione na poziomie 5.8 w dziewięciostopniowej skali. Uczestnicy w drugiej grupie niskiego poczucia władzy, wynik ten wynosił 7.8. Innymi słowy, grupa osób o wysokim poczuciu władzy prezentowała bardziej moralne postawy.
W grze w kości z kolei, osoby o wysokim poczuciu władzy odnotowały wynik wyrzucanych kostek, na poziomie oscylującym w granicach 70, podczas gdy uczestnicy z grupy o niskim poczuciu władzy, zapisały średni wynik w granicach 58.
Naukowcy przeprowadzający doświadczenie, po analizie wyników, doszli do wniosku że grupa rzucająca kości o niskim poczuciu władzy, oszukiwała w niewielkim stopniu. Bowiem średnia z oddanych rzutów, powinna wynosić w granicach 50. Natomiast przedstawiciele grupy wysokiego poczucia, całkowicie przekłamali uzyskane przez siebie wyniki.
 
 
Reasumując, rezultaty doświadczenia sugerują, że władza skłania do zepsucia, promując jednocześnie postawę pełną hipokryzji, z tendencją do wymagania znacznie więcej od innych, niż od samego siebie. Aby przeanalizować dogłębniej tę tezę, naukowcy, uwidocznili postawy reprezentowane przez poszczególnych uczestników badania, oraz wymagań moralnych stawianych wobec innych ludzi. Kolejny razy dokonali „naznaczenia”, na uczestników o wysokim poczuciu władzy i tych o niskim. Następnie zadali pytanie przedstawicielom poszczególnych grup, na ile akceptowalne byłoby złamanie obowiązującego limitu prędkości przez jakąś osobę, śpieszącą się na spotkanie. Oraz, na ile akceptowalne byłoby takie zdarzenie, gdyby dokonali złamania przepisu, oni sami, śpiesząc się na spotkanie. 
Inni uczestnicy badania też zostali zapytani w podobnej konwencji, a pytanie dotyczyło zeznania podatkowego.
 
 
W obu przypadkach, uczestnicy mogli skorzystać z 9 stopniowej skali oceny moralności. Rezultat badania, wskazał ewidentnie że osoby z dużym poczuciem władzy, są hipokrytami w znacznie większym stopniu. Uważali że, przekraczające prędkość inne osoby, są godne potępienia, i ich ocena wahała się w granicach 6.3. Natomiast jeśli, złamanie limitu prędkości dotyczyło ich samych, wówczas to oceniali takie zachowanie na poziomie 7.6
Dla kontrastu, uczestnicy o niskim poczuciu władzy, widzieli postawy wszystkich jednakowo. Umiejscawiając takie zachowania, we własnym wykonaniu na poziomie 7.2, a innych osób na poziomie 7.3.
W przypadku pytań o oszustwo w deklaracjach podatkowych, różnice były jeszcze bardziej uderzające. Osoby o wysokim poczuciu władzy, same łamiące przepisy podatkowe, sytuowały własne zachowanie na poziomie 7.6. w dziewięciostopniowej skali moralności gdzie 1 to zachowanie całkowicie niemoralne. Natomiast, kiedy poddawali ocenie, zachowanie polegające na oszustwie podatkowym dokonywanym przez innych, wówczas klasyfikowali je na poziomie 7.6. W tej samej orbicie pytań o oszustwa podatkowe, osoby o niskim poczuciu władzy wyraźnie opowiedziały się, że jest to zachowanie na poziomie 7.6, gdy mówili o sobie. Oraz 6.8 gdy mówili o innych.
 
Pokazuje to ewidentnie że osoby o wysokiej władzy, są hipokrytami pełną gębą, wskazując zasady moralne innym, nie stosując ich jednocześnie wobec siebie. Co okazuje się niezbyt wielkim zaskoczeniem, jednak pieczętuje codzienną obserwację, naukową analizą. Co gorsza, można wyciągnąć tutaj wniosek że osoby będące u władzy czują się upoważnione do łamania obowiązujących zasad. I aby dowieść tego panowie Galiński i Lammers przeprowadzili, trzecią grupę doświadczeń. Mającą rozwikłać problem umocowania pojęcia władzy.
 
Do tego badania zmieniono przypisane nastawienie uczestników. Połowa ze 105 badanych, została poproszona o napisanie o swoim doświadczeniu z przeszłości, gdzie byli obdarzeni rolą niskiej i wysokiej władzy, którą rzeczywiście odczuwali. Pozostała grupa, miała napisać, o mementach z przeszłości kiedy byli w poczuciu władzy lub nie, kiedy realnie tego nie odczuwali. Następnie wszyscy uczestnicy, mieli napisać, jak moralne lub nie, byłoby zachowanie gdy ktoś, zawłaszczył porzucony rower, zamiast zgłosić ten fakt na policję.
 
Uczestnicy o wysokim poczuciu władzy, którą rzeczywiście odczuwali, ocenili ten akt na 5.1, w sytuacji kiedy dokonywała tego osoba z zewnątrz. Natomiast w pozycji, kiedy robili to sami, oceniali takie zdarzenie na poziomie 6.9. Pośród uczestników o niskim poczuciu władzy, moralna hipokryzja została oceniona na poziomie 4.7 wobec innych oraz 4.1 wobec siebie. Czyli doszło tutaj do pewnej konwersji oceny postaw, w tej grupie badanych. 
To zjawisko polsko – amerykański duet naukowców, nazwał odwrotną hipokryzją, gdzie w określonych przypadkach samoocena jest znacznie bardziej surowa niż ocenianie innych.
 
Badacze ci doszli również do wniosku, że posiadanie władzy usprawiedliwia łamanie obowiązujących zasad. Dzieje się tak dlatego, że łamiący zasady, intuicyjnie zdają sobie sprawę z tego, że mogą takie rzeczy robić, oraz uda się im uniknąć odpowiedzialności za takie zachowanie. Jest to klucz, do zrozumienia dlaczego ludzie na wysokich stanowiskach zachowują się niewłaściwie. Słowo uprzywilejowany znaczy bowiem w ich rozumieniu nadający prawu charakter prywatny.
 
Z kolei hipokryzja, doświadczana przez obywateli, stosowana przez ich wybrańców ma banalne wytłumaczenie.
Ze znanych doświadczeń na innych gatunkach, widać jasno że jeśli ,osobniki znajdujące się na dole w hierarchii ważności, zachowują się w zarozumiały sposób, spotykają się natychmiast ze zdecydowaną i agresywną reakcją ze strony osobników znajdujących się od nich wyżej. Stąd, hipokryzja może być reakcją, tych słabszych na fakt że znajdują się w złym miejscu hierechii. A przez aplikowanie sobie odwrotnych przywilejów, mają nadzieję na ucieczkę od realnej kary stosowanej przez dominatorów. A być może po prostu, jest to cena jaką płaci społeczeństwo za prowadzenie go przez liderów.
 
Kończąc konwencją początkowego cytatu: Będę poszukiwał wszelkich dodatkowych dowodów, potwierdzających moją wcześniejszą opinię- Lord Molson.
 
 
 
P.S Przy opracowaniu korzystałem z art.The Economist oraz     http://www.psychologicalscience.org/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka