Brockley Sid Brockley Sid
1559
BLOG

Islam we Francji w odwrocie

Brockley Sid Brockley Sid Polityka Obserwuj notkę 17

 

Nie tak łatwo daje się zaskoczyć – tak przynajmniej zdawało mi się do tej pory. Tymczasem francuski lewicowy dziennik Liberation, wprawił mnie w osłupienie tytułem Burka non grata. Wiadomo że Francja przeżywa dosyć burzliwy okres, bowiem dyskusja o tożsamości narodowej, która toczy się tam od dawna wzięła sobie za cel Islam.
Persona non grata – we Francji – zgodnie z przyjętą przez parlament ustawą- to wszystkie osoby zakrywające burką twarz. Zakaz dotyczy przebywania w tym stroju, w szpitalach, pocztach, transporcie publicznym oraz urzędach. Czyli Islam w odwrocie. Ale przychodzą mu tutaj z pomocą dzienniki, jak Liberation, który sugeruje, fancuskim prawodawcom, aby posunęli się dalej i „zakazali noszenia burek wszędzie, wówczas osiągną szczyt upokorzenia islamskich kobiet”. Poza tym ten dziennik histerycznie zarzucił rządzącym, nietolerację kulturową, islamską gorączkę, marnowanie publicznych pieniędzy i tym podobne argumenty, zupełnie typowe dla, powiedziałbym, taniej propagandy publiki. Artykuł w treści ciekawy, pokazuje bowiem jedną z opinii, dotyczącą znacznie głębszego problemu trapiącego nie tylko Frację lecz pośrednio całą Europę. Islam, jako religia, która mocno zakorzeniła się w kulturze europejskiej, zaczął być postrzegany od dawna za duże niebezpieczeństwo które grozi staremu kontynentowi. Myślę że Francuzi znaleźli tyle odwagi, aby powiedzieć stop, emigracji ludzi, przynoszącej niereformowalną i pozbawioną chęci przystosowania religię, która ni jak nie pasuje do otwartych, postępowych korzeni kulturalnych naszego kontynentu. Podejrzewam również, że nie chodzi tu o fanatyzm z jakim kojarzony jest islam ze względu na akty terrorystyczne, dokonywane przez żołnierzy religijnych. Chodzi tutaj o coś więcej, Europa jest już zmęczona ciągłymi ustępstwami wobec tej religii, którą nakazywała poprawność polityczna stosowana od dawna. Ten tygiel, kulturowy po prostu zaczyna wylewać swoją treść na zewnątrz, próbując zachować niejako równowagę dla wszystkich tych, którzy zrozumieli że Muzułmanie w Europie nigdy się nie dostosują do panujących standardów politycznych. Natomiast zawsze będą próbować, swoim izolacjonizmem tworzyć subkulturowe getta wewnątrz organizmów społeczno politycznych. Najciekawsze jest jednak, to że Francuzi zdobyli się na odwagę jako pierwsi powiedzieć "NIE". Ten głos niezadowolenia, który wypowiedziała Francja w postaci ustawy, jest Europejskim zakwestionowaniem ekspansji Islamu. Z kolei brak zdecydowanego sprzeciwu opinii międzynarodowej (typowo zarzucającej łamanie praw człowieka) potwierdza jedynie tezę, że w tej batalii, wszyscy trzymają kciuki za Francuzów. Jestem też przekonany, że zakaz noszenia tego typu strojów religijnych, jest jedynie preludium do walki, która za jakiś czas się rozegra na europejskich salonach. 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka